ZŁOTY JASTRZĄB I RADOSŁAW MAJDAN?
Czyli co to ma wspólnego z perfumami? Vabun!

Chyba dawno na tym blogu nie było perfum, prawda? No dobrze, w poprzednim poście, w ulubieńcach. Ale to była tylko wzmianka, a ja mam na myśli pełną recenzję. Poza tym, moja kolekcja zapachów jakoś tak ubogo wygląda i już od długiego czasu nie była uaktualniana :D Tak, wiem, to tylko wymówki. Ale nic nie poradzę na to, że mam obsesję na punkcie perfum i lubię ładnie pachnieć.
A dzisiaj spróbujemy rozwikłać zagadkę co wspólnego ma Złoty Jastrząb, Radosław Majdan i perfumy :D Czujecie się zachęceni? ;)


O marce słów kilka
Vabun oznacza złotego jastrzębia. Jest to indiański odpowiednik znaku zodiaku Radosława Majdana. Radek ma słabość do kultury indiańskiej, w związku z czym zależało mu na tym, aby nazwa perfum do tego nawiązywała. Mężczyzna Vabun jest zmysłowy i intrygujący. Uwielbia żyć chwilą, nie boi się sięgać po rzeczy, których pragnie. Taka osoba zawsze wierzy w swój niezawodny instynkt.
Perfumy marki Vabun stworzone są dla kobiet i mężczyzn, którzy pragną wyróżnić się z tłumu. Cechuje je najwyższa jakość wykonania, dbałość o szczegóły, estetyka wykonania oraz trwałość.
No i się wyjaśniło ;) Marka Vabun oferuje szeroki wybór zapachów dla mężczyzn, ale nie tylko. Kobiety również znajdą coś dla siebie. Także dziś sprawdzimy czy te perfumy sprawią, że będę wyróżniała się z tłumu ;)


Vabun For Lady No5
Perfumy Vabun for Lady. No.5 są dla kobiet, które lubią czuć się kobieco, elegancko, wiedzą co chcą osiągnąć w życiu. Nie są to perfumy na codzienne wyjścia, lecz na szczególne okazje. Cechą charakterystyczną Vabun No5 jest świeży, bardzo zmysłowy zapach, który utrzymuje się na skórze przez długi czas. Połączenie akcentów kwiatowych z drzewnymi to mieszanka godna prawdziwej gwiazdy. Woń jest bardzo intensywna, wyrazista, i przede wszystkim długo wyczuwalna. Takie perfumy idealnie nadają się na wyjścia, ale miło jest czuć je na sobie również każdego dnia. Ich zapach doda każdej kobiecie pewności siebie. Przyciągają do siebie swoim zapachem – subtelnym, wyczuwalnym, ale nie nachalnym.
Kategoria: kwiatowo-leśno-orientalna
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia


Opakowanie i nuty zapachowe
Perfumy zamknięte są w zgrabnym, kwadratowym flakoniku, który wykonany jest z grubego szkła. Opakowanie jest poręczne i dosyć ciężkie, a ponadto zupełnie przezroczyste. Dzięki temu z łatwością możecie nadzorować ubytek płynu. Sam atomizer zabezpieczony został plastikowym, acz elegancko wyglądającym, transparentnym korkiem. Dobrze się trzyma, powiedziałabym może, że nawet zbyt dobrze, bo przy ściąganiu go i wkładaniu trzeba użyć troszkę siły i słychać nieprzyjemny, piskliwy dźwięk. Mam nadzieję, że z czasem nakrętka się wyrobi i nie będzie już takiego problemu.
Elegancki, złoty atomizer, poza nadawaniem buteleczce uroku, spełnia też swoje zadanie bezbłędnie. Dozuje idealną mgiełkę, nie zacina się i nie przecieka. Brawo ;)
Szata graficzna prosta i skromna. Mamy tutaj logo RM Vabun i nazwę perfum - for Lady No5. Ogólnie jestem fanką zgrabnej prostoty, ale tutaj dobór czcionki nie do końca mi leży. Ale cóż, to jedynie kwestia gustu. Na szczęście całą estetykę opakowania ratuje przepiękny, delikatnie różowy soczek perfum. Także, pomijając sam napis, ogólne wrażenia wzrokowe są jak najbardziej pozytywne.
Nuty głowy: bergamotka, liczi
Nuty serca: drzewo różane, róża
Nuty bazy: kamelia, nuty drzewne


Ale jak to pachnie?
Otwarcie jest bardzo owocowe i soczyste. Od razu w nos uderzają nas nuty liczi i bergamotki. To niemal jak kompot, albo jakiś słodko-kwaśny napój. Początek jest żywy i wesoły. Jedyny aspekt powagi i kobiecości dodają nuty drzewne. Jednak ten akord jest jedynie tłem, dodaje głębi, ale nie wybija się przed owocowy koktajl. Tak na prawdę tyle wystarczyłoby, aby w pełni opisać ten zapach. Nie jest to nic złożonego. Niemniej, są to przyjemne, niezbyt zobowiązujące perfumy. Przynajmniej wnioskując po tym, jak się otwierają. Na razie róży nie czuję. I dobrze, bo różane nuty do moich ulubionych nie należą.

Po jakimś czasie znika bergamotka. Zabiera ze sobą większość kwasowości, a jej miejsce zajmuje róża (bądź drzewo różane, ciężko mi określić). Zapach robi się bardziej pudrowy i mydlany. Nie do końca jest to coś, na co liczyłam. Kwiat ten, najzwyczajniej, mi nie leży. Jednak wciąż tłumi go liczi, co niezmiernie mnie cieszy, bo jego mdłego akordu chyba bym nie zniosła. Myślę, że można powiedzieć, że perfumy stają się subtelniejsze i bardziej kobiece. Osoby, które lubią różane zapachy, będą zadowolone ;) Mnie osobiście bardziej podoba się otwarcie, ale i tutaj jest przyjemnie.

Końcówka jest najmniej złożona. Ale nie różni się jakoś znacznie od rozwinięcia. Mam wrażenie, że najciekawsze jest otwarcie. Jeśli, tak jak ja, lubicie analizować zapachy i przeżywać razem z nimi przygodę, to nie zachwycicie się propozycją Vabun. Jednak nie zrozumcie mnie źle, perfumy te są naprawdę przyjemne. Nie nazwałabym ich też płaskimi, bo jednak cały przekrój piramidy zapachowej w którymś etapie trwania się pojawia. Na koniec zostajemy z liczi, wciąż na prowadzeniu, otulonym różaną kołderką. To jedyne nuty, które potrafię wyodrębnić.


Trwałość i projekcja
Nie określiłabym tych perfum killerami. Myślę, że są wyczuwalne na szerokość ramion. To taka bezpieczna odległość. I myślę, że ten przymiotnik doskonale opisuje cały zapach. Nie zabijecie intensywnością zapachu wchodząc do pokoju, ale mijana przez Was osoba z pewnością wyczuje różane liczi ;)
Jeżeli chodzi o trwałość to jestem bardzo zadowolona. Oczywiście tracą na intensywności w trakcie dnia, ale są wyczuwalne przez ok. 8-9 godzin. Moim zdaniem to bardzo dobry wynik.

Czy polubiłam się z tym zapachem
Perfumy są przyjemne. Bezpieczne, raczej nikt nie oburzy się, kiedy poczuje je w swoim otoczeniu. Większości też powinien się spodobać. Przynajmniej na tyle, na ile przypadł do gustu mnie. Myślę, że sprawdzi się lepiej na cieplejsze - wiosenne lub jesienne dni. Na chwilę obecną wolę sięgać po cieplejsze, słodsze, bardziej otulające pozycje.
Propozycja Vabun nie jest skomplikowana, ale może zauroczyć swoją prostotą, lekkością i dziewczęcością. Mimo, że samą siebie określiłabym w podobny sposób, to jeśli chodzi o zapachy wolę wybierać takie, które mają coś, co mnie zaintryguje. Tutaj, niestety, tego czynnika nie znajduję.
Moja ocena: 3/5


Vabun Gold for Gentleman
Woda perfumowana Vabun Gold to elegancki i wytworny produkt dla dojrzałych mężczyzn. Zapach jest zadziorny, ale też lekko słodkawy dzięki wanilii. Perfumy zawdzięczają swój niesamowity zapach połączeniu piżma, wanilii, tonki, kwiatu pomarańczy, mięty, cynamonu i gałki muszkatołowej. Zapach o niebanalnej kompozycji wyrazisty dla zdecydowanych i konkretnych facetów. Perfumy już po jednym pryśnięciu niesamowicie unoszą się w powietrzu przez długi czas i co najważniejsze – długo utrzymuje się na ubraniu, a także ciele.
Kategoria: aromatyczno-korzenna
Pojemność: 100 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia


Opakowanie i nuty zapachowe
Kształt buteleczki tych perfum przywodzi mi na myśl balsam po goleniu. Z pewnością jest to męski pierwiastek ;) Flakonik wykonany jest ze szkła, jednak jego złoty kolor sprawia, że wygląda jak aluminium bądź metal. Zupełnie nieprzezroczysty. Korek jest ciężki, metalowy i opatrzony logo RM na górze. Nie wiem czemu, ale jest delikatnie porysowany i, nazwijmy rzeczy po imieniu, śmierdzi jak stare monety. Ponadto, może być problematyczny, jeśli chodzi o jego zamykanie
Nad szatą graficzną nie ma się co rozwodzić. Myślę, że spodoba się męskiemu gronu ;) Prosta, bez zbędnych ozdobników. I przyznam, że w tym przypadku dobór czcionki znacznie bardziej mi odpowiada. 
Jeżeli chodzi o atomizer to sytuacja tak jak w przypadku perfum damskich:
Elegancki, złoty atomizer, poza nadawaniem buteleczce uroku, spełnia też swoje zadanie bezbłędnie. Dozuje idealną mgiełkę, nie zacina się i nie przecieka. Brawo ;)
Nuty głowy: kwiat pomarańczy, mięta
Nuty serca: cynamon, gałka muszkatołowa
Nuty bazy: fasola tonka, piżmo, wanilia


Ale jak to pachnie?
Otwarcie jest intensywne, mocne, powiedziałabym nawet, że trochę duszące. W piramidzie zapachowej nie ma takiej nuty, jednak ja mam wrażenie, że wdycham puder. Delikatnie słodki, subtelny, ale ekskluzywny puder. Kiedy dziwne uczucie niemożności zaczerpnięcia oddechu ustaje mogę w końcu docenić akordy tychże perfum. Pierwsze skrzypce gra cynamon, a akompaniuje mu gałka muszkatołowa. Piękna, aromatyczna mieszanka. Ten początek przywodzi mi na myśl szarlotkę, ale zamiast jabłek mamy pomarańczę. Jednak owoc ten nie jest surowy i soczysty, lecz jakby podany w cieście. Zaczyna się słodko-kwaśno. Na razie nie znajduję w tej kompozycji piżma, wanilii czy tonki, a mięty nawet nic jeszcze nie zapowiada. Jest cieplutko ;)

Po jakimś czasie wraca do nas pudrowa nuta. Nie jest już tak dusząca jak na początku. Na szczęście. Jednak poza tym aspektem niewiele się zmienia. Wciąż najbardziej wyczuwalny jest cynamon, któremu wtóruje gałka muszkatołowa. Pomarańcza trochę zanika i pozwala wybrzmiewać mieszance przypraw. Rozwinięcie jest przyjemne, ale spodziewałam się, że zapach bardziej ewoluuje. Wciąż nie czuję piżma, tonki i mięty, ale w tle zaczyna nieśmiało pobrzmiewać wanilia. Teraz jest bardziej słodko, niż kwaśno, aczkolwiek przebijający się owoc dodaje całości pazura. 

Jakie jest zakończenie? Przyznam szczerze, że te perfumy nie należą do tych, które zjawiskowo ewoluują. Może męskie zapachy takie są? Nie wiem, w ten temat nigdy się nie zagłębiałam. Końcówka przypomina wyciszone rozwinięcie. Na pierwszym planie wciąż jest cynamon i to on jest w całej kompozycji najwyraźniejszy. Zaraz zanim, teraz troszkę delikatniejsza niż wcześniej, plasuje się jego towarzyszka - gałka muszkatołowa. Mniej czuję też pomarańczę, choć wciąż pobrzmiewają tu lekko kwaśnawe nuty. A co z tą miętą? Może gdzieś tam się błąka na samym końcu. Może nadaje delikatnie chłodniejszego tomu. Może... Jednak gdybym nie widziała jej w piramidzie zapachowej to w życiu bym nie powiedziała, że ona tam jest ;)


Trwałość i projekcja
Tutaj nie mogę dobrze przetestować perfum, bo nie mam zamiaru ich nosić ;) Mogę jedynie napisać, że dla opisania zapachu spryskałam nimi kawałek kartki. I tak, na papierze, zapach siedział sobie dobre 18 godzin. Oczywiście na skórze nie wytrzyma aż tak długo, ale myślę, że spokojnie dorówna swojej damskiej siostrze i zostanie z nami na 8-9 godzin.
Projekcję również mogę ocenić tylko po papierkowym teście. I powiem, że perfumy spisały się całkiem dobrze. Może nie jest to kilkanaście metrów, ale na szerokość ramion - spokojnie. Także panowie, każda mijana przez Was kobieta będzie pociągać nosem ;)

Czy polubiłam się z tym zapachem?
Od razu zaznaczę, że mam słabość do męskich perfum. Po prostu je uwielbiam, na mężczyznach, oczywiście. Niewiele jest takich, które nie przypadają mi do gustu. 
I te również nie są wyjątkiem. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby osoba, z którą spędzam dużo czasu nimi pachniała. Są słodko-kwaśne, z mocno wyczuwalną męską nutą, ale nie banalne. Bardzo lubię typowe świeżo-lawendowe wody, ale czasami potrzeba jakiejś odmiany i Vabun jest bardzo przyjemną dla nosa odmianą. Nie wiem czy można mówić o takich kategoriach w przypadku męskich zapachów, ale mam wrażenie, że są zmysłowe i głębokie, zdecydowanie pociągające ;) No cóż, nie przeszłabym obok nich obojętnie ;)
Nawet fakt, że nie rozwijają się w sposób zjawiskowy nie może mnie do nich zniechęcić ;)
Moja ocena: 5/5


Vabun Gold Edition, żel pod prysznic
Żel pod prysznic dla mężczyzn, przeznaczony do codziennej pielęgnacji ciała. Idealny dla każdego rodzaju skóry, o zapachu truskawki, ananasa, jabłka, kminku, gałki muszkatołowej, piżma, jaśminu, cynamonu, cytrusów. Piękny, słodki aromat dodający pewności siebie. Zapach utrzymuje się jeszcze długo po kąpieli.Produkt przetestowany dermatologicznie, pH przyjazne skórze.
Pojemność: 250 ml
Termin ważności: 15.06.2017
Cóż, dostałam przeterminowane żele... I to ponad pół roku. Planowałam podarować je w prezencie, ale nici z tego. Szczerze powiedziawszy to nie wiem co teraz z tym fantem zrobić ;) Może po prostu napiszę coś o samym zapachu.
Najbardziej wyczuwalne są nuty cytrusów, w tle rzeczywiście można wyczuć owocowe akcenty. Męskiego elementu dodaje tutaj gałka muszkatołowa i odrobina cynamonu. Jaśmin podany na piżmowej podstawie dodają całości głębi. Zapach jest jak najbardziej przyjemny, ale nie widzę różnicy między nim, a innymi, które można kupić w supermarketach za grosze. 
Właściwości żalu, z wiadomych przyczyn, przetestować nie mogę.
Jednak nic nie powstrzyma mnie przed oceną opakowania ;) Żel zamknięty jest w butelce z dosyć grubego plastiku, opatrzonej złotą, elegancką etykietą. Dodatkowo zakrętka zamykana na zatrzask, utrzymana w odpowiedniej kolorystyce. A sam produkt ma typową dla żeli konsystencję.
Moja ocena: 2/5


Cena i dostępność
Stacjonarnie produkty marki Vabun dostaniecie w drogeriach Hebe i Wispol, a także w salonach mody męskiej Pako Lorente. Jeśli jednak lubicie robić zakupy w internecie to z łatwością zamówicie je na stronie producenta. Co do cen, jakie będziecie musieli za poszczególne kosmetyki zapłacić, to kolejno: perfumy męskie - 95 zł, perfumy damskie - 95 zł, żel pod prysznic - 10 zł.


Podsumowując...
Pomijając wpadkę z przeterminowanymi żelami pod prysznic, jest dobrze ;) Zapach męski idealnie sprawdzi się jako prezent. Jeszcze nie wiem kto go dostanie, ale wydaje mi się, że te perfumy są tak uniwersalne, że spodobają się każdemu. A przynajmniej osobom z podobnym gustem do mojego :D
Lady No5 zdecydowanie będzie przeze mnie używana. Nie trafi na półkę ulubionych i mam wrażenie, że częściej będę po nią sięgała w cieplejsze dni, ale wciąż uważam, że jest to przyjemny zapach.
Średnia ocena: 3+/5


Znacie markę Vabun? Próbowaliście zapachów sygnowanych przed Radosława Majdana i jego żonę? Co o nich sądzicie? A może jeszcze ich nie znacie? Zachęciłam Was do spróbowania? Czy wręcz przeciwnie, stwierdzacie, że to nie dla Was? Myślicie, że zapachy mogłyby przypaść Wam do gustu?

~ wredna

47 komentarzy:

  1. Ja te złote męskie wzięłam dla siebie, tak mi ten zapach przypasował :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby nad tym pomyśleć to można je zakwalifikować do uni-sex ;)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa jak pachną te perfumy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się buteleczki tych perfum :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu ale jakoś nie kuszą mnie ich perfumki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam perfumy z tej strony i jestem bardzo zadowolona. Miałam okazję wąchać Twoje i moje jakoś bardziej przypadły mi do gustu ;p Wielki ukłon za trwałość, nie wiem czy miałam trwalsze perfumy od tych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trwałe są, owszem, ale mam kilka innych perfum, które utrzymują się podobnie ;)

      Usuń
  6. Wachalam te męska i mi się podoba. Damska wersja raczej przypadnie mi do gustu. Jak można komuś dać przeterminowane cokolwiek? ! :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to było niedopatrzenie ;) Mnie osobiście bardziej intryguje wersja męska niż damska :D

      Usuń
  7. Piękne falkony mają te perfumy! Ciekawe jak pachną..
    Zapraszam www.loveanea.pl ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie powąchałabym te perfumy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak natkniesz się na nie stacjonarnie to warto powąchać ;) A nuż Ci się spodobają ;)

      Usuń
  9. wonderful post, dear! the photos are great!

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam wiele recenzji o tym perfumach i muszę je w końcu wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię ten damski wariant :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te męskie perfumy są boskie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ;) Są znacznie bardziej interesujące niż te damskie ;)

      Usuń
  13. No conocía estos perfumes! Muchas gracias por tu visita!💛💛💛

    OdpowiedzUsuń
  14. zapachów nie znam, ale flakony mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie, że warto spróbować.
    Bardzo fajnie się prezentują.
    Może spróbuję i ja?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nadal nie mogę się nadziwić jak szczegółowo potrafisz opisać zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Do Majdana nic nie mam, ale jakoś jego perfumy do mnie nie trafiają :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie miałam okazji testować zapachów tej firmy, ale damską wersję z przyjemnością wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rewelacyjne rzeczy <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/02/recenzja-fotoksiazki-prezent-last-minute.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Szczerze mówiąc nie słyszałam nigdy o tych perfumach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czyli całkiem przyjemne...muszę powąchać tą damską wersję!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo lubię damskie perfumy z tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może bardziej docenię je cieplejszą porą ;) Na razie królują u mnie słodziaki gourmand ;)

      Usuń
  23. a mi się numer 5 for lady spodobał bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu podoba się co innego ;) I to jest w tym wszystkim najlepsze ;)

      Usuń
  24. Hello lovely! Such a pretty photos!!! I really like your blog so I'm following it now on GFC #406. Let's support eachother and keep in touch! Would you be so dear to follow back? :-)
    Have a nice day, greetings from Italy!
    Sonia Verardo
    http://www.trenchcollection.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam te perfumy jedynie z blogów, ale jakoś mnie nie ciągnie do nich :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem wierna ciężkim orientalnym aromatom, więc gdybym miała wybierać zdecydowałabym się na Vabun - dla mnie perfumy nie mają płci a osobowość ! :)

    Zapraszam na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. zapachy wydają się być bardzo ciekawe :) faktycznie czcionka na opakowaniach mogłaby być inna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, mogli coś innego wymyślić, ale nie opakowanie jest jednak najważniejsze ;)

      Usuń
  28. Lubie takie cudeńka :) Przygarnęłabym :)

    OdpowiedzUsuń
  29. No opakowania mają bardzo ładne ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Great post dear! ♥
    janalukic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Też uwielbiam męskie perfumy :D Ładne flakony ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja jakoś nie potrafię tak zmieniać zapachów. Mam dwa ulubione i rzadko sięgam po nowe :) Ciekawa jestem, czy te by mi się spodobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że ostatnio również ciągle sięgam po moje 3 ulubione ;) Inne na razie stoją i czekają na inny humor ;)

      Usuń
  33. Miałem z tej marki męsą próbkę była mooocno słodka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja Gold również jest słodka, ale mnie się podoba ;)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.