BEZKALORYCZNE SŁODKOŚCI WE FLAKONIKU
Viktor&Rolf, BonBon. Perfumy idealne na prezent?

Po blogu już widać, że okres jesienno-zimowy trwa w najlepsze. I to bynajmniej nie z powodu moich narzekań na zimną pogodę, a za sprawą stale pojawiających się u mnie nowości perfumowych. Kiedy na dworze szaro i ponuro, a później mroźnie i nieprzyjemnie, uwielbiam otulać się cudownymi woniami. Ten okres jest również najlepszym na testy, bo przy upałach ciężko o trwałość wód toaletowych. Ostatnio w moich zbiorach pojawiło się kilka nowych flaszeczek, więc najwyższy czas zacząć je powoli recenzować (jedna taka już się pojawiła - tutaj: klik). Tym razem będzie na słodko, więc każdy perfumowy łasuch będzie wniebowzięty ;)
A z racji tego, że moja sztuka jest testerem to chciałam co-nieco o nich napomknąć.


O testerach słów kilka
Tester to specjalna wersja, która zapakowana jest w biały kartonik.  Z tych względów jego cena jest niższa. Skład perfum jest taki sam. Tester jest nowy i nieużywany!
Testery, jak sama nazwa wskazuje, stworzone zostały z myślą o próbowaniu, testowaniu zapachów. Z tego właśnie względu zazwyczaj pozbawione są oryginalnego opakowania (tego kartonowego), w którym przychodzą do nas perfumy zamówione lub kupione w standardowej perfumerii. Zamiast tego, pakowane są w białe, proste kartoniki z czarną grafiką nawiązującą do szaty graficznej pierwowzoru. 
Zdarza się, że flakonik testera pozbawiony jest również korka, wtedy zabezpieczony zostaje specjalną nakładką. Ja miałam to szczęście, że w moim przypadku zakrętka była na swoim miejscu. Bywa również, że sam flakonik zostaje oznaczony napisem "tester" (tak, jak ma to miejsce na mojej sztuce).
No i chyba najważniejsza różnica, czyli cena. Biorąc pod uwagę powyższe łatwo się domyślić, że jest ona niższa. To, o ile, zależy od perfumerii, sklepu i marki samego zapachu.
A co łączy testery i standardowe perfumy? Zawartość, ponieważ w białym kartoniku, we flakoniku bez korka, z napisem "tester" dostajemy dokładnie ten sam produkt, za który w ładnej oprawie musimy zapłacić znacznie więcej. Takie same będą również parametry zapachu. Krąży wiele mitów, jakoby testery miały być intensywniejsze. Ale jak napisałam, jest to mit. Otrzymujemy taką samą trwałość, nasycenie i projekcję.


Viktor&Rold, BonBon
Bonbon marki Viktor&Rolf to kwiatowo - owocowo - gourmand perfumy dla kobiet. Bonbon został wydany w 2014 roku. Bonbon stworzyli Cecile Matton i Serge Majoullier. Nutami głowy są mandarynka, pomarańcza i brzoskwinia; nutami serca są karmel, kwiat pomarańczy i jaśmin; nutami bazy są drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe, bursztyn i cedr.
Pojemność: 90 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia
Kategoria: kwiatowo-owocowa-gourmand

Opakowanie i nuty zapachowe
Jak już wcześniej wspomniałam, moja sztuka to tester, tak więc przyszedł do mnie w białym, dosyć grubym kartoniku z czarnym logo marki, nazwą zapachu i grafiką w kształcie kokardy. Na szczęście, mój flakonik opatrzony jest standardowym, srebrnym korkiem z napisem "Viktor&Rolf BonBon". Mam pewne problemy z jego ściągnięciem i czynność ta wymaga ode mnie zainwestowania trochę siły (ale ja jestem z tych, którzy sami nie potrafią sobie nowej butelki wody sami odkręcić :D), ale dzięki temu mam pewność, że sam z atomizera nie spadnie. Pod nim kryje się srebrny atomizer, który dozuje idealną mgiełkę, nie zacina się i nie przecieka.
Jednak to, co najbardziej mnie w wyglądzie perfum ujmuje to oczywiście sama buteleczka. Kiedy oglądałam ją w internecie to nie rozumiałam zachwytów, ale jak już trzymam ją w dłoni to nie mogę się powstrzymać, żeby nie zrobić "aww". To najsłodsza flaszeczka, jaką widziałam. Solidne, półprzezroczyste szkło z różowym gradientem. Wydaje mi się, że ma nawiązywać do nazwy samego zapachu, czyli do cukierka, ale dla mnie wygląda jak elegancka kokarda. Z tego też względu pomyślałam, że może to być idealny pomysł na prezent, ale tylko dla kobiety, która uwielbia słodkie, kobiece zapachy.
To, na co również warto zwrócić uwagę to fakt, że wszystkie wypusty od Viktora i Rolfa mają przy atomizerze plastikową pieczęć ze swoim logo.
Nuty głowy: mandarynka, pomarańcza, brzoskwinia
Nuty serca: karmel, kwiat pomarańczy, jaśmin
Nuty bazy: drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe, bursztyn, cedr


Ale jak to pachnie?
Już pierwsze uderzenie zapachu jest dosyć odurzające. Wyraźnie czuję tutaj słodki, ciągnący karmel, ale z nutką pomarańczy i jej kwiatów. Otwarcie bardzo przypomina mi kajmak. A co za tym idzie, początek jest bardzo jadalny i deserowy. Fani słodkiego gourmand będą zachwyceni! Przyznam szczerze, że nie widzę tutaj bogactwa nut. Całość jest dobrze zmieszana i pachnie dokładnie tak jak to opisałam. Na myśl przywodzi mi kruche ciastka z mnóstwem karmelowo-kajmakowego nadzienia. Aż ślinka cieknie i autentycznie czuję ten smak w ustach, kiedy wącham nadgarstek :D Taka gratka dla łasuchów.

Kiedy chwilę posiedzi na skórze zaczyna delikatnie zmierzać bardziej w stronę kwiatowo-owocową. Lepka słodycz (choć do końca tak bym jej nie określiła, bo dla mnie ma w sobie odrobinę pudru, tak jakby to kruche ciasto, które otacza ciągnące nadzienie miało w sobie sporą ilość mąki, ale takiej delikatnej, drobno zmielonej) zostaje przełamana cytrusami, ale nie daje im się wybić na pierwszy plan. Karmel stale wiedzie prym. Często ta nuta w perfumach jest zimna (tak jak w przypadku odpowiednika Miss Dior Cherie z Glantier, recenzja tutaj - klik), ale w przypadku BonBon towarzysząca mu ambra ociepla całość i sprawia, że nosi się jak ciepły, kaszmirowy, gruby sweterek. Tak przyjemny i miły. Mandarynka i pomarańcza są niezwykle soczyste. Już kiedy zaczynacie je obierać ze skórki, sok tryska we wszystkie strony. To prawie jak Boże narodzenie. Wszędzie wokół wypieki, także króluje słodki kajmak, ale Wy zajadacie się kwaśno-słodkimi owocami. Z tym wyjątkiem, że te święta kojarzą się z cynamonem i przyprawami korzennymi, których tutaj nie doznacie.

Ostatnia faza zapachu to to, co podoba mi się najbardziej. Na szczęście (dla mnie) pojawia się ona dosyć szybko, bo zaledwie po dwóch godzinach. Po tym czasie zapach już się nie zmienia. I znów mandarynka i pomarańcza wraz ze swoim kwiatem próbują zdobyć scenę. Tym razem wychodzi im to nieco lepiej, ale wciąż nie potrafią zdetronizować karmelu. Teraz, całość jest upojna, wciąż krówkowo słodka i ciepła za sprawą ambry, ale ze sporą ilością cytrusowego (ale już nie kwaśnego) soku. On dodaje kompozycji odrobinę lekkości, ale i kobiecości. Wyczuwam również pudrowy aromat, który sprawia, że perfumy są bardziej eleganckie i wyrafinowane (ale nie spodziewajcie się tutaj klasy w stylu Coco Mademoisalle). Myślę, że za to odpowiada ten jaśmin, którego jako odrębnej nuty nie czuję, ale wydaje mi się, że to on, wraz z drzewną podstawą, nadają pudrowy aromat. 


Projekcja i trwałość
Zanim dostałam swój flakonik czytałam i oglądałam wiele recenzji tego zapachu. Większość osób nie była do końca zadowolona z projekcji i trwałości zapachu. Dlatego, kiedy pierwszy raz przetestowałam te perfumy to byłam w szoku, bo czuć je bardzo intensywnie już z kilku metrów i wypełniły cały pokój, w którym je pryskałam. Także na tym polu jestem bardziej niż zadowolona. Tym samym, jest to flaszeczka z największym polem rażenia w mojej kolekcji. Chyba nawet arabskie perfumy w olejku (o których pisałam tutaj - klik) nie są aż tak mocarne. Oczywiście mam tutaj jedynie dalekosiężność zapachu, bo jeżeli chodzi o ciężkość to BonBon są zdecydowanie lżejsze, acz wciąż głębokie i bogate.
Jeżeli chodzi o trwałość to najintensywniejsze perfumy pozostają przez około 4 godziny. Po tym czasie stają się bardziej bliskoskórne, ale wciąż wyczuwalne. Dopiero po upływie 7 trzeba wsadzić nos w nadgarstek, żeby upoić się resztkami. Jak to z wodami zapachowymi bywa, znacznie dłużej pozostają z nami na ubraniach, i tutaj mogę się cieszyć piękną słodyczą przez dobre 24 godziny.

Czy polubiłam się z tym zapachem?
Przyznam szczerze, że kiedy czytałam nuty piramidy zapachowej to podejrzewałam, że mi się spodoba, ale wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej. Spodziewałam się intensywniejszej głowy, bardziej owocowego początku. Kiedy zobaczyłam mandarynkę, pomarańczę i kwiat tej drugiej, to myślałam, że w pierwszych psikach uderzy mnie kwaśnawo-słodka woń cytrusów podana na słodkiej karmelowej bazie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam słodką krówkę. Miękką, kremową, delikatną, kobiecą i nieulepną. Przyznam, że byłam przyzwyczajona do karmelu podanego w trochę inny sposób, taki jaki znam z Gold Couture od Juicy Couture (ten też pojawił się na blogu - klik). Ale nie powiem, ta nowa wersja bardzo przypadła mi do gustu i zdecydowanie się z nią polubiłam i będę sięgała często! No, w końcu jak taki maniak gourmand jak ja mógłby pogardzić taką upojną słodyczą? ;)


Cena i dostępność
Standardową wersję perfum znajdziecie w każdej stacjonarnej i internetowej perfumerii, a także w niektórych drogeriach, tam ceny oscylują w okolicy 420 zł (za 90 ml). Jeśli jednak interesuje Was tester to na stronie ParfumStore dorwiecie 90 ml tego cudnego płynu za 108,99 zł

Podsumowując...
Nowe cudeńko w mojej kolekcji, które pokochałam. Czasami myślę, że nie można mieć aż tylu ulubieńców, a jednak ;) Każdy flakonik wiele dla mnie znaczy. Samym zapachem i projekcją jestem zachwycona. Trwałość jest przeciętna, ani mnie nie zaszokowała, ani nie rozczarowała. Co prawda, gdybym miała zapłacić standardową cenę to pewnie spodziewałabym się, że przetrwają nawet prysznic :D Ale tych niecałych 110 zł są zdecydowanie warte! 
Moja ocena: 5/5

Co sądzicie o testerach? Próbowaliście perfum w takiej formie? Jak się Wam sprawdziły? A może zawsze kupujecie te standardowe wersje? Znacie zapach BonBon? Polubiliście się z nim? A jeśli jeszcze go nie testowaliście to zachęciłam Was do zakupu flaszeczki?

~ wredna

34 komentarze:

  1. Wow jaki oryginalny flakon :) . Ciekawy zapach z tego co czytam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flakonik przecudny, moim zdaniem ;) Może taka duża buteleczka 90 ml jest troszkę nieporęczna, ale wystarczy ją dobrze chwycić i można śmiało psikać ;)

      Usuń
  2. Testery ta świetna sprawa-mało osób kupuje perfumy w ciemno,zawsze wolimy je najpierw powąchać "ponosić "na sobie ☺
    Urocza jest butelka 😍
    Musze je wypróbować ☺
    Pozdrawiam

    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko butelka jest urocza ;) Sapach też przyciąga uwagę ;)

      Usuń
  3. Hello,

    So beautiful !

    Sarah, https://sarahmodeee.fr

    OdpowiedzUsuń
  4. Przemawia do mnie sam design flakoniku i nuty zapachowe - o mamusiu, chyba się skuszę :D Mimo zapasu perfum :p
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapas perfum nigdy nie jest przeszkodą do zakupu nowego zapachu :D

      Usuń
  5. Trochę za słodko jak dla mnie ale fiolka przeurocza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy lubi tak cukierniczo słodkie zapachy ;) Ja uwielbiam i niestraszny mi ani Pink Sugar, ani La Vie Est Belle, i tym bardziej BonBon :D Wszystkie te to moi ulubieńcy ;)

      Usuń
  6. To chyba najładniejszy flakon perfum jaki ostatnio widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski flakonik :) a zapach chcę powąchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto ;) Chociażby po to, żeby zobaczyć czy Twój nos wytrzyma taką ilość cukru ;)

      Usuń
  8. ale cudowny flakonik! Ciekawa jestem jak pachnie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Flakonik uroczy, przykuwa wzrok i bardzo miło by było móc postawić go na półce :) Zapach musi być fenomenalny, już czuję, że się z nim polubiłam :D Jestem przekonana że idealnie trafiłby w mój gust. Szkoda tylko, że sporo kosztuje, jednak może uda się kiedyś trafić na korzystną promocję :) w tedy zdecydowałabym się na taki prezent dla samej siebie :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena oryginalna powala :D Tester już raczej oscyluje w takiej średniej półce, jeśli chodzi o perfumy ;) Ciężko kupić coś od projektantów poniżej 100 ;) Ale na promocje zawsze warto czekać :D

      Usuń
    2. Ta średnia półka i tak jest dla mnie wysoka, przynajmniej na razie póki pomagam finansowo rodzicom :) Dla mnie zamienniki to świetne rozwiązanie :D

      Usuń
    3. Pewnie, ja też bardzo lubię zamienniki i mój portfel też nie lubi się z tą średnią półką, więc najczęściej sięgam po coś z tej dolnej (ale już się do tego przyzwyczaiłam, bo w życiu tylko do tych dosięgam :D Takie uroki bycia kurduplem :D)

      Usuń
  10. Flakonik prezentuje się znakomicie - jestem ciekawa jak pachnie zawartość :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawartość idealnie pasuje do buteleczki ;) Jest słodko, cukierkowo, ale nie infantylnie ;)

      Usuń
  11. Flakonik naprawdę super się prezentuje :D Jestem ciekawa też zapachu ^^
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie próbowałam perfum w takiej formie. Sądzę że zapach by mu przypadł do gustu;) A buteleczka wygląda tak pięknie że aż bol nie kupic! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buteleczka śliczna, choć podejrzewam, że mniejsza pojemność prezentuje się lepiej, bo ta 90 ml jest dosyć masywna :D Niemniej, wolę tę, bo wystarczy na dłużej :D

      Usuń
  13. Flakon wygląda cudownie :) Jestem ciekawa zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  14. wonderful post, dear! ♥ I really liked it!
    Hugs ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam to, jak umiesz opisywać zapachy, ja kompletnie tego nie umiem. Ale flakon jest uroczy, jeszcze takiego nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się ;) Bardzo to lubię i cieszę się, że Wam się podoba ;)

      Usuń
  16. Niesamowicie opisujesz zapachy :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja sie jakos z tym zapachem nie polubilam , wole Flower Bomb :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flower Bomb nigdy nie miałam. Kiedy czytam piramidę zapachową to nie do końca do mnie przemawia, ale może kiedyś powącham ;)

      Usuń
  18. Flakonik tych perfum prezentuje się cidownie!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.