CO O TYM SĄDZĘ #10 Pędzle szczoty?!

Tak, postanowiłam je wypróbować. Może dlatego, że cały szum wokół nich nieco przygasł. Pędzle wyglądem przypominające szczotki podbijały internet w ubiegłym roku. Opinie na ich temat były podzielone, ale mimu wielu zachwytów blogerek i vlogerek, ja się na nie nie skusiłam. Byłam sceptycznie nastawiona do tej formy aplikacji makijażu i zupełnie nie rozumiałam tego fenomenu.
Jednak ostatnio znów się na nie natknęłam i pomyślałam, że jak można potępiać coś, czego tak naprawdę się nie zna? I cóż za mejkapo-maniaczka by ze mnie była, gdybym im jednak nie dała szansy? Tak więc zamówiłam, dostałam, przetestowałam. Gdybyście byli zainteresowani to może traficie na nie w promocji tutaj: Zaful Summer 2017 Promotion. A czy się w nich zakochałam? Dowiecie się poniżej ;)


Od producenta
Wymiary: 16cm/4,5cm/2,3cm; 15,5cm/4cm/1,9cm; 15cm/3cm/1,5cm; 14cm/2cm/1,2cm; 14,5cm/2,5cm/1cm; 12,5cm/0,8cm/1cm.
Waga zestawu: 220g.
Włosie: Nylon

Wykonanie
Zacznę od bardziej technicznych aspektów. Chciałabym pokrótce omówić jakość wykonania pędzli. Szczotki są dosyć lekkie, mimo, że wyglądają całkiem solidnie. Rączki są matowe, gumowane. Niektóre są delikatnie pozdzierane. Skuwki w pięknym, i jakże modnym teraz, kolorze Rose Gold (<3) pięknie odbijają światło i wyglądają niezwykle elegancko. Nie zauważyłam na nich żadnych zarysowań.  Włosie jest dobrze osadzone w u nasady. Na próżno szukać tutaj widocznych plam kleju. Jestem pozytywnie zaskoczona wykonaniem tych pędzli.


Włosie
Jak na tego typu pędzle przystało, ich włosie jest niezwykle zbite, jednak niejednakowe we wszystkich sztukach. Jedne mają większą, inne mniejszą gęstość. Zdecydowanie najbardziej zbity jest ten największy. Szczerze powiem, że jeszcze nie spotkałam się wcześniej z aż tak ciasną strukturą pędzla. Był to jeden z powodów, dla których byłam sceptycznie nastawiona do tych narzędzi.
Co do miękkości to zestaw można podzielić na dwie grupy: mięciutkie, i te nieprzyjemnie drapiące skórę. Na szczęście ta druga jest mniej liczna, bo jedynie dwa najmniejsze pędzle mogę do niej zaliczyć.
Jak już pisałam na początku, włosie jest syntetyczne, nylonowe. Nie zauważyłam też żadnego specyficznego zapachu, ani samych włosków, ani całego pędzla.


Przeznaczenie
Uważam, że to, w jakim celu użyjecie pędzli, zależy wyłącznie od Was. Co prawda producent podaje przykładowe przeznaczenie zestawu, ale są to jedynie sugestie. Chciałam jednak krótko wspomnieć o tym, do czego zastosowałam je ja.
Mały, podłużny pędzelek posłużył mi do aplikacji cienia do brwi. Okrągłą kuleczką próbowałam nałożyć korektor punktowo oraz pod oczy, a także wykonać prosty makijaż oka. Najmniejszy z owalnych został użyty w celu zagruntowania korektora pod okiem oraz do precyzyjnego konturu i rozświetlenia policzka. Nieco większą zaaplikowałam bronzer dla ocieplenia twarzy oraz róż. Druga największa szczota posłużyła mi jako narzędzie do rozprowadzenia podkładu. Natomiast największą nałożyłam puder na całą twarz.


Aplikacja makijażu
Pędzle dobrze nabierają produkty. Powiedziałabym, że w niektórych przypadkach aż za dobrze. Przy aplikacji różu i bronzera konieczne jest zdjęcie nadmiaru kosmetyku. Przez to, że szczotki są tak bardzo zbite trudno nałożyć pudry delikatną chmurką. 
Jeżeli chodzi o blendowanie produktów to zdają egzamin. Jednak i tutaj będę miała pewne "ale". Chociaż włosie jest miękkie i przyjemne w dotyku to aby dobrze rozetrzeć produkty trzeba użyć odpowiedniego nacisku. Nie powiem, żeby był to najprzyjemniejszy sposób aplikacji. Miałam wrażenie jakbym szorowała twarz szczotką do mycia :D Jednak do efektu końcowego nie mam zastrzeżeń. Troszkę trzeba nimi popracować, aby nie nabawić się smug, ale jak już wszystko porządnie rozblendujecie to podkład i pudry wyglądają całkiem ładnie.
Przez swoją intensywność i ruchy, jakie należy nimi wykonywać, potrafią wycierać aplikowane produkty, także przygotujcie się na to, że zużyjecie więcej fluidu, a dla intensywnego konturowania twarzy przydadzą się dwie warstwy kosmetyku.


Jak już krótko wspomniałam wcześniej, nakładanie korektora (szczególnie pod oczami) było istną katorgą. Jestem przyzwyczajona do wklepywania kosmetyku, tak aby ładnie wtopił się w skórę i przykrył cienie. Aplikacja produktu tą malutką kuleczką było nie lada wyzwaniem. Korektor nie był wpracowany w skórę, a jedynie na niej rozsmarowany. Co więcej, jego krycie było znacznie mniejsze niż to, jakie uzyskuję nakładając go opuszkami palców. Na dodatek ta szczota ma tak twarde włoski, że każde pociągnięcie po wrażliwej i delikatnej skórze pod oczami powodowało nieprzyjemne drapanie. Chciałam dać jej jeszcze jedną szansę i próbowałam wycieniować nią oko. Nie! Nie, nie, i jeszcze raz nie! 
Nie lepiej sprawdził się podłużny kształt. Ten wykorzystałam do podkreślenia brwi. Niestety nie jest ona wystarczająco precyzyjny. 
Ale, żeby przełamać te negatywne słowa, chciałam powiedzieć, że bardzo podoba mi się to, jak wygląda rozświetlacz zaaplikowany jedną z tych szczotek. Jest intensywny i dobrze wpracowany w skórę.
Pomyślałam, że dzięki gęstości włosa szczotki dobrze sprawdzą się do aplikacji minerałów. Nie myliłam się, więc jeżeli postanowię je zachować to właśnie do tego celu ;)


Wygląd makijażu
Mimo tego, że sama aplikacja nie przypadła mi do gustu, to muszę powiedzieć, że makijaż wygląda w porządku (nie licząc wpadki z korektorem, której niestety nie udało się uchwycić na zdjęciach). Nie powiedziałabym, że wygląda lepiej niż ten, jaki uzyskuję przy tradycyjnych pędzlach. Myślę, że porównywalnie, nie widzę większej różnicy.
Ciężko mi było też zbudować krycie na nosie. Z tego obszaru podkład się ścierał. Nie dało się go również "doklepać" przy użyciu tych szczotek. Bronzer i kontur wyglądają całkiem dobrze. Z różem miałam delikatne problemy, bo mimo tego, że odcisnęłam nadmiar kosmetyku o dłoń, to i tak nie udało mi się nałożyć produktu delikatną chmurką. A rozświetlacz, jak widać na poniższych zdjęciach, wygląda rewelacyjnie ;)
Nie polecam też tych pędzli do wykonywania makijażu oka :D Wyblendować cieni nie dacie nimi rady ;)
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak wygląda całość ;)


Podsumowując, pędzle (z wyjątkiem dwóch najmniejszych) spełniają swoje zadanie. Trzeba się troszkę napracować, żeby uniknąć smug i zbudować intensywny kontur, ale efekt końcowy jest zadowalający (nie licząc fiaska z aplikacją korektora pod oczami). Dobrze sprawdzą się do produktów mineralnych. I mimo tego, że można nimi poprawnie wykonać makijaż, to sama aplikacja mnie do nich zniechęca.
Moja ocena: 2+/5

Znacie te szczotki? Macie albo planujecie zakup? A może tak jak ja, jesteście do nich sceptycznie nastawieni? Jak się Wam sprawdzają? Preferujecie je, czy jednak wolicie standardowe narzędzia do makijażu? A może dopiero planujecie ich zakup?

~ wredna

63 komentarze:

  1. Nie wiem ja chyba bardziej wolę używać zwykłych pędzli, moim zdaniem można utrzymać podobny efekt i nie co szybszy :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tak uważam ;) Te może ładnie wyglądają, ale trzeba się nauczyć nimi posługiwać ;) Nie widzę w tym sensu, skoro dotychczasowe sposoby i narzędzia mi się sprawdzają ;)

      Usuń
  2. Ja mam jedną taką małą szczotkę i raz tylko użyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobny zestaw i używam zawsze tego największego do rozprowadzenia podkładu na twarzy. Bardzo je lubię i lepiej tym się nakłada niż ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z podkład radzą sobie jeszcze okey ;) Ale ja chyba jednak wolę gąbeczkę ;)

      Usuń
  4. Zdecydowanie jest to coś, czego chciałam bardzo spróbować!
    Nigdy się nie spotkałam z nimi "na żywo" jeszcze.
    Świetna propozycja. Może kiedyś...
    Pozdrowionka popołudniowe :) Megly (megly.pl)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jestem z nich bardzo zadowolona, ale może dlatego, że swoje mam o wiele droższe, więc pewnie jakościowo też są dużo lepsze niż te z Zaful :) Lubie te szczoteczki, ale pędzle też są dobre. Może daj szanse szczoteczkom, które są warte swojej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym, ale mnie nie odpowiada sama forma aplikacji ;) Jakoś nie mogę się przekonać do takiego rozcierania i mocnego nacisku ;)

      Usuń
  6. Dla mnie są świetne :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/koszula-czy-sukienka-dwa-lata-blogowania.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie one od samego początku nie zachęciły a Twoja opinia tylko mnie w tym utwierdziła :)
    Wolę standardowe pędzle :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tylko jedną taką szczotkę - pędzel i użyłam jej może z dwa razy. Ładnie wygląda ale jednak wolę tradycyjne pędzle lub beauty blender :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zdecydowanie wolę aplikować tradycyjne podkłady gąbeczką ;) Ta forma daje najładniejsze (moim zdaniem) wykończenie ;) Choć uważam, że szczotka będzie dobra do nakładania minerałów, które wymagają wpracowania w skórę ;)

      Usuń
  9. Świetna,szczegółowa recenzja i te zdjęcia:)Brawo! Dzięki Tobie wiem,że się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie używałam takich pędzli ale mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam jedną i dla mnie to totalny niewypał ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie nigdy do nich nie ciągnęło - jakoś nie wyobrażam sobie nimi się malować - no chyba, że użyłabym je w parze z rozświetlaczem lub bronzerem na kości policzkowe...

    OdpowiedzUsuń
  13. Zakupiłam sobie jeden taki pędzel na Ali i nie jestem z niego zadowolona. Kiepsko nakłada podkład, zjada go a z reszty pozostawia smugi. Ewentualnie używam go do konturowania, ale też można zrobić sobie nim krzywdę. Zdecydowanie wolę zwykłe pędzle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie same odczucia ;) Konturować jednak wolę tradycyjnymi pędzlami, robi się to nimi o wiele łatwiej i przyjemniej ;) A co do podkładu, to szczotki dobrze się sprawdzają przy minerałach ;)

      Usuń
    2. Mie mam minerałów więc nie wypróbuję:p

      Usuń
  14. Ładnie wyglądają, ale raczej nie dla mnie. Nie jestem przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie potrafię przekonać się do pędzli w tym kształcie, wolę tradycyjne. Może mylnie, ale przyzwyczajenie jest silniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę te tradycyjne ;) Ich używanie jest dużo przyjemniejsze :D

      Usuń
  16. Nie kuszą mnie te "szczoty" - wolę klasyczne pędzle :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem czy bym się skusiła na taki zestaw. Wydają mi się niepraktyczne. Może się kiedyś na jakiś skuszę, tak żeby tylko przetestować jak się będzie sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
  18. mnie te pędzele absolutnie nie ciągną;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Widziałam je już kiedyś, ale to totalnie nie moja bajka, nie wyobrażam sobie używania takich pędzli do twarzy. Zdecydowanie zostanę przy tradycyjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Great post dear! :)
    Kisses...
    Soslu Badem by Dilek ...

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiele razy kusiło mnie by je kupić, jednak pozostanę chyba wierna moim pędzlom z Hakuro:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawe szczotki, aczkolwiek wolę tradycyjne pędzle:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wyglądają pięknie, od razu wyobrażam sobie tą miękkość, ale chyba nie miałabym cierpliwości, aby nimi się bawić. Mam wrażenie, że normalny pędzel daje podobne rezultaty w znacznie krótszym czasie. Ale przyznaję, to nie moja działka. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja jakoś nie jestem przekonana do tych szczotek do makijażu pomimo że efekt na Twojej twarzy jest świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie jakoś nie ciągnie do tych pędzli. Zazwyczaj używam gąbeczek do makijażu. To zdecydowanie moja ulubiona forma nakładania kosmetyków :)
    http://paulan-official-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jednak pozostanę wierna gąbeczkom do makijażu ;) One jeszcze nigdy mnie nie zawiodły ;) A i efekt jaki dają - mniejsze krycie i bardziej naturalne wykończenie - odpowiada mi najbardziej ;)

      Usuń
  26. Rok temu były "sławne", a dopiero je poznałam :D

    OdpowiedzUsuń
  27. jednak bym takich nie chciała :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Mnie jakoś te pędzle nie zachwycają ;p

    OdpowiedzUsuń
  29. Szczotki to akurat taki trend, jaki mnie nie oczarował. Nie czuję potrzeby sięgania po nie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Miałam taką jedną:) Fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie wiem czy bym się na to skusiła, jednak to dla mnie wyglada na coś bardzo nieporęcznego. Nie wiem, nie wiem.
    Ja na razie poprzestaje na pędzlach. Widzę u Ciebie podkład z Revlon i ciekawa jestem jak tego konkretnego nakładasz, bo u mnie np. nie sprawdza się pędzel. Podkład jest dla niego za tłusty i zaraz robi się taki hmm. Zlepiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Revlonie będzie recenzja, ale muszę go jeszcze potestować i wypróbować różne formy aplikacji, bo do tej pory nakładałam go tylko gąbeczką ;)

      Usuń
  32. Mam bardzo podobne pędzle, ale chyba zamawiałam je na sammydress i to w tedy kiedy właśnie wokół nich był taki szum :) Na początku nie radziłam sobie z nimi, wydawały mi się trudne, więc długo leżały na półce. Później się to zmieniło i zaczęłam z nimi eksperymentować a teraz używam jednej szczotki, tej największej do podkładu i jestem z niej bardzo zadowolona. Te mniejsze szczotki nie bardzo mi się jednak przydają :D
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zastanawiam się nad zostawieniem sobie jednej ;) Do podkładów mineralnych byłaby w sam raz ;) Ale reszta z całą pewnością pójdzie w świat :D

      Usuń
  33. Zawsze ciekawiły mnie te pędzle, wyglądają trochę jak szczotki do konia :P wydają się być dość trudne w użyciu dla mnie. Ale słyszałam wiele pozytywów o nich.
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  34. Zdecydowanie mnie nie przekonały :p

    OdpowiedzUsuń
  35. Hit ostatnich czasów, chociaż teraz jeszcze bardziej popularne są pędzle z rybimi ogonkami, no to kiedy recenzja? ;P
    Wyglądają fajnie, ale wygląd nie zawsze idzie w parze z funkcjonalnością - jak widać. Myślę, że się na nie nigdy nie skuszę, bo w sumie to nawet nie nadają się żeby postać na szafce - jest dużo ładniejszych :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja nie miałam, więc się nie wypowiadam. Ale jestem ciekawa jaka byłaby moja opinia. Z samego wyglądu bardzo zachęcają, al wiadomo nie zawsze idzie to w parze z praktycznością.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja mam świetny zestaw szczoteczek :-)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem zwolenniczką nakładania fluidu jednak palcami :) Kiedyś próbowałam nakładać pędzelkami i pianką ale jakoś mi nie pasuje.
    Choć twój zestaw prezentuje się bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Wyglądają bajecznie. Kocham takie połączenia kolorystyczne, ale do szczotki zamiast klasycznego pędzla nie przekonam się nigdy.
    Pozdrawiam, Monika z bloga http://by-monique.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Właśnie niedawno zamówiłam na próbę jedną taką szczotkę, ciekawi mnie jak się ich używa - nie mogę się doczekać testów :)
    ps. dodaję bloga do obserwowanych, na pewno będę zaglądać :)
    jednafiga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Wyglądają bardzo ładnie :) Natomiast, ja nadal wolę tradycyjne pędzle, szczotka mnie kiedyś kusiła, ale tylko pojedyncza sztuka, która nadawałaby się do aplikacji podkładu na buzię :) Jednak w tym momencie nie mam już parcia, aby posiadać tak ową :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Do mnie nie przemawia ten trend, a gdy moja mama zobaczyla ten produkt myslala, ze sluzy do sprzatania :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Też je ostatnio zamówiłam ale jeszcze nie wypróbowałam. Miałam z innego zestawu też z Zaful jeden mały pędzelek , skusiła mnie jego miękkość i to,że dobrze nakłada mi się nim makijaż dlatego zamówiłam cały zestaw 😊

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja pędzi używam wyłącznie do nakładania cieni i bronzera a także do sypkiego pudru. Tradycyjne sprawdzają się w moim przypadku idealnie, nie wiem jak te ale pewnie z ciekawości je kiedyś wypróbuję. Pozdrawiam Justyle.pl:)

    OdpowiedzUsuń
  45. O taaaak, w moje ręcę dostał się właśnie taki pędzlo szczotka z revolution do konturowania, bomba ♥ Zapraszam do mnie na mój kanał na youtube, subskrybuj, komentuj ♥ link: https://www.youtube.com/channel/UCq613mjchbUJnRQRd0YQPwg/videos

    OdpowiedzUsuń
  46. Mam takie pędzle, jednak rzadko ich używam, ale mogę powiedzieć, że fajnie nakłada się puder największym z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Według mnie te pędzle są ładne, ale średnie do użytku codziennego

    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  48. Jeśli przy minerałach się sprawdzają to może się skusze :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.