Jednak ostatnio znów się na nie natknęłam i pomyślałam, że jak można potępiać coś, czego tak naprawdę się nie zna? I cóż za mejkapo-maniaczka by ze mnie była, gdybym im jednak nie dała szansy? Tak więc zamówiłam, dostałam, przetestowałam. Gdybyście byli zainteresowani to może traficie na nie w promocji tutaj: Zaful Summer 2017 Promotion. A czy się w nich zakochałam? Dowiecie się poniżej ;)
Od producenta
Wymiary: 16cm/4,5cm/2,3cm; 15,5cm/4cm/1,9cm; 15cm/3cm/1,5cm; 14cm/2cm/1,2cm; 14,5cm/2,5cm/1cm; 12,5cm/0,8cm/1cm.Waga zestawu: 220g.
Włosie: Nylon
Wykonanie
Zacznę od bardziej technicznych aspektów. Chciałabym pokrótce omówić jakość wykonania pędzli. Szczotki są dosyć lekkie, mimo, że wyglądają całkiem solidnie. Rączki są matowe, gumowane. Niektóre są delikatnie pozdzierane. Skuwki w pięknym, i jakże modnym teraz, kolorze Rose Gold (<3) pięknie odbijają światło i wyglądają niezwykle elegancko. Nie zauważyłam na nich żadnych zarysowań. Włosie jest dobrze osadzone w u nasady. Na próżno szukać tutaj widocznych plam kleju. Jestem pozytywnie zaskoczona wykonaniem tych pędzli.
Włosie
Jak na tego typu pędzle przystało, ich włosie jest niezwykle zbite, jednak niejednakowe we wszystkich sztukach. Jedne mają większą, inne mniejszą gęstość. Zdecydowanie najbardziej zbity jest ten największy. Szczerze powiem, że jeszcze nie spotkałam się wcześniej z aż tak ciasną strukturą pędzla. Był to jeden z powodów, dla których byłam sceptycznie nastawiona do tych narzędzi.Co do miękkości to zestaw można podzielić na dwie grupy: mięciutkie, i te nieprzyjemnie drapiące skórę. Na szczęście ta druga jest mniej liczna, bo jedynie dwa najmniejsze pędzle mogę do niej zaliczyć.
Jak już pisałam na początku, włosie jest syntetyczne, nylonowe. Nie zauważyłam też żadnego specyficznego zapachu, ani samych włosków, ani całego pędzla.
Przeznaczenie
Uważam, że to, w jakim celu użyjecie pędzli, zależy wyłącznie od Was. Co prawda producent podaje przykładowe przeznaczenie zestawu, ale są to jedynie sugestie. Chciałam jednak krótko wspomnieć o tym, do czego zastosowałam je ja.Mały, podłużny pędzelek posłużył mi do aplikacji cienia do brwi. Okrągłą kuleczką próbowałam nałożyć korektor punktowo oraz pod oczy, a także wykonać prosty makijaż oka. Najmniejszy z owalnych został użyty w celu zagruntowania korektora pod okiem oraz do precyzyjnego konturu i rozświetlenia policzka. Nieco większą zaaplikowałam bronzer dla ocieplenia twarzy oraz róż. Druga największa szczota posłużyła mi jako narzędzie do rozprowadzenia podkładu. Natomiast największą nałożyłam puder na całą twarz.
Aplikacja makijażu
Pędzle dobrze nabierają produkty. Powiedziałabym, że w niektórych przypadkach aż za dobrze. Przy aplikacji różu i bronzera konieczne jest zdjęcie nadmiaru kosmetyku. Przez to, że szczotki są tak bardzo zbite trudno nałożyć pudry delikatną chmurką. Jeżeli chodzi o blendowanie produktów to zdają egzamin. Jednak i tutaj będę miała pewne "ale". Chociaż włosie jest miękkie i przyjemne w dotyku to aby dobrze rozetrzeć produkty trzeba użyć odpowiedniego nacisku. Nie powiem, żeby był to najprzyjemniejszy sposób aplikacji. Miałam wrażenie jakbym szorowała twarz szczotką do mycia :D Jednak do efektu końcowego nie mam zastrzeżeń. Troszkę trzeba nimi popracować, aby nie nabawić się smug, ale jak już wszystko porządnie rozblendujecie to podkład i pudry wyglądają całkiem ładnie.
Przez swoją intensywność i ruchy, jakie należy nimi wykonywać, potrafią wycierać aplikowane produkty, także przygotujcie się na to, że zużyjecie więcej fluidu, a dla intensywnego konturowania twarzy przydadzą się dwie warstwy kosmetyku.
Jak już krótko wspomniałam wcześniej, nakładanie korektora (szczególnie pod oczami) było istną katorgą. Jestem przyzwyczajona do wklepywania kosmetyku, tak aby ładnie wtopił się w skórę i przykrył cienie. Aplikacja produktu tą malutką kuleczką było nie lada wyzwaniem. Korektor nie był wpracowany w skórę, a jedynie na niej rozsmarowany. Co więcej, jego krycie było znacznie mniejsze niż to, jakie uzyskuję nakładając go opuszkami palców. Na dodatek ta szczota ma tak twarde włoski, że każde pociągnięcie po wrażliwej i delikatnej skórze pod oczami powodowało nieprzyjemne drapanie. Chciałam dać jej jeszcze jedną szansę i próbowałam wycieniować nią oko. Nie! Nie, nie, i jeszcze raz nie!
Nie lepiej sprawdził się podłużny kształt. Ten wykorzystałam do podkreślenia brwi. Niestety nie jest ona wystarczająco precyzyjny.
Ale, żeby przełamać te negatywne słowa, chciałam powiedzieć, że bardzo podoba mi się to, jak wygląda rozświetlacz zaaplikowany jedną z tych szczotek. Jest intensywny i dobrze wpracowany w skórę.
Pomyślałam, że dzięki gęstości włosa szczotki dobrze sprawdzą się do aplikacji minerałów. Nie myliłam się, więc jeżeli postanowię je zachować to właśnie do tego celu ;)
Wygląd makijażu
Mimo tego, że sama aplikacja nie przypadła mi do gustu, to muszę powiedzieć, że makijaż wygląda w porządku (nie licząc wpadki z korektorem, której niestety nie udało się uchwycić na zdjęciach). Nie powiedziałabym, że wygląda lepiej niż ten, jaki uzyskuję przy tradycyjnych pędzlach. Myślę, że porównywalnie, nie widzę większej różnicy.Ciężko mi było też zbudować krycie na nosie. Z tego obszaru podkład się ścierał. Nie dało się go również "doklepać" przy użyciu tych szczotek. Bronzer i kontur wyglądają całkiem dobrze. Z różem miałam delikatne problemy, bo mimo tego, że odcisnęłam nadmiar kosmetyku o dłoń, to i tak nie udało mi się nałożyć produktu delikatną chmurką. A rozświetlacz, jak widać na poniższych zdjęciach, wygląda rewelacyjnie ;)
Nie polecam też tych pędzli do wykonywania makijażu oka :D Wyblendować cieni nie dacie nimi rady ;)
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak wygląda całość ;)
Podsumowując, pędzle (z wyjątkiem dwóch najmniejszych) spełniają swoje zadanie. Trzeba się troszkę napracować, żeby uniknąć smug i zbudować intensywny kontur, ale efekt końcowy jest zadowalający (nie licząc fiaska z aplikacją korektora pod oczami). Dobrze sprawdzą się do produktów mineralnych. I mimo tego, że można nimi poprawnie wykonać makijaż, to sama aplikacja mnie do nich zniechęca.
Moja ocena: 2+/5
Znacie te szczotki? Macie albo planujecie zakup? A może tak jak ja, jesteście do nich sceptycznie nastawieni? Jak się Wam sprawdzają? Preferujecie je, czy jednak wolicie standardowe narzędzia do makijażu? A może dopiero planujecie ich zakup?
~ wredna
Nie wiem ja chyba bardziej wolę używać zwykłych pędzli, moim zdaniem można utrzymać podobny efekt i nie co szybszy :)
OdpowiedzUsuńMój blog
I ja tak uważam ;) Te może ładnie wyglądają, ale trzeba się nauczyć nimi posługiwać ;) Nie widzę w tym sensu, skoro dotychczasowe sposoby i narzędzia mi się sprawdzają ;)
UsuńJa mam jedną taką małą szczotkę i raz tylko użyłam :D
OdpowiedzUsuńMam podobny zestaw i używam zawsze tego największego do rozprowadzenia podkładu na twarzy. Bardzo je lubię i lepiej tym się nakłada niż ręką.
OdpowiedzUsuńZ podkład radzą sobie jeszcze okey ;) Ale ja chyba jednak wolę gąbeczkę ;)
UsuńZdecydowanie jest to coś, czego chciałam bardzo spróbować!
OdpowiedzUsuńNigdy się nie spotkałam z nimi "na żywo" jeszcze.
Świetna propozycja. Może kiedyś...
Pozdrowionka popołudniowe :) Megly (megly.pl)
A ja jestem z nich bardzo zadowolona, ale może dlatego, że swoje mam o wiele droższe, więc pewnie jakościowo też są dużo lepsze niż te z Zaful :) Lubie te szczoteczki, ale pędzle też są dobre. Może daj szanse szczoteczkom, które są warte swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym, ale mnie nie odpowiada sama forma aplikacji ;) Jakoś nie mogę się przekonać do takiego rozcierania i mocnego nacisku ;)
UsuńDla mnie są świetne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/koszula-czy-sukienka-dwa-lata-blogowania.html
Mnie one od samego początku nie zachęciły a Twoja opinia tylko mnie w tym utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńWolę standardowe pędzle :)
Mam tylko jedną taką szczotkę - pędzel i użyłam jej może z dwa razy. Ładnie wygląda ale jednak wolę tradycyjne pędzle lub beauty blender :)
OdpowiedzUsuńJa również zdecydowanie wolę aplikować tradycyjne podkłady gąbeczką ;) Ta forma daje najładniejsze (moim zdaniem) wykończenie ;) Choć uważam, że szczotka będzie dobra do nakładania minerałów, które wymagają wpracowania w skórę ;)
UsuńŚwietna,szczegółowa recenzja i te zdjęcia:)Brawo! Dzięki Tobie wiem,że się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNie używałam takich pędzli ale mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńa czego używasz?:)
UsuńMiałam jedną i dla mnie to totalny niewypał ;)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tych zachwytów nad nimi :D
UsuńMnie nigdy do nich nie ciągnęło - jakoś nie wyobrażam sobie nimi się malować - no chyba, że użyłabym je w parze z rozświetlaczem lub bronzerem na kości policzkowe...
OdpowiedzUsuńZakupiłam sobie jeden taki pędzel na Ali i nie jestem z niego zadowolona. Kiepsko nakłada podkład, zjada go a z reszty pozostawia smugi. Ewentualnie używam go do konturowania, ale też można zrobić sobie nim krzywdę. Zdecydowanie wolę zwykłe pędzle.
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia ;) Konturować jednak wolę tradycyjnymi pędzlami, robi się to nimi o wiele łatwiej i przyjemniej ;) A co do podkładu, to szczotki dobrze się sprawdzają przy minerałach ;)
UsuńMie mam minerałów więc nie wypróbuję:p
UsuńŁadnie wyglądają, ale raczej nie dla mnie. Nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie potrafię przekonać się do pędzli w tym kształcie, wolę tradycyjne. Może mylnie, ale przyzwyczajenie jest silniejsze :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę te tradycyjne ;) Ich używanie jest dużo przyjemniejsze :D
UsuńNie kuszą mnie te "szczoty" - wolę klasyczne pędzle :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym się skusiła na taki zestaw. Wydają mi się niepraktyczne. Może się kiedyś na jakiś skuszę, tak żeby tylko przetestować jak się będzie sprawdzać.
OdpowiedzUsuńmnie te pędzele absolutnie nie ciągną;p
OdpowiedzUsuńWidziałam je już kiedyś, ale to totalnie nie moja bajka, nie wyobrażam sobie używania takich pędzli do twarzy. Zdecydowanie zostanę przy tradycyjnych :)
OdpowiedzUsuńmam podobne zdanie;p
UsuńGreat post dear! :)
OdpowiedzUsuńKisses...
Soslu Badem by Dilek ...
Wiele razy kusiło mnie by je kupić, jednak pozostanę chyba wierna moim pędzlom z Hakuro:)
OdpowiedzUsuńCiekawe szczotki, aczkolwiek wolę tradycyjne pędzle:)
OdpowiedzUsuńsuper są te szczotki
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie, od razu wyobrażam sobie tą miękkość, ale chyba nie miałabym cierpliwości, aby nimi się bawić. Mam wrażenie, że normalny pędzel daje podobne rezultaty w znacznie krótszym czasie. Ale przyznaję, to nie moja działka. :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do tych szczotek do makijażu pomimo że efekt na Twojej twarzy jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie ciągnie do tych pędzli. Zazwyczaj używam gąbeczek do makijażu. To zdecydowanie moja ulubiona forma nakładania kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
Ja też jednak pozostanę wierna gąbeczkom do makijażu ;) One jeszcze nigdy mnie nie zawiodły ;) A i efekt jaki dają - mniejsze krycie i bardziej naturalne wykończenie - odpowiada mi najbardziej ;)
UsuńRok temu były "sławne", a dopiero je poznałam :D
OdpowiedzUsuńjednak bym takich nie chciała :D
OdpowiedzUsuńMnie jakoś te pędzle nie zachwycają ;p
OdpowiedzUsuńSzczotki to akurat taki trend, jaki mnie nie oczarował. Nie czuję potrzeby sięgania po nie.
OdpowiedzUsuńMiałam taką jedną:) Fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym się na to skusiła, jednak to dla mnie wyglada na coś bardzo nieporęcznego. Nie wiem, nie wiem.
OdpowiedzUsuńJa na razie poprzestaje na pędzlach. Widzę u Ciebie podkład z Revlon i ciekawa jestem jak tego konkretnego nakładasz, bo u mnie np. nie sprawdza się pędzel. Podkład jest dla niego za tłusty i zaraz robi się taki hmm. Zlepiony.
O Revlonie będzie recenzja, ale muszę go jeszcze potestować i wypróbować różne formy aplikacji, bo do tej pory nakładałam go tylko gąbeczką ;)
UsuńMam bardzo podobne pędzle, ale chyba zamawiałam je na sammydress i to w tedy kiedy właśnie wokół nich był taki szum :) Na początku nie radziłam sobie z nimi, wydawały mi się trudne, więc długo leżały na półce. Później się to zmieniło i zaczęłam z nimi eksperymentować a teraz używam jednej szczotki, tej największej do podkładu i jestem z niej bardzo zadowolona. Te mniejsze szczotki nie bardzo mi się jednak przydają :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
Też zastanawiam się nad zostawieniem sobie jednej ;) Do podkładów mineralnych byłaby w sam raz ;) Ale reszta z całą pewnością pójdzie w świat :D
UsuńZawsze ciekawiły mnie te pędzle, wyglądają trochę jak szczotki do konia :P wydają się być dość trudne w użyciu dla mnie. Ale słyszałam wiele pozytywów o nich.
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
mnie nadal nie przekonują:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mnie nie przekonały :p
OdpowiedzUsuńHit ostatnich czasów, chociaż teraz jeszcze bardziej popularne są pędzle z rybimi ogonkami, no to kiedy recenzja? ;P
OdpowiedzUsuńWyglądają fajnie, ale wygląd nie zawsze idzie w parze z funkcjonalnością - jak widać. Myślę, że się na nie nigdy nie skuszę, bo w sumie to nawet nie nadają się żeby postać na szafce - jest dużo ładniejszych :D
Ja nie miałam, więc się nie wypowiadam. Ale jestem ciekawa jaka byłaby moja opinia. Z samego wyglądu bardzo zachęcają, al wiadomo nie zawsze idzie to w parze z praktycznością.
OdpowiedzUsuńSandicious
Ja mam świetny zestaw szczoteczek :-)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką nakładania fluidu jednak palcami :) Kiedyś próbowałam nakładać pędzelkami i pianką ale jakoś mi nie pasuje.
OdpowiedzUsuńChoć twój zestaw prezentuje się bardzo fajnie.
Wyglądają bajecznie. Kocham takie połączenia kolorystyczne, ale do szczotki zamiast klasycznego pędzla nie przekonam się nigdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika z bloga http://by-monique.blogspot.com/
Właśnie niedawno zamówiłam na próbę jedną taką szczotkę, ciekawi mnie jak się ich używa - nie mogę się doczekać testów :)
OdpowiedzUsuńps. dodaję bloga do obserwowanych, na pewno będę zaglądać :)
jednafiga.blogspot.com
Wyglądają bardzo ładnie :) Natomiast, ja nadal wolę tradycyjne pędzle, szczotka mnie kiedyś kusiła, ale tylko pojedyncza sztuka, która nadawałaby się do aplikacji podkładu na buzię :) Jednak w tym momencie nie mam już parcia, aby posiadać tak ową :)
OdpowiedzUsuńDo mnie nie przemawia ten trend, a gdy moja mama zobaczyla ten produkt myslala, ze sluzy do sprzatania :D
OdpowiedzUsuńTeż je ostatnio zamówiłam ale jeszcze nie wypróbowałam. Miałam z innego zestawu też z Zaful jeden mały pędzelek , skusiła mnie jego miękkość i to,że dobrze nakłada mi się nim makijaż dlatego zamówiłam cały zestaw 😊
OdpowiedzUsuńJa pędzi używam wyłącznie do nakładania cieni i bronzera a także do sypkiego pudru. Tradycyjne sprawdzają się w moim przypadku idealnie, nie wiem jak te ale pewnie z ciekawości je kiedyś wypróbuję. Pozdrawiam Justyle.pl:)
OdpowiedzUsuńO taaaak, w moje ręcę dostał się właśnie taki pędzlo szczotka z revolution do konturowania, bomba ♥ Zapraszam do mnie na mój kanał na youtube, subskrybuj, komentuj ♥ link: https://www.youtube.com/channel/UCq613mjchbUJnRQRd0YQPwg/videos
OdpowiedzUsuńMam takie pędzle, jednak rzadko ich używam, ale mogę powiedzieć, że fajnie nakłada się puder największym z nich :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie te pędzle są ładne, ale średnie do użytku codziennego
OdpowiedzUsuńmój blog
Jeśli przy minerałach się sprawdzają to może się skusze :)
OdpowiedzUsuń