KOLEJNE SPOTKANIE Z MINERAŁAMI, ALE I PIERWSZE...
Test nowości od Neauty Minerals, czyli bronzery i pędzle

Przepraszam Was bardzo, że ostatnio mnie tutaj nie było i minęły prawie dwa tygodnie od poprzedniego posta. Wszystkiemu winny jest wirus grypy, który dopadł i mnie i trzymał przez cały ten czas. Wciąż nie wyleczyłam się do końca, ale jestem w stanie podnieść się z łóżka, więc postanowiłam to wykorzystać i naskrobać kilka słów. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Dzisiejszy wpis będzie dotyczył marki, do której sentyment będę miała po wsze czasy, bo to właśnie dzięki Neauty Minerals poznałam minerały i to właśnie to logo nosił mój pierwszy sypki podkład. Jak reszta przygody się potoczyła to wiecie - pokochałam.


O marce słów kilka
Jesteśmy polską marką oferującą najwyższej jakości kosmetyki mineralne do makijażu. Naszą inspiracją jest piękno pochodzące z natury i to właśnie natura i piękno połączone razem stanowią nazwę naszych produktów – Neauty.Produkty Neauty posiadają wszystko, co najcenniejsze w kosmetykach mineralnych:- nie zawierają szkodliwych substancji, takich jak: konserwanty, barwniki chemiczne czy też substancje zapachowe- są pozbawione talku, tlenochlorku bizmutu, olejów, wosków i silikonów
- nie zatykają porów, przez co skóra może swobodnie oddychać- ze względu na brak szkodliwych, drażniących czy komodogennych substancji są odpowiednie dla wszystkich typów cer, nawet najbardziej wrażliwych, atopowych czy trądzikowych- zawartość tlenku cynku oraz dwutlenku tytanu sprawia, że stanowią naturalną barierę przed promieniowaniem UVA i UVB- tlenek cynku dodatkowo posiada właściwości antybakteryjne oraz lecznicze – działa łagodząco na podrażnienia oraz ułatwia gojenie się ran- na twarzy wyglądają naturalnie, nie powodują powstawania nieestetycznego efektu „maski”- ze względu na swoja postać oraz sposób aplikacji są niezwykle wydajne
Warto również wspomnieć, że Neauty Minerals jest naszą rodzimą marką, która produkuje kosmetyki w Polsce. W asortymencie sklepu znajdziecie podkłady z podziałem na kryjące i matujące; pudry, cienie, róże, korektory, rozświetlacze, bronzery i akcesoria. Także wszystko, czego potrzeba do stworzenia makijażu. Jeśli chodzi o dostępność to najłatwiejszym sposobem jest zamawianie ze sklepu producenta, jednak w Gnieźnie, Poznaniu, Rzeszowie i Warszawie znajdziecie Neauty Minerals również stacjonarnie (tutaj dokładne adresy: klik).


Neauty, bronzer
Bronzer mineralny idealny dla osób o jasnej, średniej i ciemnej karnacji. Idealny do konturowania twarzy. Pozwala na stopniowanie intensywności efektu.
Gramatura: 1,5 g
Cena: 22,90 zł
Liczba odcieni: 3
Moje odcienie: Walnut Shell, Pecan Nut, Cocoa Bean
Termin ważności: 12 miesięcy od otwarcia

Opakowanie i skład
Bronzery przychodzą do nas zamknięte w małych, plastikowych słoiczkach z czarną zakrętką. Na ich spodzie znajdziemy wszelkie niezbędne informacje, w tym nazwę koloru, termin ważności, czy skład kosmetyku. Na ogromny plus zasługuje sitko, które z łatwością możemy zabezpieczyć obracalną nakładką. Jeśli czytacie mojego bloga to wiecie, że bardzo cenię sobie takie rozwiązanie, bo nie lubię, kiedy zawartość się rozsypuje. Moje zdanie podzielą z pewnością też osoby, które dużo podróżują.
Całość działa bez zarzutów, nic się nie zacina, wysypanie pudru na wieczko nie sprawia żadnych trudności.
SKŁAD: Mica, Kaolin, [+/-] CI 77007, 77491, CI 77492, CI 77499.

Pigmentacja i blendowanie
Uważam, że bronzery mają krycie adekwatne do swojego przeznaczenia. Pamiętajmy, że nie są to podkłady, więc nie oczekujmy pełnej pigmentacji. Do konturowania najlepiej sprawdzają się półprzezroczyste formuły, które uniemożliwiają zrobienie sobie plamy, ale jednocześnie pozwalają na budowanie koloru. To, w jakim stopniu będą się one się one wybijały zależy od Waszej karnacji i odcienia, jaki wybierzecie. U mnie, Walnut Shell potrzebował więcej warstw niż dwa pozostałe.
Jeśli chodzi o blendowanie to mam wrażenie, że te bronzery rozcierają się same. Zupełnie nie ma z tym żadnych problemów. Pigment rozkłada się równomiernie, nie tworzy plam, prześwitów czy smug. A wiedzcie, że jeśli chodzi o minerały (z wyjątkiem podkładów) to jestem raczej laikiem i dopiero poznaję ten świat. Także, jeśli ja nie miałam większych problemów z ich aplikacją to chyba każdy sobie poradzi.


Wykończenie i trwałość
To, co bardzo podoba mi się w tych bronzerach to to, że nie dają płaskiego matu. Przyznam szczerze, że myślałam, że będą miały właśnie takie papierowe, wręcz suche wykończenie. Na szczęście, zostawiają na skórze piękną satynę, która nadaje cerze naturalnego, zdrowego blasku.
Jeśli chodzi o odcienie to, moim zdaniem, sprawdzą się najlepiej do przybronzowienia skóry. Kolory mogą okazać się zbyt ciepłe i oliwkowe, żeby imitowały cień. Najchłodniejsze tony posiada Pecan Nut i przy jasnych cerach, zaaplikowany lekką ręką mógłby się sprawdzić się rzeźbienia. Jeśli jednak jesteście zwolennikami delikatniejszego podkreślenia to dwa pozostałe kolory sprawdzą się do tego idealnie. Mnie, osobiście, najbardziej do gustu przypadł Walnut Shell i to właśnie po ten będę sięgała najczęściej.
Jeśli chodzi o trwałość to nie mam zastrzeżeń. Nie jest to z pewnością kosmetyk wodoodporny, ale chyba nikt takiej właściwości od bronzera nie wymaga. Pozostaje na mojej twarzy tyle, ile każdy inny tego typu produkt. Co prawda, nie jestem z tych, którzy opierają głowę na dłoniach w trakcie dnia lub zbyt często dotykają cery, więc nie umiem stwierdzić czy bronzery są oporne na ścieranie. Także ja spokojnie mogę się cieszyć nimi przez cały dzień, aż do zmycia.
Moja ocena: 4+/5


Neauty Minerals, pędzle

Duży pędzel kabuki, idealny do aplikacji pudru na całą twarz. Wykonany z włosia syntetycznego.
Skośny pędzel z syntetycznego włosia, idealny do aplikacji różu.Pędzel o owalnym kształcie, idealny do aplikacji rozświetlacza lub bronzera. Wykonany z włosia syntetycznego.Płaski pędzelek o ściętym włosiu, idealny do apliakcji eyelinera. Wykonany z włosia syntetycznego.Pędzelek o owalnym kształcie, idealny do rozcierania cieni. Wykonany z włosia syntetycznego.Skośny pędzelek, idealny do aplikacji cieni w załamaniu powieki lub ich rozcierania. Wykonany z syntetycznego włosia.Płaski pędzelek z syntetycznego włosia, idealny do aplikacji korektora.Płasko ścięty pędzel z włosia syntetycznego. Idealny do aplikacji podkładu mineralnego metodą stemplowania.
Liczba moich sztuk: 8
Liczba dostępnych modeli: 12
Ceny: 20,90 zł - 49,90 zł
Pierwsze, co trzeba o pędzlach napisać, i co pierwsze rzuca się w "oczy" to fakt, że puchacze są niezwykle mięciutkie i bardzo przyjemne. Aż chce się ich używać. Ale może zacznijmy po kolei, więc od wyglądu. Cały komplet utrzymany jest w czarno-białej kolorystyce i minimalistycznej szacie graficznej. Mnie osobiście to odpowiada, bo bardzo lubię proste, acz efektowne, rozwiązania. Drewniane rączki są porządne i poręczne, a metalowe skuwki dobrze trzymają włosie. Nie zauważyłam, żeby pędzle gubiły włoski.
Jeśli chodzi o aplikowanie produktów to robią to, do czego zostały stworzone. Dobrze łapią pigment i transferują go na twarz i oczy. Do moich ulubionych modeli z pewnością należy ten jajeczkowaty, z nazwy przeznaczony do rozświetlacza. W tej roli sprawdza się idealnie, ale ma też wiele innych zastosowań, np, do bronzera, pudru czy nawet różu. Z ogromną przyjemnością będę też używała obu modeli do blendowania. Jednak i pozostałe znajdą swojej zastosowanie. Co prawda, kabuki to nie do końca moje klimaty, ale od czasu do czasu mogę skorzystać z małej odmiany, szczególnie, gdy inne pędzle potrzebują prania.
Moja ocena: 4/5


Podsumowując...
Zarówno bronzery, jak i pędzle, przypadły mi do gustu. Te pierwsze mają idealną formułę i pigmentację, a dodatkowo dają bardzo ładne, naturalne wykończenie. Ponadto, kolory zdecydowanie trafiają w mój gust. Myślę, że jeśli będę z nimi delikatna to wykorzystam wszystkie cztery odcienie. Jest to moje pierwsze spotkanie z bronzerami mineralnymi, ale podejrzewam, że nie ostatni, bo bardzo się z tymi trzema maleństwami polubiłam.
Co do pędzli, są bardzo przyjemnie i milutkie. Ich używanie to czysta radość. Także czego chcieć więcej? Miło się ich używa, a jednocześnie robią to, do czego zostały stworzone.

Znacie markę Neauty Minerals? Jakich produkty tej firmy próbowaliście? Jak się Wam sprawdziły? Zachęciłam Was do zapoznania się z bronzerami i pędzlami? Skusicie się na te nowości? Lubicie kosmetyki mineralne? Czy może wolicie te tradycyjne?

~ wredna

46 komentarzy:

  1. Bronzery kuszą najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się :) Bronzery kuszą i to bardzo! :D Jednak pędzle również mnie intrygują :) Wpadnij do mnie na modnenewsy.pl może coś Cibie zainteresuje, pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tej marki nic jeszcze nie miałam, ale uwielbiam minerały, więc z chęcią poznam ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. stupenda entrada ! Espero tu opinión en mi último post! Que tengas feliz día! ☃️☃️☃️

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam że bronzery mineralne czekają jeszcze na moje odkrycie - korektor, podkład tak, ale bronzer jeszcze nie....
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ;) Dla mnie to nowość, z którą się polubiłam ;)

      Usuń
  6. Cudne kolory mają te bronzery :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie pamiętam od kiedy, ale mam w swoim kufrze cienie sypkie Neauty Minerals - sięgam po nie BARDZO często a mam wrażenie, że te mini słoiczki są bez dna. Używam, używam i chyba nigdy się nie skończą.
    Do tego ta trwałość - świetna! I bardzo miła dla portfela cena! Na pewno sięgnę po jeszcze jakiś kolor :)

    Mam chęć też na rozświetlacze - najlepiej wszystkie kolory!

    Z bronzerów najbardziej podoba mi się chyba Wallnut Shell - i chyba kolorystycznie też byłby dla mnie najodpowiedniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorek jest idealny dla bladziochów. U mnie wygląda bardzo naturalnie. Aż i mnie zaciekawiły rozświetlacze.

      Usuń
  8. Życzę zdrowia 😙
    Te pedzle mi w oko wpadły ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobają mi się pędzle ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. takie do miziania się po twarzy:D

      Usuń
    2. W tej roli sprawdzają się idealnie, bo są mięciutkie ;)

      Usuń
  11. Te bronzery bardzo fajnie wyglądają. Przyznam się, że ja nawet wolę cieplejsze odcienie do ocieplenia twarzy, niż do konturowania. Fajnie też, że nie są to płaskie maty, a jednak satynowe wykończenie - to na plus! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykończenie jest prześliczne i bardzo naturalne. Coś czuję, że jeden z tych bronzerów okaże się moim ulubieńcem ;)

      Usuń
  12. Do tej pory mineralnych kosmetyków do makijażu próbowałam tylko z Lily Lolo, ale ze słyszenia i recenzji znam też inne marki. O tej słyszę po raz pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mnie mineralki jakoś nie przekonują wolę tradycyjne mazidła

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam twoje posty! Są zawsze takie estetyczne i robisz cudowne zdjęcia <3 Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję ślicznie <3 Tak mi się miło zrobiło, że aż nie wiem co napisać ;)

      Usuń
  15. Doceniam siłę minerałów, zwłaszcza podczas upałów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie akurat lepiej sprawdzają się w chłodniejsze dni, ale noszę i latem ;)

      Usuń
    2. hm to brzmi całkiem kusząco:D

      Usuń
  16. Same pozytywy, trzeba wypróbować :) zdrówka życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny ten bronzer Coco Bean

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomocny wpis, ja natomiast korzystałam z kosmetyków mineralnych ecolore i byłam bardzo zadowolona klientki również :)
    Pozdrawiam :)
    https://classicbyem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ecolore znam z blogów, sama jeszcze nie miałam okazji ich testować.

      Usuń
  19. Bronzery wygaladaj na fajne :) i te pedzle ! super .
    W sumie to chyba zadnych kosetykow minelarnych nie uzywalam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zapoznać się z tematem ;) Jedni minerały lubią, inni niekoniecznie. Ja należę do tej grupy, która je uwielbia ;)

      Usuń
  20. Nie miałam wcześniej styczności z tą marką :D Początkowo te produkty średnio mnie zainteresowały, ale po Twoim poście postanowiłam się im przyjrzeć :D Bronzery bardzo ładnie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szybkiego powrotu do zdrowia! :)
    Zdjęcia jak zawsze dopracowałaś do perfekcji. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i dziękuję ;) Zdrowie już prawie wróciło, w każdym razie jest widoczna poprawa ;)
      Zdjęcia wciąż nie do końca mnie zadowalają, więc cieszę się, że Tobie się podobają ;)

      Usuń
    2. To super! :) Rozumiem Cię, perfekcjonizm bywa pomocny, bo popycha nas, by stawać się jeszcze lepszym w tym, co robimy, ale potrafi być też prawdziwą zmorą. Mnie też zależy, by zdjęcia wychodziły dokładnie tak, jak to sobie wymarzę, ale nie zawsze jest to możliwe.

      Usuń
    3. U mnie perfekcjonizm jest zmorą, bo ideałów nie ma i rzadko kiedy udaje się coś zrobić perfekcyjnie, więc często dążę do niemożliwego :D

      Usuń
  22. Ładnie wyglądają te bronzery :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam minerały <3 Jednak przyznam, że o tej marce nie słyszałam :) Muszę się jej przyjrzeć nieco bliżej! Bronzery mnie zachwyciły!

    OdpowiedzUsuń
  24. Marki nie znam ale takie produkty uwielbiam. Bronzery ♥ muszę się im bardziej przyjrzeć.
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  25. To oby już nie męczyła Cię dłużej ta choroba. Wszystkiego dobrego i zdrówka!
    Chyba pierwszy raz widzę i słyszę :)
    Ooo. Jeśli nie tworzy plam i nie ma problemów z aplikacją to idealnie, jeśli chodzi o bronzery, bo one uwielbiają to robić, niestety. A jest to w sumie ważna część makijażu. Ładne kolorki:)
    Ale grubaski te pierwsze pędzle, hihi! Wyglądają właśnie na takie mega puchate :)
    Super, że sprawdziły Ci się i bronzery i pędzle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze zdrowiem już trochę lepiej, także dziękuję ;) Choć grypa w tym roku jest potworna i do tej pory jeszcze została mi chrypa i kaszel ;)
      Pędzle są super, a to jajeczko idealnie sprawdza się do nakładania tych bronzerów ;) Odcień Walnut Shell to mój ulubieniec ;)

      Usuń
  26. Sama musze wypróbować bronzery :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bronzery kusza i to bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  28. a ja dalej jakoś tak śrefdni z minerałami;D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.