"IF YOU LIKE PIÑA COLADAS..." KOKOS PEŁNĄ GĘBĄ
Perfumy celebryckie, Beyonce Heat Wild Orchid

Dzisiaj będzie o połączeniu dwóch moich obsesji. Z jednej strony będziemy mieli perfumy, z drugiej kokosy. Czyż to nie brzmi jak niebo? Oba wyżej wymienione uwielbiam i od długiego czasu szukałam idealnego zapachu, który bazowałby na tymże orzechu. Ostatnio, dzięki drogerii internetowej eZebra w moje ręce trafiła woda celebrycka, a mianowicie Beyonce Heat Wild Orchid. Wokół perfum sygnowanych przez gwiazdy zawsze toczy się wiele dyskusji. Mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja osobiście je szanuję i mam w swojej kolekcji kilka, które bardzo lubię. A jak sprawdził mi się ten zapach?


O sklepie słów kilka
Wielkie marki w najniższych cenach w kraju. Bogata oferta kosmetyków do makijażu i pielęgnacji takich marek jak: Loreal, Maybelline, Sally Hansen, Astor, Nailtek, Max Factor, Bourjois.
Sklep internetowy eZebra.pl poznałam kilka lat temu. Urzekł mnie bogatym asortymentem i kosmetykami w przystępnych cenach. Pamiętam, że byłam wniebowzięta, kiedy dowiedziałam się, że siedziba drogerii znajduje się w Lublinie i to jakieś 15 minut spacerkiem od miejsca, w którym wtedy mieszkałam. Jak możecie się domyślić, byłam wtedy częstym gościem na Wojciechowskiej (wtedy tam właśnie znajdował się punkt odbioru osobistego).

Beyonce Heat Wild Orchid to woda perfumowana dla kobiet, które kochają kwiatowe nuty. Świadczą o tym również starannie dobrane tropikalne składniki budzące skojarzenia z dalekimi krajami. Pozwól, by otuliła Cię orchidea, jeżyna lub kokos. Obudź w sobie prawdziwą zmysłowość.
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia
Kategoria zapachowa: kwiatowo-owocowa


Opakowanie i nuty zapachowe
Perfumy przychodzą do nas w ładnym, kartonowym pudełeczku opatrzonym grafiką z dominującą kolorystyką fuksji. Do mnie to przemawia, ale z pewnością nie spodoba się każdemu. Jeśli chodzi o wartości wizualne to sama buteleczka prezentuje się bardzo ładnie. To porządne szkło w kształcie przypominającym wieżyczkę. Bardzo podoba mi się zastosowanie ombre (od różu do bieli) oraz złota "obrączka" z napisem Beyonce Heat i akcent na wierzchu korka - wytłoczona litera "B". Zatyczka dobrze się trzyma i nie ma większych problemów z jej ściągnięciem. Podobnie rzecz ma się samego atomizera - działa bez zarzutów. Jedyne co działa na niekorzyść funkcjonalnego aspektu jest fakt, że ten fikuśny flakonik jest bardzo nieporęczny. Może mniejsza i/lub większa pojemność jest bardziej praktyczna, ale flaszeczkę pięćdziesiątki nijak nie idzie dobrze chwycić przy aplikacji. Najczęściej muszę sobie pomagać drugą dłonią. 
Nuty głowy: malinojeżyna, nektar kokosowy, granat
Nuty serca: orchidea butterfly, magnolia, wiciokrzew
Nuty bazy: białe drzewa, piżmo, bursztyn


Ale jak to pachnie?
Otwarcie to ni mniej, ni więcej a czytsa piña colada. Dosłownie. Lepiej odwzorowanego zapachu nigdy nie czułam To wybuch koktajlu kokosowego. Zamiast ananasa mamy tutaj wiciokrzew w towarzystwie malinojeżyny i granatu. Jednak owoce to są dopiero podlotki, w pełni nie rozwinięte, za to kwiecie, które prowadzi je za rączki wybrzmiewa niemal tak intensywnie jak nadrzędny kokos. Jeśli wiecie jak pachnie ww. drink to już wiecie jak wybrzmiewa otwarcie tego zapachu.

Kiedy zapach posiedzi już trochę na skórze i wybrzmią początkowe nuty to całość zaczyna się rozwijać. Podrosłe już owoce, prowadzone przez wiciokrzew idą już ramię w ramię z kokosem i wręcz mam wrażenie, że delikatnie przodują. Taka kompozycja jest znacznie bardziej kobieca, pudrowa i cielesna, i przemawia do mnie znacznie bardziej niż otwarcie. Tego spodziewałam się od samego początku. Mimo, że perfumy mam na sobie dopiero od godziny to już czuję nuty bazy - piżmo, które nadaje głębokiego, czystego aromatu, białe drzewa, które są odpowiedzialne za ww. pudrowość i bursztyn, dzięki któremu całość pozostaje jednak w ciepłym spektrum. Wiele osób twierdzi, że jest to typowy zapach na plażę i upalne dni. Ja osobiście nie wyobrażam sobie noszenia go w wysokich temperaturach. Ta miodowo-kokosowa słodycz by mnie zabiła, ale zimą takie właśnie uwielbiam.

Końcówka jest najsubtelniejsza. Teraz tylko kokos i wiciokrzew zostały, by trwać na naszej skórze i otulać ją ciepłem. Nuty bazy pobrzmiewają w tle, ale tworzą one jedynie akompaniament dla naszej słodkiej pary. Owoce wciąż starają się przełamywać cukrowe nuty, ale jest to jedynie akcent, który ratuje nas przed uczuciem oblepienia. Zakończenie jest najdelikatniejsze i najmniej złożone, ale nie można odmówić mu uroku.


Projekcja i trwałość
Wielu przeciwników zapachów celebryckich za jeden z głównych swoich argumentów przeciw nim wysuwa kiepskie parametry. I chociaż nie zgodzę się z nimi, bo uważam, że nie można wszystkich wypustów pod sygnaturą gwiazd wrzucać do jednego worka, tak w tym przypadku ich teoria się, niestety, potwierdza. Może nie są to najsłabsze perfumy, bo ich projekcja jest umiarkowana, są wyczuwalne na odległość około metra, ale znam inne zapachy z tej kategorii, które sprawdzają się na tym polu znacznie lepiej. No i muszę z przykrością przyznać, że nie nadrabiają również trwałością, bo po około 5 godzinach wypadałoby je dopsikać, przynajmniej na czuję taką potrzebę. Także tragedii nie ma, szczególnie, jeśli pod uwagę weźmiemy półkę cenową, ale zawsze mogłoby być lepiej.

Czy polubiłam się z tym zapachem?
Moje pierwsze wrażenie wcale nie było dobre, stwierdziłam, że zapach jest ładny, ale oczekiwałam i wyobrażałam sobie coś znacznie innego. Moje podejście do nich znacznie się zmieniło, kiedy pierwszy raz w życiu dostałam komplement od obcej osoby ;) To było takie miłe, że wręcz zaczęłam je widzieć jako perełkę wśród mojej kolekcji. Co prawda, wciąż uważam, że nie jest to coś co powala na kolana, ale mogę śmiało stwierdzić, że jest to zapach bardzo przyjemny i z przyjemnością go noszę. 



Cena i dostępność
Stacjonarnie perfumy Beyonce znajdziecie w wielu drogeriach, ale osobiście polecam je nabywać online, bo tam ceny są znacznie niższe. Ze znalezieniem ich w internecie nie będziecie mieć żadnych problemów. Na stronie eZebra buteleczkę 50 ml dostaniecie za 41,99 zł. Także, jeśli jeszcze nie macie pomysłu na prezent dla jakieś bliskiej Wam kobiety to śmiało zamawiajcie ;)

Podsumowując...
Może po ich użyciu nie będzie Was czuło pół miasta, może nie zostanie z Wami do późnej nocy, i może nie powali na kolana swoją złożonością czy unikalnością (choć nigdy nie wąchałam podobnego DNA), ale tego, że jest to zapach ładny, ciekawy i kobiecy nie można mu odmówić. Poza tym, podoba się mężczyznom i z pewnością nie pachnie tanio. Jeśli lubicie piña coladę i kokosa w wydaniu bardziej koktajlowym to z pewnością się z tym zapachem polubicie, a jego niewygórowana cena zrekompensuje nienajlepsze parametry.
Moja ocena: 4/5

Używacie perfum celebryckich? Co o nich sądzicie? Znacie serię Heat od Beyonce? Jak się Wam podoba i która wersja najbardziej przypadła Wam do gustu? A może próbowaliście Wild Orchid? Polubiliście? Czy wręcz przeciwnie? Znacie drogerię eZebra?

~ wredna

47 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tego zapachu :) Piękne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam sklep ezebra znam oczywiście i Lubie za tanie kosmetyki ☺
    Perfum Beyonce nigdy nie używałam -ile razy wąhałam testery ,jej zapachy wydawały mi się za słodkie 😊
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem ogromną fanką słodziaków, więc dla mnie taka Beyonce nie straszna ;) Te to wręcz bardziej pudrowe niż słodkie są dla mnie :D

      Usuń
  3. Myślę, że ten zapach jest dobra propozycją na zime :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna propozycja na zimę :) Ja z celebryckich perfum mam jedynie By Night, ale Beyonce Heat też brzmi dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja żadnego zapachu Aguilery nie miałam okazji testować ;) Jak Ci się tamten sprawdza?

      Usuń
  5. Ładna buteleczka, ale bardziej zachwyciła mnie świąteczna oprawa Twoich zdjęć. Jest cudowna! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Ja wciąż nie jestem z niej do końca zadowolona, ale chyba najgorzej nie jest ;)

      Usuń
  6. To są jedne z ulubionych zapachów mojej przyjaciółki, ja sama jednak nie miałam okazji ich używać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie testowałam innych z tej serii, ale tylko ten z Heat mnie zainteresował ;)

      Usuń
  7. Mnie nie ujęły . Raz kiedys sprawdzałam ich zapach . I to nie dla mmnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. No to mnie zaciekawiłaś tym zapachem. Kocham wszystko co zawiera w sobie kokosowe nuty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe czasem komplement zmienia nasze nastawienie :) buteleczka śliczna, ciekawe czy mnie spodobałby się zapach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buteleczka śliczna, ale niemiłosiernie niewygodna :D

      Usuń
    2. No, przyznam szczerze, że tak średnio ;) Do dużej może tak, ale w mniejszą nie ma szans, żeby ją wcisnąć :D

      Usuń
  10. Kocham kokos - zarówno jego smak i zapach. Jestem ciekawa, czy spodobałby mi się ten perfum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam kokosa ;) Wszystko co nim pachnie lub smakuje musi przeze mnie zostać wypróbowane :D

      Usuń
  11. Jeśli kokos to na bank by je pokochała!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapach mnie ciekawi- bardzo podoba mi się flakonik :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chodź nie miałam tego zapachu w swojej kosmetyczce, to myślę że idealnie by tam pasował :) kiedyś miałam perfumy kokosowe, nastąpiła długa przerwa więc chętnie wrócę do tego orzeszka :) W tedy bardzo się polubiłam z tym zapachem, kokos w ogóle jest świetny, kojarzy się z zabawą, szaleństwem, wakacjami. Miło jest to poczuć podczas mroźnej i białej zimy :) Myślę, że rozejrzę się za tym flakonikiem, a nóż uda mi się jeszcze trafić na promocję? Wspaniały wpis, jak zawsze, cudownie piszesz o perfumach aż człowiek siedzi taki rozmarzony przed tym monitorem i aż chce się wypsikać perfumami, obojętnie jakimi :D inspirująco i perfekcyjnie! <3
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, cieszę się, że moje zamiłowanie do zapachów inspiruje <3 Kokos ogólnie kojarzy mi się bardziej z wakacjami i sama pina colada jest przecież drinkiem tropikalnym, ale nie wyobrażam sobie pachnieć tak przy wysokich temperaturach, czułabym się jakbym się oblała klejącym koktajlem :D

      Usuń
    2. Owszem inspiruje i to jak! Ja po przeczytaniu opisu zapachu nie tylko go czuję, ale mam przed oczami obraz wszystkiego co się z nim kojarzy :) Racja, takie zapachy najlepiej komponują się z zimą :) ...chyba muszę powąchać tą buteleczkę, mam na to wielką ochotę :D

      Usuń
    3. To jak będziesz w jakiejś drogerii to serdecznie polecam ;) Zobaczymy czy moje opisy są adekwatne :D

      Usuń
  14. Chętnie bym poznała ten perfum :D Mógłby przypaść mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  15. jak początkowe nuty nie do końca by mi się spodobały to po tym jak owoce dojrzeją....ten zapach już bardziej by mi się spodobał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dokładnie tak jak ja ;) Aromat pina colady nie do końca mi pasuje, ale jak zapach robi się bardziej pudrowy, delikatny i piżmowy to go kocham ;)

      Usuń
  16. Dobrze znany mi zapach. Kiedyś byłam w nim zakochana :)
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam jeden zapach od Beyonce:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja mama miała kiedyś te perfumy, była z nich całkiem zadowolona, ale nie na tyle, aby do nich wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że chyba mam podobne odczucia ;) Chociaż zanim je wykończę to trochę minie :D

      Usuń
  19. Zimą może bym się na nie skusiła, latem tak jak mówisz byłyby dla mnie za ciężkie ;p wiesz dobrze, że też kocham kokosa! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Prezentuje się pięknie i...kusi zapachem! A tej drogerii internetowej nie znam...muszę tam zerknąć!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drogerią serdecznie polecam się zapoznać ;) Ja poznałam ją jeszcze na studiach i jestem jej wierna ;) Co prawda, czasami zdarza mi się zamówić coś, czego na eZebra akurat w asortymencie nie ma, ale poza tym to tylko zeberka ;)

      Usuń
  21. Ciekawa pozycja :) A swoją drogą, to bardzo miłe, jak ktoś obcy skomplementuje perfumy, wiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miłe :D Zupełnie zmienił on moje nastawienie do perfum :D

      Usuń
  22. Wielokrotnie będąc w drogerii zastanawiałąm się jak pachnie ten perfum. Nie spodziewałam się że pachną kokosem ! to musi być coś niezwykłego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak następnym razem będziesz w drogerii to polecam te perfumy powąchać ;) A nuż Ci się spodobają ;)

      Usuń
  23. zapach wąchałam i bardzo mi się podoba. Flakonik też jest boski.

    OdpowiedzUsuń
  24. Znam te perfumy i to totalnie nie mój zapach ale moja koleżanka je uwielbia:)

    Buziaki:*
    Nowy post - WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetnie opisałaś ten zapach. Ja niestety nie cierpię pinacolady i kokosa, więc i zapach jest u mnie skreślony, za to flakonik jest bardzo ładny :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Znam tylko podstawowy zapach Beyonce Heat, muszę koniecznie poznać ten :) Pina colada, brzmi kusząco :D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.