Jak uczyć (się) języków obcych? Pewnie niejednego, tudzież niejedną, z Was nurtuje to pytanie. Także dzisiaj spieszę z odpowiedzią.
Przymierzałam się do niego od dawna, bo chciałam dobrze wszystko przygotować, zaplanować i przemyśleć. Wstępnie miał to być jeden wpis, jednak po dokładniejszym przeanalizowaniu treści, które chcę zawrzeć, postanowiłam podzielić go na dwie części. I tak, dzisiaj zaczniemy od przyjemniejszej, lżejszej i łatwiejszej metody. Najlepiej sprawdza się ona u najmłodszych, ale nie tylko.
A jeśli chcecie więcej to cierpliwie czekajcie na kolejny wpis o nauce języków obcych, a tymczasem zapraszam Was też na mój niedawno utworzony profil na fb dotyczący właśnie tego tematu - Lingwi.
Dlaczego warto uczyć (się) przez zabawę?
Czy ktoś z Was zastanawiał się kiedyś jak uczy się nasz mózg? Dlaczego wkuwanie słówek i zapamiętywanie teorii jest męczące i mało efektywne? Otóż, ten centralny organ łaknie nowej wiedzy, chce tworzyć nowe połączeni i przyswajać informacje. Dlaczego więc proces nauki jest tak trudny? Nasz umysł uwielbia zagadki, tajemnice, wszystko co aktywuje go do działania. Przy monotonnych czynnościach zupełnie nie jest zaabsorbowany i nie kwalifikuje treści jako istotne, a tym samym zapisuje tylko w pamięci krótkotrwałej.Człowiek uczy się, bo jest ciekawy świata. Ciekawość jest jedną z funkcji mózgu, warunkiem uczenia się i motywacji, a przejawia się na wiele sposobów. Dzieci lubią bawić się, doświadczać, eksperymentować, zadawać pytania. W zabawie i przez zabawę uczą się zachowań społecznych i zdobywają nową wiedzę.
Ewa Borgosz
Uniwersalne planszówki
Każdy z Was, z pewnością, ma w swoim domu jakąś grę planszową. Czemu by jej więc nie wykorzystać do nauki języka? Pomyślicie pewnie, że jak, skoro są one w języku polskim. Otóż, udowodnię Wam, że to żadna przeszkoda. Ja opierać się będę na dwóch przeze mnie posiadanych, ale podobne zasady i zmiany w rozgrywce możecie zaadaptować do każdej innej gry. Kolejną zaletą planszówek jest to, że często możemy je wykorzystać do wielu różnych obszarów językowych, zarówno słownictwa, gramatyki, jak i praktycznego użycia języka (np. do ćwiczenia mówienia). Także wystarczy jedna gra, aby powtórzyć niemal wszystko.Jednak gry sprawdzą się nie tylko do utrwalenia wiadomości, ale także do nauki i przećwiczenia nowych zagadnień. Wystarczy, że w internecie poszukać gotowych kart, pytań czy zadań, które będziecie mogli wykorzystać.
Co ma wielkie oczy? Strach? Wieloryb? Kot ze Shreka?
Rozwiązań jest milion, wszystko zależy od twojej wiedzy, pomysłowości i … refleksu! Dlaczego?
Odpowiadając, kładziesz swoją łapkę na stosie innych. Każda dobra odpowiedź, jakiej udzielisz, przesuwa Cię na górę stosu.
Każda odpowiedź rywala – spycha Cię w dół. Kto będzie na górze w tym huraganie pomysłów?
Sprawdź to na własnej… ŁAPCE!
Liczba graczy wersji familijnej: 3-6
Zawartość pudełka wersji mini: plansza, klepsydra, pionki (3), łapki (3), karty pytań (55), podkładka
Liczba graczy wersji mini: 3
Wiek graczy: 8+
Cena: 57 zł
Producent: Alexander
Oryginalnie, gra polega na znajdowaniu skojarzeń. Rzucamy kostką, czytamy pytanie z karty oznaczone odpowiednim kolorem i zaczyna się zabawa. Klepsydra wskazuje czas, jaki mamy na podanie jak największej liczby odpowiedzi. Przy każdej poprawnej, nasza łapka ląduje na szczycie stosu. Kiedy piasek w klepsydrze przesypie się zupełnie, runda się kończy, a ten, kto zdołał przykryć swoim narzędziem pozostałych przeciwników wygrywa i przesuwa swój pionek jedno pole w stronę mety.
Jeśli chcemy grę wykorzystać do nauki języka to nie musimy nic modyfikować, wystarczy, że nasze odpowiedzi będą padały w języku docelowym (np. angielskim, niemieckim, hiszpańskim, francuskim itd.) Wspomaga to i ćwiczy zarówno pamięć, jak i umiejętność myślenia w języku obcym. Poza tym może motywować do nauki nowego słownictwa, szczególnie, jeśli nie zrozumiemy naszego przeciwnika.
Jeśli chodzi o sugerowany wiek to myślę, że przy drobnych modyfikacjach możemy go zaniżyć nawet do 5-6 lat. Podobnie rzecz tyczy się liczby graczy, ogranicza nas wyłącznie liczba pionków i łapek, ale myślę, że w dwie osoby spokojnie można w nią zagrać (już to testowałam, śmiechu było co niemiara).
Przezabawna gra rodzinna, sprawdzająca refleks, która podbiła serca setek tysięcy graczy.Myśl, kojarz, rzucaj i pozbądź się Gorącego Ziemniaka zanim się sparzysz!Zacięta rywalizacja, kilkaset nietypowych pytań, uciekający czas i „Ziemniak” którego musisz się pozbyć nim upłynie czas.Pozornie proste pytania na które odpowiedzi nie muszą być oczywiste. Salwy śmiechu i moc dobrej zabawy gwarantowana.Jedyna tak emocjonująca gra planszowa dla całej rodziny.Zawartość pudełka: plansza, gorący ziemniak, karty pytań (165), pionki (8), bączek
Liczba graczy: 2-8
Wiek: 8+
Cena: 56,50 zł
Producent: Alexander
Ta gra funkcjonuje na podobnych zasadach, jak ta wyższa. Gracze kolejno wybierają po jednym pytaniu z karty, na które, korzystając ze skojarzenie, odpowiadają wszyscy uczestnicy. Przez cały czas podają sobie gorącego ziemniaka. Kiedy zakręcony na początku rundy bączek przestanie się kręcić, osoba trzymająca gorącego ziemniaka przesuwa swój pionek w stronę grilla. Gra kończy się, kiedy tylko jeden gracz pozostanie na planszy poza polem z napisem Spalony.
I tutaj podobnie, możecie wykorzystać grę bez żadnych modyfikacji. Czytać pytanie po polsku (lub, dla bardziej zaawansowanych, tłumaczyć je na język wyjściowy) i udzielać odpowiedni po niemiecku, angielsku, hiszpańsku itp.
Tym razem, jeśli chodzi o liczbę graczy, to ogranicza nas wyłącznie liczba pionków, więc jeśli znajdziecie ich w domu więcej, lub wykorzystacie inne przedmioty, które mogą spełniać ich rolę, to równie dobrze możecie zaangażować większą grupę.
To samo tyczy się ograniczenia wiekowego - z pewnymi modyfikacjami poradzą sobie z nią nawet 5-6 latki.
Interesująca gra dla najmłodszych polegająca na dopasowywaniu. Kolorowa grafika przyciąga uwagę dzieci. Wysokiej jakości, metalowe opakowanie ułatwia transportowanie i przechowywanie gry. Ćwicz koordynację połączenia oko-ręka, zręczność, poszerzaj wiedzę.Zawartość pudełka: 32 karty
Cena: ok. 31 zł
Przyznam szczerze, że memory to chyba najmniej uniwersalna gra, jednak można ją wykorzystać. Najczęściej pojawia się w pracy z najmłodszymi, ale da się ją zaadaptować i dla starszych. Najlepszą opcją jest stworzenie takich kart samemu, np. z formą czasownika w jednym czasie i tego samego w innym (lub podobne). Ale i takie obrazkowe można wykorzystać ze starszymi.
Przy bardziej zaawansowanym poziomie języka, np. podajemy przysłowie, wyrażenie, lub po prostu zdanie z danym obrazkiem.
Ja zaprezentuję jedną, bo chyba tylko ją mam. Jednak zręcznościówki mają to do siebie, że są uniwersalne. Ich ogromną zaletą jest to, że aktywują również mięśnie. A połączenie ruchu z przyswajaniem informacji bardzo korzystnie wpływa na ich zapamiętywanie.
Jeśli chodzi o małpki to zasady są bardzo proste - należy wyrzucić zwierzątko za pomocą wyrzutni tak, aby zaczepiło się o drzewko. Nie jest to łatwe, ale gwarantuje mnóstwo śmiechu.
A jak wykorzystać to przy nauce języka? Stosując rywalizację. Robimy zadanie (czy to z karty, czy z książki, czy wymyślone na poczekaniu) i za poprawną odpowiedź uzyskujemy jedną próbę wyrzutu małpki. Gracze robią to kolejno i wygrywa osoba, której kolor w większej części zdobi drzewko.
Na tej zasadzie możecie wykorzystać każdą grę zręcznościową.
Jak modyfikować gry?
Jest całe mnóstwo sposobów i nie chciałabym Was w nich ograniczać. Mogę jedynie wskazać kierunek, w którym warto iść, ale wszystko co się u Was sprawdza jest dobrą zmianą.Najprostszym sposobem jest adaptacja kart z pytaniami, zagadnieniami i zadaniami do naszych potrzeb. Można pokusić się o ich przetłumaczenie, ale można równie dobrze zupełnie je zmienić, w zależności od tego, co aktualnie chcemy przećwiczyć. Mogą to być obrazki, które trzeba nazwać (np. dla dzieci, które dopiero zaczynają przygodę z językiem), lub opisać (dla starszych). Mogą być zdania do tłumaczenia, zadania z lukami, rozsypanki wyrazowe, pytania do ćwiczenia mówienia itd. Jedną możliwością jest stworzenie takich kart (w Wordzie lub jakimś programie graficznym) lub znalezienie darmowych w internecie (wierzcie mi, jest ich tam całe mnóstwo). Jeśli nie macie czasu na wcześniejsze przygotowanie kart to wystarczy zwykła kserówka, podręcznik czy ćwiczenia. Wybieramy zadanie, które będziemy rozwiązywać i na zmianę wykonujemy po jednym przykładzie.
Jak wykorzystywać elementy gier
Chociaż zaadaptowanie całej gry wydaje się dobrym pomysłem, to z doświadczenia wiem, że zazwyczaj znacznie lepiej sprawdza się wykorzystanie jedynie kilku elementów. Pozwala nam to w znacznie bardziej swobodny sposób dopasować ją do naszych potrzeb.Kolorowa kostka z gry Moje na Górze może być wykorzystana do powtórki rodzajników z języka niemieckiego (niebieski - der, zielony - das, czerwony - die). I tu znów jest mnóstwo możliwości - odmiana przymiotnika, podawanie rzeczowników w odpowiednim rodzaju, odmiana rodzajnika itd. Na podobnej zasadzie możemy stworzyć legendę do kolorów. Np. zielony - warzywa, czerwony - owoce, niebieski - drzewa; i po wyrzuceniu danego oczka należy wymienić jak najwięcej wyrazów z tej kategorii.
Łapki też z pewnością zawitają na moich zajęciach. Sprawdzą się w zabawie, która polega na uderzeniu odpowiedniego słówka/zdania/wyrażenia (itd.), zanim zrobi to Twój przeciwnik. Plusem tej gry jest to, że nie potrzebujecie wcześniejszego przygotowania.
Ach, klepsydra. Tutaj chyba nie muszę nic więcej pisać. Jakiego smaczku dodaje świadomość, że piasek nieubłaganie się przesypuje. Niby można skorzystać ze stopera czy minutnika, ale wiem, że takie manualne odwracanie klepsydry sprawia wielką radochę.
Z gry gorący ziemniak, z pewnością, przyda się bączek (na tej samej zasadzie co klepsydra) i samo grillowane warzywo. Tutaj znowu moglibyśmy wykorzystać każdy inny przedmiot, ale im coś jest dziwniejsze i zabawniejsze tym lepiej.
Plansze - je też można wykorzystać solo i stworzyć zupełnie nowe zasady. Wystarczy na każde pole położyć kółeczko o odpowiednim kolorze, do którego stworzymy legendę (np. zielone - pokaż, niebieskie - powiedz, czerwone - narysuj, żółte - popraw itd.) Znów, możliwości jest mnóstwo. Ogranicza nas jedynie nasza własna wyobraźnia, choć i to można przeskoczyć, bo, znów się powtórzę), w internecie znajdziecie mnóstwo inspiracji.
Co sądzicie o tym poradniku? Uważacie, że moje rady są przydatne? Wykorzystujecie gry w nauce języków? Jakie jeszcze wskazówki powinny się tutaj znaleźć? Chcecie przeczytać drugą część posta? Jakich języków się uczycie?
~ wredna
Świetne są te porady ☺
OdpowiedzUsuńNapewno ucząc się w ten sposób można zdobyć o wiele więcej wiedzy niż w szkole, a napewno będzie łatwiej zapamiętać słówka ☺
Pozdrawiam
Lili
Zauważyłam, że dzieci znacznie lepiej zapamiętują to, co śmieszne ;) Więc staram się przedstawić nudne treści w ciekawy sposób ;)
UsuńŚwietne inspiracje :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te gry! Dziękuję za wspomnienie o nich - uwielbiamy rodzinnie grać w takie zabawy. Myślę, że po "Gorącego ziemniaka" na pewno sięgniemy.
OdpowiedzUsuńGorący ziemniak to hit :D Już nie raz grałam z siostrą ;D Myślę, że sprawdzi się idealnie ;) Śmiechu mnóstwo ;)
UsuńGry wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, by poprzez gry uczyć się języków. ;) Ja bardzo lubię języki obce. W szkole uczyłam się niemieckiego i angielskiego, a sama liznęłam też troszkę hiszpańskiego (ten język tak pięknie brzmi!). Tradycyjna nauka słówek nie jest dla mnie problemem, bo staram się kojarzyć je z czymś, co już znam. ;) Czekam na drugą część wpisu, jestem ciekawa, co przygotowałaś. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny gust ;) Również znam angielski i niemiecki, a sama od podstaw uczę się hiszpańskiego ;)
UsuńPrzypadek? Nie sądzę. :D He, he. :D
UsuńWszelkiego rodzaju gry zręcznościowe, pamięciowe czy łamigłówki są bardzo wartościowe :)
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze musiało być kolorowo,bym się uczyła i tak jest do dziś :)
OdpowiedzUsuńW takim razie gry są dla Ciebie idealnym rozwiązaniem ;)
UsuńPołączenie nauki z zabawą to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSuper zabawa i nauka, a wszystko co kolorowe, umila nam proces nauki :)
OdpowiedzUsuńja języka się uczę poprzez czytanie książek i oglądanie filmów po ang:)
OdpowiedzUsuńO tym będzie w drugiej części tego posta ;) To jeden z najefektywniejszych sposobów ;)
Usuńtak potwierdzam:)
UsuńW ziemniaka gram z bratem, jak odwiedzam rodziców :D w wersji normalnej, z odpowiedziami po polsku, ale za to na komputerze instaluję mu gry w wersjach anglojęzycznych, żeby się uczył słówek ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre rozwiązanie ;) Gry online i komputerowe to również świetny sposób nauki ;)
UsuńSuper sposób na naukę i zabawę jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Nauka przez zabawę to najlepsze co może być.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Akurat tematyka dla mnie, wiadomo kto miał naukę angielskiego w noworocznych postanowieniach :D Takie sposoby nauki są dobre nie tylko dla dzieci, myślę że każdy wyniesie z nich jedynie pozytywy. Niestety mam bardzo mało takich gier, w zasadzie jedynie monopoly, ale i przy tym można by coś takiego wymyślić. Muszę to zastosować w życiu codziennym, najlepiej z partnerem. Wiadomo im więcej śmiechu tym człowiek lepiej to zapamięta. Zainspirowałaś mnie! Muszę się pochwalić, że poczyniłam kroki w nauce mojego angielskiego, to znaczy w jego doskonaleniu- zainstalowałam dualingo. Bardzo fajna apka :) wspaniały wpis i czekam niecierpliwie na część drugą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Zmodyfikowanego monopoly używam dosyć często ;) Choć muszę przyznać, że do nauki języków najlepiej sprawdzają gry o prostych zasadach. Ale dla chcącego nic trudnego ;)
UsuńGratuluję postępu! Ja również stale szkolę swój angielski i niemiecki, ale do tych dwóch używam innych stron, bo Duolingo już zbyt podstawowe ;)
Ale za to do hiszpańskiego sprawdza się rewelacyjnie ;) O tej aplikacji będzie w następnym poście ;)
Muszę się w takową grę zaopatrzyć, poczekam na czerwiec, w tedy sklepowe półki wypełnione są tego typu rzeczami, może trafi się coś w dobrej cenie :) A dziękuję, dziękuję sama jestem z siebie dumna :D chętnie poczytałabym o innych sprawdzonych aplikacjach do nauki języka :)
UsuńBędziesz miała okazję ;) Planowałam ten wpis na niedzielę, ale jeszcze nie zaczęłam go pisać i nie zapowiada się, żebym w tym tygodniu miała na to czas... Ale pojawi się ;)
UsuńCo do gier, to całkiem fajne można czasami znaleźć w ciuchlandach ;) Tam masz już od razu w języku wyjściowym :D
Super! Nie mogę się doczekać, jednak wiem jak to jest z tymi postami, więc wytrzymam. Pisz na spokojnie, my twoi czytelnicy poczekamy cierpliwie <3 Chętnie bym poszukała w lumpkach, ale mieszkam na końcu polski i u mnie nie ma zbyt wielu takich punktów :D ale rozejrzę się, na pewno. :)
UsuńJa też mieszkam w małym miasteczku i wiem, że można tam czasami trafić coś fajnego ;) Trzeba mieć tylko otwarty umysł na zastosowanie ;)
UsuńPost już się pisze, więc w niedzielę się pojawi ;) W końcu! :D
bardzo pomocne rady!
OdpowiedzUsuńMuy divertido todo! 👏👏 👏 feliz noche!
OdpowiedzUsuńMoja siostrzenica dostała dwa lata temu gorącego ziemniaka, niestety była jeszcze za mała na tą grę dlatego była bezużyteczna. Teraz by była odpowiednia, ale przez ten okres czasu mały urwis dopadł i zepsuł :/
OdpowiedzUsuńMoja siostra zawsze naklania mnie do grania w Ziemniaka. Duzo zabawy przy tym! :)
OdpowiedzUsuńPewnie! Ja też z siostrą gram w oryginalną wersję ;) Już nie ten wiek, żeby ją nakłaniać do nauki języków :D
UsuńZabawa to najlepszy sposób do naukę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, podczas takich gier można fajnie wbić sobie do głowy słówka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Łączenie przyjemnego z pożytecznym ;) No i jeden z najlepszych sposobów zapisywania informacji w pamięci długotrwałej ;)
UsuńŚwietne porady, połączenie nauki z zabawą daje niezwykle pozytywne skutki i wiele przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam planszówki, już nie mogę się doczeka aż moja córcia podrośnie i będziemy razem grac :)
OdpowiedzUsuńCo do nauki języka, to zawsze idzie mi to topornie...
Pozdrawiam serdecznie
https://jmzphotography.eu/
Szykuję drugą część tego posta, więc zapraszam, może znajdziesz tam jakieś wskazówki, które pomogą Ci się przełamać i nauka języków będzie przychodziła lżej ;)
UsuńBardzo pomysłowe i pomocne rady
OdpowiedzUsuńSuper sprawa z takmi grami :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
ale zarąbiste gry! nawet ich nie widziałam:D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne sposoby na naukę języka! Ja osobiście nie mam problemu i nawet takie przysłowiowe "wkuwanie" słówek się u mnie sprawdza :)Mój blog
OdpowiedzUsuńGreat post dear. I am following your beautiful blog and I hope you follow back too. greatings from Austria 😊
OdpowiedzUsuńZ całego serca nienawidzę wkuwać słówek na pamięć, bo to istna katorga. Taka planszówka to świetne rozwiązanie, gorzej tylko jeżeli mam się do nauczenia 200 wybranych słówek przez nauczyciela, wtedy już nie jest tak kolorowo.
OdpowiedzUsuńhttp://sar-shy.blogspot.com
Nauczenie się 200 słówek z pewnością wymaga procesu. Wkucie ich na pamięć również nic nie da, bo trzeba je utrwalać przez jakiś czas ;) Także, podzielić je na partie, i ćwiczyć kilka dni, później wrócić do początku i powtórzyć ;)
UsuńKochana, chyba jeszcze nigdy nie kliknęłam z taką przyjemnością w post, bo i ja kocham się w nauce języków obcych. Cieszę się bardzo z tego, że powstaną dwa wpisy o tej tematyce. Nie mogę nie dodać, że włożyłaś w przygotowanie swoje serducho, co jest piękne.
OdpowiedzUsuńNasz mózg kocha zagadki, a nie znosi monotonii - to prawda i meega ważne jest to, żeby szukać nowości w uczeniu się, dlatego pomysły z grami spodobały mi się od razu; szczególnie z tą klepsydrą i małpkami, bo przede wszystkim - mam je, a nigdy nie pomyślałam, żeby wykorzystać je do nauki języków:) Bardzo kreatywny poradnik! Pozdrawiam serdecznie i poproszę o więcej językowych spraw!
Nauka języka to normalnie moja zmora. kompletnie nic mi nigdy nie wchodziło, chociaż poświęcałam bardzo dużo czasu. Filmy, muzyka, książki po angielsku nic nie rozumiem i tyle. Jak ktoś o mnie mówił to równie dobrze mógłby po chińsku.Jednak przyznaję, że grami planszowymi się w ten sposób nie bawiłam, więc może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto! Najważniejsze to obcować z językiem i próbować różnych metod, bo każdy z nas jest inny, więc każdy przyswaja informacje w inny sposób ;)
UsuńOooo to coś dla mojego dziecka, bo dla starej matki już za późno ;) hehe
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w liceum i na studiach bardzo dobra byłam z niemieckiego, ale gdy przyszło mi równolegle uczyć się też angielskiego, kompletnie nie dawałam rady, nie potrafiłam jakoś zdzierżyć tego angielskiego, zupełnie inaczej wszystko tam się czyta i wypoawiada, niż w niemieckim :P
To prawda, troszkę różnic jest, ale wszystko da się ogarnąć ;) A uczyć się języka można w każdym wieku! Wiadomo, że starszy umysł nie chłonie już wiedzy w takim stopniu jak dziecka, ale dla chcącego nic trudnego ;)
UsuńOstatnio na podstawach przedsiębiorczości mieliśmy stworzyć grę edukacyjną. Razem ze znajomymi stwierdziliśmy, że dobrym pomysłem będą memory z terminami ekonomicznymi w dwóch językach, dzięki czemu łatwiej można opanować cały słowniczek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://www.monabednarska.com/
Brawo! Świetny pomysł ;) Jak widać, gry można zastosować do nauki ogólnie, nie tylko języków obcych ;)
Usuńświetne gry :) sama bym pograła :D!
OdpowiedzUsuńMi chyba angielskiego najwygodniej się uczy oglądając seriale :) Staram się niekiedy nie włączać napisów - wtedy chyba najlepiej podrasować język w wolnej chwili. Połączenie przyjemnego z pożytecznym; relaks i nauka!
OdpowiedzUsuńOczywiście ;) O tym będzie w niedzielę ;) Zaraz siadam do pisania drugiej części posta ;) Na początku warto też pokusić się o napisy w języku obcym ;) Oczywiście dopiero jak poczujemy się na siłach, żeby zrozumieć ogólną fabułę bez polskiego tłumaczenia ;)
UsuńTakie gry na pewno dużo wznoszą :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że najlepiej uczymy się bawiąc. Sama nauczyłam się wielu słówek po angielsku grając w gry komputerowe, oglądając filmy/seriale i słuchając muzyki. Jesteś bardzo pomysłowa, nigdy nie wpadłabym na to by do nauki języków wykorzystać planszówki, będę musiała kiedyś zmodyfikować swoje i spróbować! Obecnie uczę się angielskiego i hiszpańskiego.
OdpowiedzUsuńAch ten hiszpański <3 A uczysz się na własną rękę czy z nauczycielem? Pytam, bo ja uczę się samodzielnie i szukam odpowiednich materiałów ;)
UsuńPolecam zaopatrzyć się w książki typu : serie - uso de gramatica.., hiszpański w tłumaczeniach czy Nueva Prisma, to jedne z nielicznych, które naprawdę pomagają poznać hiszpański,nie tylko na poziomie komunikatywnym typu 'hola' ;) ❤
UsuńSuper! Dziękuję! Z pewnością się z nimi zapoznam ;) Może w końcu coś ruszę z tym hiszpańskim, bo mam wrażenie, że stoję w miejscu, mimo, że codziennie poświęcam chwilę czasu na jego szkolenie.
UsuńMam nadzieję,że pomogą, wszystkie te trzy to serie,więc troszkę wychodzą finansowo,ale warto,bo są rzetelne i można się mnóstwo z nich nauczyć. Co więcej - te dwie serie są pisane przez osoby z krajów hiszpańskojęzycznych :) Też nie mogłam jakoś się ogarnąć jak korzystałam z materiałów z biedronki czy ponsa, te naprawdę pomogły i są dodatkowo ułożone działami, mają płytkę z nagraniami, dużo teorii i ćwiczeń :)
UsuńPo tytule liczyłam, że będą to jakieś aplikacje... jestem miło zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
W takim razie cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie ;) Zawsze staram się pokazać coś z innej perspektywy ;)
UsuńCzasem proste rozwiązania są najlepsze i to użycie gier planszowych do nauki języka jest tego przykładem. Pomysł ciekawy i jednak mało kto by sam z siebie na to wpadł, jak widać po komentarzach. Dołączam do grona osób, które wypróbują tą metodę. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNauka przez zabawę jak najbardziej może być dobrym rozwiązaniem. Aby jednak lepiej przyswoić język i nauczyć się posługiwać nim poza granicami kraju, potrzeba więcej nauki. Pomocne są tutaj szkoły językowe, takie jak
OdpowiedzUsuńhttps://lincoln.edu.pl/, które wyszkoliły już tysiące uczestników kursów, którzy doskonale radzą sobie z komunikacją w języku, w którym się uczyli. Nie chodzi tu tylko o język angielski.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślę, że sama nauka języków obcych ogólnie jest bardzo ciekawym zajęciem. ja chętnie uczę się przy pomocy sprawdzonych aplikacji https://www.jezykiobce.pl/52-aplikacje które jak dla mnie stanowią absolutną podstawę materiałową.
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli chodzi o najmłodszych to ja myślę, że w dobrej szkole językowej najlepiej dziecko nauczy się języka obcego. Gdy znamy np. język angielski perfekcyjnie to również i my możemy taką szkołę założyć. Doskonale to opisano w https://ceo.com.pl/jak-zalozyc-szkole-jezykowa-71288 i jak dla mnie jest to fajny start w przyszłość.
OdpowiedzUsuńOczywiście nauka języków obcych jest niezwykle ważna i moim zdaniem warto na pewno uczyć się angielskiego. Polecam przeczytać wpis ?https://rodzinazeszczecina.pl/2020/09/28/gdzie-poslac-dziecko-na-lekcje-angielskiego/ gdyż właśnie z niego dowiemy się gdzie najlepiej jest wysłać nasze dziecko na angielski.
OdpowiedzUsuń