PROTEINY MLECZNE NA WŁOSY?
Czyli wersja słynnej serii masek do włosów Kallos

Jeżeli czytacie mojego bloga od jakiegoś czasu to wiecie, że bardzo polubiłam się z maskami do włosów marki Kallos. Tak, z tymi słynnymi gigantami. Co prawda, do tej pory wypróbowałam tylko dwóch, ale to tylko kwestia czasu, kiedy sięgnę po kolejne produkty z linii.
Ostatnio stwierdziłam, że skoro taką sympatią darzę te odżywki to chyba powinnam o nich napisać co nieco. Wiem, że ta właśnie dzisiaj recenzowana, pojawiła się już w ulubieńcach, ale mam wrażenie, że nie poświęciłam jej wtedy wystarczająco czasu i słów ;) Dlatego też dzisiaj chciałabym zaprosić Was na moją opinię dotyczącą Kallos Milk.


O marce słów kilka
Kallos cosmetics rozwija i produkuje doskonałej jakości profesjonalne wyroby kosmetyczne do pielęgnacji włosów, pielęgnacji ciała oraz kosmetyki szlachetne. Wyroby kosmetyczne Kallos, poza Węgrami, cieszą się powszechnym uznaniem w wielu innych europejskich krajach, takich jak np. Australia, Niemcy, Polska, Czechy, Słowacja, Łotwa czy Ukraina. Na Węgrzech i w Rumunii Kallos jest wiodącą marką w sektorze profesjonalnych wyrobów do pielęgnacji włosów.Wyroby Kallos są bezkonkurencyjne w Europie w zakresie stosunku cena – wartość. Wyroby nowej generacji znajdują się zawsze o jeden krok do przodu w stosunku do aktualnych trendów, zarówno pod względem jakości surowców jak i designu. Systematycznie powiększany asortyment doskonałych produktów o wiarygodnej jakości, oferowany w bezprzykładnie konkurencyjnych cenach.Wyjątkowo szeroki asortyment wyrobów jest systematycznie powiększany, dostosowywany do potrzeb i wymogów rynkowych. Filozofią firmy jest wytwarzanie indywidualnych wyrobów o doskonałej jakości i w przepięknych opakowaniach, zarówno profesjonalnych.

źródło: mar-kos.pl


Od producenta
Maska do włosów w kremie Kallos Milk z ekstraktem z proteiny mlecznej. Dzięki zawartości pielęgnującej właściwości proteiny mlecznej dogłębnie nawilża i odżywia  całą strukturę włosów. Po zastosowaniu włosy stają się jedwabiste, lśniące i łatwe w obsłudze.
Pojemność: 1000 ml
Cena: ok. 10 zł
Termin ważności: 12 miesięcy od otwarcia


Opakowanie i skład
Pierwszy aspekt, który od razu przyciąga naszą uwagę to monstrualna pojemność produktu - litr! Cały, jeden, litr ;) Przyda się ktoś do pomocy w zużyciu kosmetyku ;) Oczywiście dostępne są również mniejsze wersje, jednak wtedy cena wypada mniej korzystnie.
Maska zamknięta jest w plastikowym, ogromnym, okrągłym opakowaniu. Można powiedzieć, że to niemal wiadereczko :D Zakręcane wieczko uniemożliwia wydostanie się produktu, np. podczas podróży. Nie ma z nim żadnych problemów, z łatwością się je odkręca i powtórnie zamyka. Samo wieczko wykonane jest z dosyć grubego, solidnego plastiku, natomiast pozostała część opakowania jest trochę bardziej elastyczna i można ją spokojnie ścisnąć w palcach. Ja nie zauważyłam jednak żadnego dyskomfortu w korzystaniu z tej odżywki z powodu jej giętkiego "słoiczka".
Szata graficzna zdecydowanie do mnie przemawia i podoba mi się najbardziej ze wszystkich dostępnych masek. Pięknie też prezentuje się na zdjęciach ;) Schludnie i profesjonalnie ;)
INGREDIENTS: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolyzed Milk Protein, Cyclopenta Siloxane, Dimethiconol, Parfum, Benzylalcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.




Konsystencja i zapach
Zacznę od tego drugiego, bo wspomniałam o tym już w ulubieńcach. Ten kosmetyk ma wielu przeciwników, a przynajmniej jego zapach. Ja jednak się w nim zakochałam ;) Moim zdaniem to taki budyń waniliowy ;) Może z malutką domieszką chemiczną, ale można ją wyczuć tylko wtedy, gdy wącha się kosmetyk bezpośrednio z opakowania. Na dłoni i na włosach pachnie cudnie i słodko, przynajmniej moim zdaniem ;)
Konsystencja jest typowa dla masek Kallosa. Przynajmniej ta keratynowa miała identyczną gęstość. Nie jest mocno zbita i tępa, ale zwarta na tyle, że nie zmienia swojego położenia zbyt szybko (np. kiedy położycie "wiadereczko"). Mnie odpowiada. Nie jest lejąca, więc nie ucieka nam między palcami, ale nie jest też tak zawiesista, żebyśmy mieli problem z jej zaaplikowaniem. Gładko sunie na włosach i z równomiernie się na nich rozprowadza ;)




Działanie
Kiedy korzystam z tej maski to po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że moje włosy uwielbiają proteiny ;) Bardzo dobrze na nie reagują. Czy rzeczywiście są nawilżone i odżywione, tak jak obiecuje producent? Co do tego drugiego to nie wiem, na pewno wyglądają na zdrowsze, ale nie wiem na ile jest to wyłącznie efekt wizualny, a na ile rzeczywiste działanie pielęgnujące. Proteiny mleczne z pewnością dostarczą kosmykom dawkę odżywienia, więc może coś jest na rzeczy ;)
Ale za to zdecydowanie mogę powiedzieć, że kłaczki są nawilżone. Nie puszą się i nie elektryzują, a jednocześnie ich objętość jest pełniejsza. Znaczną różnicę czuć również pod palcami - włoski są gładkie i miękkie. Maska nadaje im też delikatnego blasku.
Potwierdzam również to, że są jedwabiste. Po tę maskę sięgam zawsze kiedy potrzebują dociążenia końcówek (czyli w okresie jesienno-zimowym bardzo często), ale czuję, że typowo nawilżająca odżywka mogłaby je pozbawić objętości i spowodować oklapnięcie u nasady. Moje włosy są z natury cienkie i rzadkie, więc dodatkowe obciążenie kończy się tragedią.
Przyznam szczerze, że gdybym miała wybierać między tą a keratynową to miałabym nie lada dylemat ;) Uwielbiam to, jak Milk wygładza, nabłyszcza i nawilża moje kosmyki, sprawiając, że są miłe w dotyku i miękkie, a jednocześnie nadaje im delikatnej objętości, trzyma w ryzach i nie pozwala się elektryzować, a także ułatwia ich rozczesywanie ;)


Cena i dostępność
Jeżeli chodzi o to, gdzie dostaniecie te maski stacjonarnie to wiem na pewno, że są w drogeriach Hebe, o innych lokalizacjach mi nic nie wiadomo, więc jeśli macie jakieś informacje na ten temat to bądźcie tak mili i nas poinformujcie ;) Ale bez problemu można je ucapić w internecie, w niemal każdej drogerii internetowej. Ceny są różne, ale oscylują w granicach 10 zł/1 l. 

Podsumowując...
Ja tę maskę pokochałam. Z pewnością wypróbuję też inne wypusty tej marki, ale coś czuję, że do tej wersji wrócę. Proteiny w niej zawarte sprawiają, że moje włosy wyglądają na odżywione, zdrowsze i mają większą objętość. Utrzymanie ich w ryzach i rozczesanie stało się znacznie łatwiejszym zadaniem. A dodatkowo pięknie nabłyszcza, nawilża i wygładza.
Oczywiście nie polecam jej używać przy każdym myciu, wszystkie włosy potrzebują zróżnicowania ;) Ja sięgam po nią średnio raz, do dwóch, w tygodniu ;) Nie pozwólcie kosmykom się do niej przyzwyczaić, lub co gorsze, nie doprowadźcie do przeproteinowania ;)
Moja ocena: 5/5

Znacie te maski do włosów? Jaka wersja jest Waszą ulubioną? Miałyście tę z proteinami mlecznymi? Jak się u Was sprawdziła? Sięgacie po odżywki w tych ogromnych pojemnościach? A może wolicie te mniejsze, tak aby mieć pewność, że się nie zmarnuje?

~ wredna

61 komentarzy:

  1. moje włosy bardzo lubią proteiny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aktualnie mam wersję Blueberry, ale tę z proteinami mlecznymi też wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam Jagodę i naprawdę polecam. Ja akurat bardziej używałam tego jako odzywki, bo nigdy nie chciało mi się czekać tyle z maską na włosach, ale i tak efekty były całkiem niezłe. Może jeszcze kiedyś do niej wrócę.

      Usuń
    2. Producent zaleca spłukanie maski po 5 minutach, więc prawie jak odżywka ;)

      Usuń
    3. ja też tak zwykle robiłam:)

      Usuń
  3. jeśli Ty ją pokochałaś to i ja ją muszę mieć

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba się skuszę. Moje włosy nie są w najlepszej formie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje włosy nie lubią protein, ale Kallos Omega z olejkiem makadamia u mnie się sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To druga maska z Kallosa jakiej używam i zarówno z poprzedniej jak i z tej jestem zadowolona. Duży plus za dużą niską cenę. Za 10 zł dostajemy dobrą maskę i to nie jakieś gramy, tylko litr! Warto :D

    OdpowiedzUsuń
  7. nie słyszałam o tej masce, ale stosunek ceny do jakości jest rewelacyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba coś przegapiłam bo nie kojarzę tej ;D ale ostatnio odkryłam mango i ją na pewno muszę mieć! Do tej pory miałam bananową i ją lubiłam a keratynowa nie przypadła do gustu moim włosom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mango?! W takim razie i ja ją muszę mieć :D

      Usuń
  9. Miałam te giganty: wersję arganową i z keratyną, ale u mnie jakoś mnie specjalnie nie zafascynowały. Na razie przestałam je kupować. Mam zamiar kupić teraz mniejszą wersję.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja mialam juz kilka Kallosow - z proteinowych jednak tylko Keratin. Mysle, ze na tego tez sie skusze

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja powiem, że robisz magiczne zdjęcia :) Obserwuję i życzę miłego wieczorku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie ;) Bardzo się staram i ciągle próbuję nowych ustawień ;)

      Usuń
  12. Lubię ich maseczki, poprzednią używałam bardzo, bardzo długo :)
    Teraz wykańczam resztki z Ziaji i chętnie sięgnę po tą.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię maseczki z tej marki, ale wolę kupować mniejsze pojemności bo moje włosy się szybko przyzwyczajają ;) Tej jeszcze nie używałam więc pora przetestować <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię zapach tej maski, ale ta pojemność to dla mnie dużo za dużo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się nią podzielić z koleżankami albo rodziną ;)

      Usuń
  15. Nie spotkałam się jeszcze z ta marka :) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim włosom Kallosy nie służą.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię maski z proteinami mlecznymi - świetnie działają mi na włosy. Cena bardzo przystępna jak za taką ilość i kierując się Twoją opinią bardzo chętnie wypróbuję. Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś kupiłam szampon i był do niczego, ale masek jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie próbowałam szamponów ;) W tej dziedzinie mam swoich sprawdzonych ulubieńców i rzadko sięgam po coś nowego ;)

      Usuń
  19. Muszę kiedyś spróbować, wygląda na to że działa świetnie!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  20. 10 zł jak za taką pojemność to prawie darmo:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba już pisałam o tym że muszę ją wypróbować, jeszcze nie mam jej w posiadaniu ale to kwestia czasu. Muszą mi się skończyć zapasy a mam ich dosyć sporo :) jestem tego produktu bardzo ciekawa i jestem pewna że sprawdzi się na moich włosach. Zresztą nawet jeżeli nie, ta cena jest bardzo zachęcająca bo przy takiej pojemności 10 zł to praktycznie nic :) świetna recenzja!
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to do włosów nigdy nie mam zapasów ;) Moje kłaczki lubią zróżnicowanie, więc jednocześnie używam ok. 6 odżywek i masek ;) Każdego dnia innej :D

      Usuń
  22. Te maski są bardzo dobre ja najczęsciej kupuje mniejsze opakowania jednak moje włosy szybą się do niej przyzwyczajają :(
    Pozdrawiam i obserwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. jeszcze tej nie próbowałam, dlatego że ta z keratyną sprawdza się u mnie najlepiej :)
    www.s-y-l-w-i-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta z keratyną też sprawdziła się nieco lepiej, ale obie bardzo lubię ;)

      Usuń
  24. Osobiscie uwielbiam maski firmy Kalos, bananowa i blueberry jest moja ulubiona, te mleczne kusza mnie aby przetestowac, wiec jak bede w Polsce w maju to biegne do Natury i na pewno sie za nimi rozejrze :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam te maski tylko z blogów. Miałam kupić, ale wolałam najpierw zużyć to, co mam, a teraz już wiem, że pomimo świetnych recenzji, przez konserwanty MIT po nie nie sięgnę... niemniej jednak cieszę się, że ta wersja stała się Twoim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Milk mi ni eleży, al;e uwielbiam keratynową

    OdpowiedzUsuń
  27. Miała wiele masek Kallos, ale tej jeszcze nie miałam. Najbardziej lubię Algae i Omegę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam ta marke maja naprawdę świetne rzeczy :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Aktualnie mam wersję omega tej maski bardzo ją lubię :) Mlecznej nie próbowałam, a swój egzemplarz kupuję w Naturze, bo do Hebe mam dość daleko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję, zaraz dodam Naturę do mojego posta ;)

      Usuń
  30. Mam z tej serii bananowa i ja uwielbiam! Mleczna też chyba w najbliższym czasie wypróbuje :)
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog ♡

    OdpowiedzUsuń
  31. Używałam tych masek jak były za 6 zl... I już wtedy się w nich zakochałam :-)))

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze tej nie miałam, ale próbuję wszystkich więc pewnie ta też niedługo u mnie zagości :D

    OdpowiedzUsuń
  33. mam wersje Biotin i fajnie mi się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Używałam jednej z masek tej firmy i byłam totalnie zadowolona ! Będę musiała wypróbować również tę, bo Twoja recenzja mnie przekonała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, w takim razie, że ta wersja i u Ciebie sprawdzi się równie dobrze jak u mnie ;)

      Usuń
  35. Miałam maski tej firmy,ale akurat nie tę ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Właśnie kupiłam sobie tą maskę i będę ją testować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać jak się sprawdziła u Ciebie ;)

      Usuń
  37. Ja nie stosuje, w ogóle moje włosy słabo reagują na maski/odzywki, za szybko potem się przetłuszczają. opakowanie tej maski mi się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja dotychczas nie znalazłam maski, na którą moje włosy reagowałyby pozytywnie. Tej jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że warto spróbować ;) Może z tą akurat się polubią ;)

      Usuń
  39. Stosowałam czegoś podobnego i byłam bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ogólnie bardzo lubię maski Kallos, ale ta kompletnie nie przypadła mi do gustu i to pod względem zapachowym. Nie wrócę do niej.

    OdpowiedzUsuń
  41. ja z wielka checia przyjelabym to w swoje rece na testy! Ale przynac muszę, że za taka cene to grzech nie sporobwac hihiih :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja do tej pory wypróbowałam jeden wariant masek Kallos - bananowy, ale jestem nią zachwycona! I konsystencja, i zapach, i cena i przed wszystkim działanie mi przypasowało! Planuję przetestować inne warianty, ale zanim się to stanie, muszę uporać sie z litrową tubą, z której nie ubywa, mimo że tej maski sobie nie szczędzę na włosy :) :)

    OdpowiedzUsuń
  43. U mnie niestety sie nie sprawdzila. Lezy prawie nietknieta.

    OdpowiedzUsuń
  44. Polubiłam ją tak jak i keratynową ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Muszę się kiedyś zainteresować tą maską. Zapach oraz cena na plus. :) No i Hebe mam w pobliżu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że warto spróbować, szczególnie, że cena zachęca ;) Nawet jak maska się nie sprawdzi to nie będziesz rozpaczać nad wydanym majątkiem ;)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.