Zdecydowałam się na wersję peelingująco-nawilżającą - kawową. Byłam bardzo ciekawa czy pokocham ten składnik ;) Kawowe peelingi są niezwykle popularne, więc miałam spore nadzieje.
O marce słów kilka
Kosmetyki ekologiczne Ravina produkowane są wyłącznie z substancji naturalnych lub ich pochodnych. Produkty roślinne to najczęściej używana grupa składników kosmetyce naturalnej. Nasze produkty nie są testowane na zwierzętach, zostały przebadane mikrobiologicznie i dermatologiczne.Do najważniejszych zalet kosmetyków naturalnych naszej marki możemy zaliczyć: Podczas produkcji używamy wyłącznie receptur stosowanych od pokoleń; Starannie dobieramy kombinację ziół, tak aby nasze kosmetyki naturalne miały szczególne zastosowanie pielęgnacyjno-nawilżające; Stosowane w naszych kosmetykach naturalnych składniki takie jak: zioła, korzenie, owoce nie szkodzą skórze.Na asortyment dostępny w naszej firmie składają się następujące linie produktów: kosmetyki naturalne, kosmetyki organiczne, kosmetyki bez parabenów, kosmetyki o naturalnym pH. Oferujemy szeroką gamę produktów o wszechstronnym zastosowaniu począwszy od naturalnej pielęgnacji twarzy, przez różnego rodzaju musy i masła naturalne, na ekologicznych olejkach i mydłach kończąc.
W swojej ofercie Ravina
posiada kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała, włosów oraz naturalne mydła i
produkty do kąpieli. Marka szczyci się naturalnym i ekologicznym składem swoich
wyrobów, dzięki któremu mają się one idealnie sprawdzać osobom ze skórą wrażliwą -
to przetestujemy, bo jak wiecie ja jestem posiadaczką właśnie tego typu.
Od producenta
Naturalne, ręcznie wytwarzane mydło kawowe o działaniu peelingująco - nawilżającym. Dzięki zawartym drobinkom kawy złuszcza martwy naskórek, pobudzając tym samym krążenie. Produkt zawiera nierafinowane masło kakaowe oraz masło shea, olejek ze słodkich migdałów, oliwę z oliwek, olej rycynow. Połączenie to dodatkowo gwarantuje nam działanie pielęgnujące, zapobiegając tym samy przesuszeniu się skóry.
Gramatura: 85 g
Termin ważności: nie znalazłam informacji
Data produkcji: 12 sierpnia 2018
Opakowanie i skład
Mydełko zabezpieczone jest przezroczystą folią z białą nalepką z logo marki i wszystkimi niezbędnymi informacjami. Myślę, że niczego innego raczej nikt z nas się nie spodziewał ;) Sama kostka posiada wytłoczoną nazwę producenta. To chyba najkrótszy opis opakowania, jaki kiedykolwiek napisałam :D W takim razie przejdźmy do składu ;) Sprawdźmy, czy mydło rzeczywiście jest naturalne ;)
SKŁAD: Sodium Palmate, Sodium Cocoate, Sodium Olivate, Sodium Sunflowerseedate, Glycerin, Sodium Ricinoleate, Elaeis Guineensis Oil, Cocos Nucifera Oil, Olea Europaea Husk Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Coffea Arabica, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Aqua, Menthol, Limonene*
Zmydlony Olej Palmowy, Zmydlony Olej Kokosowy, Zmydlona Oliwa Z Oliwek Extra Virgin, Zmydlony Olej Słonecznikowy, Gliceryna, Zmydlony Olej Rycynowy Tłoczony Na Zimno, Olej Palmowy. Olej Kokosowy, Oliwa Z Oliwek Extra Virgin Hiszpańska, Olej Słonecznikowy. Masło Shea, Kawa Arabbica, Naturalny Olejek Eukaliptusowy, Woda, Wyciąg Z Mięty, Limonene*.
*Substancje są składnikami naturalnych olejków użytych w produkcie
Konsystencja i zapach
Jeżeli chodzi o formułę to jest ona standardowa dla mydeł. Gładko się rozprowadza, płynnie sunie po skórze i ładnie się pieni. Chociaż słowo "pieni" nie do końca oddaje to zjawisko. Nie spodziewajcie się piany niczym w kąpieli po zastosowaniu odpowiedniego płynu. Jest to raczej biała maź, taka, która powstaje przy kontakcie mokrej skóry z olejkami myjącymi. A to oznacza, że te wszystkie olejki, o których czytamy w składzie rzeczywiście są w sporej ilości zawarte w mydle. Brawo za to. Czyli musi ono dobrze nawilżać, prawda? O tym za chwilę.
A co z tymi drobinkami kawy i właściwościami peelingującymi? Jeśli aplikujemy mydełko bezpośrednio na skórę to czujemy jego nierówną strukturę ze zmielonymi ziarnami. Część z nich również transferuje na ciało, dzięki czemu przy wykonywaniu masażu możemy poczuć namiastkę peelingu kawowego. A o tym jak złuszcza też przeczytacie poniżej.
A zapach? Pewnie Was nie zdziwi, że spodziewałam się świeżo mielonej kawy, albo chociaż naparu z jej ziaren. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przystawiłam kostkę do nosa i poczułam... lawendę? Nie jest to czysta woń tego kwiatu, ale najbardziej zbliżona. Cóż, jeśli czytacie mojego bloga, to wiecie, że to jeden z tych znienawidzonych przeze mnie zapachów. Na szczęście nie pozostaje on na skórze.
Właściwości myjące
Postanowiłam zacząć właśnie od tych, bo wydaje mi się, że to one są najważniejsze. W końcu oczyszczanie to główne zadanie mydła ;) Tutaj nie mam zastrzeżeń. Taka ilość olejków musi dobrze radzić sobie z zabrudzeniami. Także skóra po myciu jest czyściutka. I znów jedna z moich najkrótszych recenzji, ale tutaj już nie ma co dodawać. Dobrze myje. Koniec, kropka :D
Właściwości pielęgnujące
Działanie peelingujące i nawilżające postanowiłam wrzucić do jednego worka, bo znowu nie mam zbyt wielu spostrzeżeń, żeby je rozdzielać. Dzisiejszy wpis będzie (względnie) krótki, zwięzły i na temat :D W końcu to tylko mydło :D
Zacznę od wartości neutralnej, jaką jest nawilżenie. Mam suchą skórę, więc naturalnie jestem przyciągana przez wszystko co na swojej etykiecie ma napis "nawilżający". No i tym razem ten aspekt również mnie skusił. Jednak biorąc pod uwagę fakt, iż jest to mydło to raczej nie nastawiałam się na efekt niczym po zastosowaniu kremu. I miałam rację. Kostka może nie wysusza tak jak inne specyfiki myjące tego typu (co już jest jakimś sukcesem), ale z pewnością nie dodaje skórze dodatkowej dawki nawodnienia.
Co do właściwości peelingujących miałam już większe wymagania. No, w końcu to mydło kawowe. Posiadaczom wrażliwej skóry (czyli m.in. mi) producent zaleca aplikowanie kosmetyku za pośrednictwem gąbki. Ja przy pierwszym teście zaryzykowałam i nałożyłam je bezpośrednio. I muszę przyznać, że jest całkiem delikatne i w żadnym stopniu nie podrażniło mojego ciała. Nie zauważyłam też żadnej niepożądane reakcji czy uczulenia.
Jak już napomknęłam wcześniej - przy nakładaniu mydła i masażu czuć delikatne drobinki kawy. I czy one peelingują? Zdecydowanie. Nie jest to efekt, który uzyskalibyście tradycyjnym kosmetykiem złuszczającym, ale nie zapominajmy, że jest to mydło ;) Powiedzmy, że tej kosteczki musicie użyć 3-4 dni z rzędu, żeby uzyskać taki sam rezultat jak po jednorazowym użyciu standardowego peelingu. Moim zdaniem jest to niezły wynik.
Cena i dostępność
Za taką przyjemność trzeba troszkę zapłacić, szczególnie jeśli porównamy tę kosteczkę z wartością mydeł, które z łatwością dostaniecie w supermarketach. Na stronie producenta (bo kawowe mydełko możecie kupić wyłącznie tam) zapłacicie za nie 19,39 zł, oczywiście plus koszt wysyłki. Czy warto? To już pozostawiam Waszej ocenie ;)
Podsumowując...
Całkiem fajny kosmetyk. Może nie nawilża, ale z pewnością nie przesusza jak standardowe mydła. A to już jest coś, szczególnie jeśli zmagacie się z suchą skórą (a zimą to już w ogóle). Ale za to całkiem dobrze złuszcza zrogowaciały naskórek. Wydaje mi się, że nie jest to coś, bez czego nie możecie się obyć i musicie wypróbować, ale jeśli lubicie testować tego typu produkty to jak najbardziej polecam ;) Może nie zwali Was z nóg, ale ja się z tym mydełkiem polubiłam ;)
Moja ocena: 4/5
Znacie markę Ravina? Mieliście okazję próbować ich kosmetyki? Jak się Wam sprawdziły? Używacie mydeł naturalnych czy wolicie standardowe, tańsze odpowiedniki? Skusilibyście się na wersję kawową czy może jakaś inna wpadła Wam w oko?
~ wredna
Bardzo lubię kosmetyki naturalne :) Samo zdrowie dla naszego ciała :)
OdpowiedzUsuńthanks for good post :)
OdpowiedzUsuńhttp://yelizinkesifleri.com/
Raczej nie dla mnie -nie przepadam za kawowymi peelingami ,zapachu lawendy też nie lubię ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Lubię zapach lawendy, ale jednak liczyłam na ten kawowy zapach :(
OdpowiedzUsuńMarki w ogóle nie znam.
Mydełko prezentuje się bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńO marce słyszę pierwszy raz :D kurcze zapach lawendy? :p hmm
OdpowiedzUsuńJa dopiero powoli wracam do mydeł w swojej pielęgnacji, więc może się kiedyś skuszę ;) zwłaszcza, że zamiast znienawidzonego przeze mnie zapachu kawy jest tu lawenda, którą uwielbiam (zupełnie odwrotnie niż u Ciebie:))
OdpowiedzUsuńNo widzisz, więc dla Ciebie taka zapachowa niespodzianka byłaby akurat pożądana ;) Także jeśli chciałaś kiedyś wypróbować kawy, jako składnika pielęgnacyjnego, ale obawiałaś się jej woni to śmiało sięgaj po kosteczkę od Ravina ;)
UsuńJa lubię zapach lawendy, ale też niemile zostałabym zaskoczona, bo po tej kostce spodziewałabym się zapachu kawy! Nigdy nie miałam mydełka peelingującego :)
OdpowiedzUsuńTakie mydełko to fajna sprawa ;) Moja skóra nie lubi się ze standardowymi peelingami, więc taka kosteczka i delikatne peelingi myjące są dla mnie wybawieniem ;) Muszę jeszcze wypróbować jakieś peelingi enzymatyczne na twarz, bo aktualnie nic złuszczającego mojej cerze nie pasuje.
UsuńPodoba mi się to mydełko, wygląda przeuroczo i bardzo kusząco - uwielbiam mydła naturalne. Ale tym zapachem to mnie zaskoczyłaś, nie żebym nie lubiła lawendy, kocham ją, ale spodziewałam się kawowej woni :)
OdpowiedzUsuńSama nazwa mnie już zelektryzowała...no ale wiesz, pewne przyzwyczajenia zobowiązują;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To prawda :D Gdyby jeszcze mydełko pachniało kawą to byłoby jak stworzone dla Ciebie :D
Usuńmydło kawowe? hmm nie spotkałam się jeszcze z takim, ale szkoda, że nie pachnie kawą :P
OdpowiedzUsuńTeż przypuszczałam, że mydło będzie pachnieć kawą, a tu taka niespodzianka. Lawenda też fajnie pachnie, więc mi by odpowiadała ta woń. ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie, dawno nie miałam żadnego nowego mydełka...zazwyczaj decyduje się na sprawdzone:) Lubię zapach lawendy ale na tę porę roku bardziej pasowałby mi kawowy zapach:D
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej marce, ale może się jej przyjrzę. Jednak moje ulubione mydła to z MInisterstwa Dobrego Mydła :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim, ale zapach lawendy kocham :)
OdpowiedzUsuńtrochę mnie ta cena zniechęca ;)
OdpowiedzUsuńW mydłach naturalnych się nie orientuję, ale jak przyrównamy ją do tych tradycyjnych to rzeczywiście jest spora przebitka ;)
UsuńChyba bym je polubiła ;)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że pachnie kawą :D Choć lawendą w sumie też nie pogardzę, bo toleruję jej zapach i specjalnie mi nie przeszkadza. Żadnego naturalnego mydła nie miałam nigdy okazji spróbować:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie rozumiałam ich fenomenu ;) Owszem, nie wysuszają tak jak standardowe, ale mydeł używam tylko do rąk, więc nie widziałam sensu w testowaniu mydeł naturalnych.
UsuńBardzo fajne wygląda, trochę jak coś do zjedzenia. Szkoda tylko, że nie pachnie kawą, bo ja uwielbiam ten zapach.
OdpowiedzUsuńI ja bardzo lubię zapach mielonej kawy ;) Pijam jedynie rozpuszczalną, ale z aromatem tej sypanej nic się nie równa ;)
UsuńJuż słyszałam o nim i planuję je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak Tobie się sprawdziło ;)
Usuń