BEZCZELNOŚĆ ZAMKNIĘTA WE FLAKONIKU?
Guerlain, Insolence - czy urzekł mnie fiołek?

Mam wrażenie, że Wredna z Wyboru staje się blogiem perfumowym. Ale cóż, nic nie poradzę na to, że mam obsesję na punkcie zapachów. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie są to może najpopularniejsze wpisy, ale ja uwielbiam je pisać. Wiem, że część z Was też je lubi i tak po ciuchu liczę na to, że choć kilku osobom rzeczywiście się przydają. Przyznam szczerze, że jestem jedną z tych osób, które często kupują wody toaletowe w ciemno, więc wcześniej lubię przejrzeć opinie w internecie w poszukiwaniu dobrego opisu zapachu. Nie zawsze udaje mi się go wyobrazić w punkt, ale mam nadzieję, że dzięki moim postom macie przynajmniej najmniejszy zamysł na to, jaką woń mają perfumy.
Dzisiaj mamy mały eksperyment, bo na tapet bierzemy wypust od Guerlain, a mianowicie Insolence w wersji Eau de Parfum (EDP). Stąd też tytuł wpisu, bo nazwa perfum w tłumaczeniu to właśnie bezczelność. Zobaczymy, czy słusznie ten flakonik został opatrzony takim mianem.


O sklepie słów kilka
Sobelia.com internetowa perfumeria oferująca stuprocentowo oryginalne perfumy znanych marek po obniżonych cenach! Na naszej stronie czeka na ciebie ponad 5000 różnych perfum.
Nasza średniej wielkości firma, stacjonująca w USA, została założona w roku. Staramy się utrzymać koszty operacyjne na jak najniższym poziomie, tak aby nasi klienci mogli zaoszczędzić. Rozpoczynaliśmy naszą działalność w takich serwisach jak eBay czy Amazon, teraz mamy ponad 150 000 zadowolonych klientów.
źródło: sobelia.com [tłum. z oryg.]
Sobelia oferuje nam szeroki wachlarz perfum, zarówno damskich, jak i męskich, a także perfumy dziecięce i zestawy upominkowe. Ponadto, oprócz zapachów, w sklepie znajdziecie kosmetyki do makijażu i pielęgnacji takich marek jak Guerlain, Lancome, Clarins, Estee Lauder itd.


Insolence EDP to przemienienie, zupełnie nowe, acz znajome kwiaty, które przeniosą Cię do świata pełnego śmiałości, nonszalancji i wolności. [...] Stworzone w 1853 roku przez Pierre-François-Pascal Guerlaina dla Cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. Tę cenną buteleczkę zdobi symbol cesarstwa - pszczoła, która obecnie stanowi logo La Maison Guerlain.
Insolence Eau de Parfum to przedawkowanie nuty fiołka, ozdobione irysem i kwiatem pomarańczy.
źródło: guerlain.com [tłum. z oryg.]
Pojemność: 100 ml
Cena: 251,23 zł
Termin ważności: nie znalazłam informacji

Opakowanie i nuty zapachowe
Flakonik przychodzi do nas zapakowany w eleganckie, kartonowe pudełeczko, utrzymane w fioletowo-złotej kolorystyce. Zdobi je jedynie logo marki, nazwa zapachu i tłoczony wzór. Z tyłu znajdziemy opis zapachu, a także skład perfum. Kiedy zajrzymy do środka, naszym oczom ukazuje się piękna buteleczka wykonana z dosyć grubego i masywnego, matowego szkła. Mam wrażenie, że całość utrzymana jest w tematyce vintage. Na flakoniku rzeczywiście pojawia się motyw pszczoły i zdobienie przywodzące na myśl plastry miodu. Również plastikowy korek, który dobrze trzyma się całości, opatrzony został wytłoczonym wzorem. Jeśli ktoś zwraca uwagę na detale to z pewnością zachwyci się także grawerowanym logo Guerlain na górze atomizera, który, swoją drogą, działa bez zarzutów i dozuje odpowiednią mgiełkę, a przy tym nie przecieka i nie zacina się. 
Buteleczka dobrze leży w dłoni i mimo swojej sporej pojemności jest poręczna i nie stwarza problemów przy aplikacji perfum.
Nuty głowy: czerwone jagody
Nuty serca: irys, kwiat afrykańskiej pomarańczy, fiołek
Nuty bazy: drzewo sandałowe, nuty drzewne, fasola tonka

Ale jak to pachnie?
Początek jest bardzo gładki, delikatny, kobiecy i kwiatowy. Pachnie jak jakiś kosmetyk do makijażu lub płyn do płukania albo proszek. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Myślę, że może trochę kojarzyć się za starszą panią, ale taką z wyrafinowanym gustem. Całość jest bardzo dobrze skomponowana i zmieszana, tak, że ciężko wyodrębnić poszczególnych nut. Z pewnością mamy tutaj całe mnóstwo kwiatów, z fiołkiem na czele, jednak są one nieco osłodzone, podejrzewam, że może być to zasługa czerwonych jagód, choć osobiście nie wyczuwam ich zbyt intensywnie. Fasola tonka nadaje im kremowy, maślany wydźwięk.

Przyznam szczerze, że samo rozpoczęcie nie do końca mnie ujęło. Owszem, stwierdziłam, że perfumy są ładne, ale nie byłam pewna, czy do mnie pasują. Po jakimś czasie jednak, albo mój nos się do nich przyzwyczaja, albo one się zmieniają, jednak w tak subtelny sposób, że nie umiem wykazać różnicy. Już na tym etapie wiem, że będzie to raczej zapach, który nie zmienia się zbyt drastycznie w trakcie noszenia. Teraz nasze kwiaty nie pachną jak te świeże, wąchane na łące, ale bardziej takie w wazonie, jakby przesiąkły nieco wodą i nabrały bardziej stonowanego efektu. Powoli zaczynają też pobrzmiewać nuty drzewne, jednak na razie stanowią one jedynie tło dla naszego bukietu. O dziwo, to właśnie w rozwinięciu wyczuwam czerwone jagody, które powinny pojawić się na samym początku. Może intensywne kwiaty spuściły trochę z tonu, kiedy wstawiliśmy je do wazonu i pozwoliły nieco wybić się innym nutom. I ta mieszanka fiołka, kwiatu pomarańczy, czerwonych jagód i nut drzewnych stanowi zapach czystości, świeżości, lekkości i kobiecości.  

Tak jak podejrzewałam, zapach nie rozwija się jakoś spektakularnie i raczej do końca trwa w podobnej atmosferze. Drobne niuanse, jakie można zobaczyć to delikatne zmiany w intensywności i wydźwięku kwiatów. Końcówka to po prostu słodki, pudrowy fiołek, podany na drzewno-tonkowej bazie, która nadaje głębokiego, maślanego aromatu.


Projekcja i trwałość
Insolence EDP to zdecydowanie intensywna propozycja. Mimo swojego dosyć delikatnego i, w moim odczuciu, ułożonego zapachu, są dosyć mocne. Jedno psiknięcie wystarczy, aby ciągną się za Wami ogon na dobrych kilka metrów, a rozpylone w pokoju, wypełnią całe pomieszczenie. Dla jednych jest to zaleta, ale trzeba pamiętać, by z nimi nie przesadzić.
Trwałość również robi z tych perfum mocarza. Jak przyczepią się do naszej skóry to już szybko jej nie opuszczą. Możecie mieć pewność, że jeśli zaaplikujecie je wcześnie rano to późno w nocy wciąż będziecie je czuć. 12 godzin to minimum, a na włosach i tkaninach będzie Wam towarzyszył znacznie dłużej. Także, jeśli lubicie zapachy, których wystarczy jedno psiknięcie, aby czuć było Was z kilometra, a na dodatek nie wymagałyby poprawiania w ciągu dnia, to Insolence z pewnością Was zadowoli.

Czy polubiłam się z tym zapachem?
Jest to coś, czego wcześniej w swojej kolekcji nie miałam. I takie właśnie miało być. Przypomina mi trochę Vanderbilt od Glorii Vanderbilt, jednak tamtych nosić nie mogłam, a te mnie nie odrzucają. Z pewnością spodobają się fanom kwiatowych, pudrowych woni, bo ciężko się doszukać czegoś innego w tym zapachu. Perfumy są ładne, z pewnością nie nazwałabym ich bezczelnymi czy nonszalanckimi. Dla mnie to bardzo kobieca, kwiatowa i pudrowo-słodka propozycja. Wiecie, że lubię, kiedy moje zapachy mają jakiś pazur, element, który mnie intryguje. Tutaj go nie znajduję, ale przyznam, że czasami mam ochotę na coś innego. W takich momentach Insolence od Guerlain może okazać się moim wybawieniem. A im dłużej je wącham, tym bardziej zaczynają mi się podobają.


Podsumowując...
Perfumy zachwyciły mnie swoją projekcją i trwałością. Pod tym względem to prawdziwy majstersztyk. Sam zapach z pewnością może się podobać i wydaje mi się, że w odpowiedniej oprawie i nastroju sama mogę go nosić. Nie jest to do końca coś w moim stylu, ale każdy czasami potrzebuje jakiejś odmiany, prawda?
Moja ocena: 4/5

Znacie markę Guerlain? Co o niej sądzicie? Testowaliście od nich jakieś perfumy? Jeśli tak, to jakie? Co myślicie o Insolence? A może już ich próbowaliście? Skusilibyście się na nie w ciemno? Czy wolicie przetestować przed zakupem? Trafiliście wcześniej na stronę Sobelia? 

~ wredna

51 komentarzy:

  1. Uwielbiam kwiatowe i pudrowe perfumy❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie te powinny przypaść Ci do gustu ;) To fiołki zasypane słodko pachnącym pudrem ;)

      Usuń
  2. Też kocham takie zapachy, flakonik jest śliczny aż ma się ochotę go wziąć i przetestować na sobie

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz o nich słyszę, a z pewnością zapamiętałabym ten flakon, bowiem utrzymany jest w mojej ulubionej kolorystyce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary flakon wygląda inaczej ;) Ale też jest fioletowy ;)

      Usuń
  4. Myślę, że mogłyby mi sie spodobać. Sam flakon też ma swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  5. Robisz piękne zdjęcia *-* Jak na nie patrzę od razu mam zamiar kupić perfumy ;) A tak serio to ten zapach wydaje się być bardzo ładny, ale jednak jego cena 250zł to trochę dużo jak dla mnie :(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena za 100 ml jest dosyć wysoka, ale mniejsze pojemności można dostać w rozsądniejszych kwotach ;)

      Usuń
  6. Jestem bardzo ciekawa jak pachną te perfumy

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego zapachu, ale ani buteleczka, ani cały ten opis mnie nie przyciąga. Nie jestem fanką koloru fioletowego i do tego nie przepadam za kwiatowymi zapachami. No raczej to nie jest zapach dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie lubisz kwiatowych woni to ten zapach z pewnością nie przypadnie Ci do gustu ;)

      Usuń
  8. Flakon mi się podoba :) Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej marki, tego zapachu tym bardziej. Perfumy zaintrygowały mnie, myślę, że mógłby mi się spodobać ich zapach. No i kolejnym plusem jest ich trwałość - 12 godzin to dosyć sporo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ubraniach czuję je na drugi, a nawet trzeci dzień ;) Także moc mają ;)

      Usuń
    2. takie zapachy lubię najbardziej:D które czuć a nie które ulatują sobie

      Usuń
    3. Jasne ;) Zawsze są bardziej wydajne i nie wymagają ponownej aplikacji w ciągu dnia, to z pewnością komfort ;)

      Usuń
  10. Pierwszy raz o nim słyszę :) Niesamowicie opisujesz zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że gdzieś go widziałaś, ale jeszcze w starym flakonie ;)

      Usuń
  11. Ale mega flakon aż chce się wąchać.
    Wpadnij i do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam ich :( I nie mialam zadnych perfum od Guerlain

    OdpowiedzUsuń
  13. To mi wygląda może nie na miłość od pierwszego powąchania...ale raczej związek z rozsądku...tak ponoć trwają najdłużej...przynajmniej w świecie perfum;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłaś w punkt ;) Nie było strzały amora, ale coś mnie do nich ciągnie :D

      Usuń
  14. Piękny flakon.
    A jeśli chodzi o zapach..myślę, że mógłby mi podpasować..

    OdpowiedzUsuń
  15. Calkiem szczerze: ten flakon ma dla mnie cmentarny wyglad :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest nowa wersja flakonu i mnie również poprzednia podobała się znacznie bardziej :D Ale ta lepiej pasuje do samego zapachu ;) I jest utrzymana w klimatach Guerlain ;)

      Usuń
  16. Flakon bardzo ładny :) A sam zapach nie mam pojęcia, czy by mi się podobał. Jednak należę do tej grupy, która musi powąchać na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozsądne podejście ;) Ja się nie raz rozczarowałam, ale wciąż niczego mnie to nie nauczyło i nadal uwielbiam zamawiać zapachy w ciemno :D

      Usuń
  17. Faktycznie perfumy zawładnęły Twoim blogiem. :D Ale przecież o to chodzi, żeby pisać o tym, co sprawia nam frajdę i Ty to właśnie robisz. ;)
    Fioletowo-złota kolorystyka oraz buteleczka perfum przypadły mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo chętnie bym poznała zapach tego perfumu. Ja powoli sobie kolekcjonuje zapachy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również powoli sobie kolekcjonuję ;) Mam już całkiem sporą gromadkę, ale staram się co jakiś czas robić porządki ;)

      Usuń
  19. Jestem zachwycona samym flakonem i przywiązaniem uwagi do szczegółów, całość prezentuje się bosko. Za trwałość i projekcję zdecydowanie należą się brawa, a sam zapach będę musiała koniecznie wypróbować w perfumerii.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam ogromna słabośc do tej marki <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwszy raz słyszę o tej marce ☺
    Kuszą mnie te perfumy,choć obawiam się że mogą być dla mnie nieco za mocne☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Staram się ;) Ale i tak zazwyczaj nie do końca jestem z nich zadowolona ;)

      Usuń
  23. Flakonik wygląda cudownie, elegancko! Z chęcią wypróbuje ten zapach ♥

    wiktoriadrawska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Też mam obsesję na punkcie zapachów :) Jak zwykle zdjęcia powalają <3 Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę poznać ten zapach :) super ma trwałość

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam ten zapach i lubię, chociaż brakuje mu czegoś, żeby był moim naj. Też uważam, że nazwa jest nietrafiona, to dla mnie bardziej romantyczny zapach niż bezczelny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ;) Myślałam, że owoce dodadzą mu kwaskowatego pazura, a sam fiołek będzie w bardziej dusznym wydaniu.

      Usuń
  27. Ale jestem ciekawa jak one pachnął ;)

    https://sk-artist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie słyszałam o tych perfumach ale lubię słodkie kwiatowe zapaszki 🌸💐☺️
    Zapraszam tez do siebie thinafix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak właśnie sądziłam, że tytuł to tłumaczenie nazwy. Perfumy wydają się ciekawe, ale też wolę zapachy z elementem drapieżności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na dobrą sprawę, to ten pazur też jest kwestią subiektywną ;) Także może Ty znalazłabyś w nich to coś ;)

      Usuń
  30. Un producto estupendo!💜💜💜 Que tengas feliz día!♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie spotkałam się wcześniej z tym sklepem, ale muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tymi perfumami. Flakonik super się prezentuje i jestem bardzo ciekawa zapachu tych perfum. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. wow! flakonik i zdjęcia cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten fiolet kusi :) cudowne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.