PORA WYRZUCIĆ ŚMIECI #9
Projekt denko, czyli co sięgnęło dna w styczniu

Szczerze przyznam, że nie wiem jak to się stało. Posty ze zużyciami pojawiały się na moim blogu co dwa miesiące. Jestem po prostu z tych osób, które nie używają jednocześnie zbyt dużej ilości produktów. Ale jakoś tak się złożyło, że w styczniu dna sięgnęło kilka kosmetyków i stwierdziłam, że ich liczba wystarczy, żeby napisać ten wpis.
Nie jest tego dużo, ale zdecydowałam, że lepiej zrobić dwa krótsze posty niż jeden bardzo obszerny. Nie wiem jak wy, ale mimo, że uwielbiam czytać o zużyciach, to nie lubię, gdy wpis ciągnie się w nieskończoność. A kiedy próbuję skomentować taki post to, ojeju, nie wiem do czego w nim nawiązać, bo zwyczajnie tych pustych opakowań jest za dużo.
Ale już nie marudzę i przechodzę do sedna ;)


Garnier Mineral Protection, antyperspirant
Antyperspirant Garnier 48h z Mineralite - minerałem o właściwościach ultraabsorbcyjnych, 48h nieprzerwanej ochrony przed wilgocią, skóra, która oddycha. Bez alkoholu. bez parabenów. Testowany dermatologicznie. Optymalna tolerancja dla skóry. Protection 5 to kompletna ochrona skóry i ubrań 5 w 1: (1) przeciw przykremu zapachowi; (2) przeciw wilgoci; (3) przeciw podrażnieniom; (4) przeciw białym śladom; (5) przeciw żółtym plamom. Dostępny w dwóch swierzych zapachach.
Jeżeli śledzicie mojego bloga to wiecie, że jestem wierna antyperspirantom z Garnier. Może nie są idealne, ale najlepsze z tych, których do tej pory próbowałam. Ciekawi mnie jeszcze ten słynny z Vichy, ale to jeszcze będzie musiało poczekać, bo mam zapasy tych właśnie kulek. Jeżeli chodzi o wersje to najbardziej lubię tę Action Control, ale często sięgam po inne, jeśli jest promocja lub jeśli moja ulubiona jest niedostępna.


BeBeauty Hydrate, nawilżający płyn micelarny
Delikatnie oczyszcza wrażliwą skórę twarzy oraz oczu z zanieczyszczeń i makijażu, także wodoodpornego. Pełni funkcję toniku. Przywraca komfort czystej skóry bez pozostawiania uczucia ściągnięcia.
Ten kosmetyk pojawia się w niemal każdym denku na tym blogu. Jest tani, łatwo dostępny, robi to co ma robić i mnie nie uczula. Dlatego się go trzymam ;) Z tego co się orientuję to znów zmienili jego szatę graficzną, chyba przy okazji zmiany całego logo marki. Mam jednak nadzieję, że wraz z wyglądem nie zmodyfikowali składu.


Marion Natura Silk, odżywka do włosów w sprayu
Dwufazowa, superlekka formuła zawiera kompleks składników aktywnych: jedwab, kolagen, prowitaminę B5 oraz biotynę. Zapewniają one włosom:- regenerację i wzmocnienie bez ich obciążania- zwiększoną objętość- intensywne nawilżenie- wygładzenie i połyskOdżywka oprócz tego, że pielęgnuje włosy, stanowi idealną pomoc przy ich stylizacji.Do włosów cienkich, przesuszonych, delikatnych i pozbawionych objętości
Swego czasu regularnie kupowałam te odżywki z Marion. Głównie dlatego, że na promocji kosztowały grosze. Jednak oprócz nadawania zapachu i ułatwieniu rozczesywania nie robiły nic ;) Jak wiecie, nie mam zbytnich problemów z plączącymi się kosmykami, więc ta druga właściwość kosmetyku na niewiele mi się zdała ;) Może kiedyś do niej wrócę, bo naprawdę lubię zapach tej, rzekomo, dodającej objętości. Ale na razie chcę wypróbować inne ;) Kuszą mnie te z GlissKur, bo mają bardzo dobre opinie ;)


Joanna Naturia, peeling myjący
Peeling myjący o owocowym zapachu doskonale wygładza i odświeża ciało. Specjalnie dobrana receptura zawiera nawilżający ekstrakt z gruszki oraz drobinki ścierające, które usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka.
Ten kosmetyk też chyba już się na moim blogu pojawił. Bardzo lubię te peelingi. Są tanie, przyjemne i pięknie pachną ;) Szczerze przyznam, że używam ich głównie ze względu na ich zapachy ;) Ten, gruszkowy, jest obłędny ;) Idealny na gorące lato, ale jak widać używałam go również zimą ;) Teraz mam inny, podobny produkt z BeBeauty, wspomniałam o nim tutaj. Pachnie identycznie i ma mniej-więcej te same właściwości ;) Dlatego na razie wstrzymam się z zakupem kolejnego opakowania tego peelingu myjącego, ale wiem, że marka niedawno wprowadziła do oferty tradycyjne peelingi i ciekawią mnie, więc możliwe, że po nie sięgnę ;)


Donegal, gąbka do makijażu
Gąbka Blending Sponge do aplikacji makijażu, idealnie sprawdza się przy nakładaniu i rozcieraniu podkładu. Wykonana jest z hipoalergicznego i bezzapachowego materiału.  Jej owalny kształt perfekcyjnie dopasowuje się do twarzy, co pozwala na doskonałą aplikację kosmetyków. Zwarta struktura gąbki umożliwia dokładne rozłożenie podkładu na skórze tworząc idealną warstwę bez zacieków i smug.  Gąbka daje efekt makijażu wykonywanego metodą airbrush, pozostawiając cerę perfekcyjnie wygładzoną i równomiernie pokrytą kosmetykiem. Blending Sponge zapewni Ci idealny makijaż, a Ty będziesz wyglądać olśniewająco.
Kupiłam ją już dawno temu ;) Od kiedy spróbowałam nie wyobrażam sobie aplikowania płynnych podkładów innym narzędziem ;) Dobrze mi służyła, a była niedroga ;) Na razie mam kilka chińskich do wypróbowania, ale wiem, że Donegal wprowadził jakąś nową, pomarańczową gąbeczkę i kiedyś z chęcią po nią sięgnę. Ta różowa z pewnością posłużyłaby mi znacznie dłużej, ale kiedy ją ostatnio myłam wlałam w nią za dużo olejku i nie mogłam wypłukać... Efekt? Rozerwałam ją ;(


Purederm, złuszczająca maska do stóp
Usuwa wszelkie zrogowacenia w krótkim czasie oraz wyraźnie wygładza stopy w ciągu 2 tygodni. Papaja, cytryna, jabłko, pomarańcza i inne naturalne ekstrakty roślinne usuwają odciski oraz zrogowacenia, a ekstrakt z rumianku koi świeżo złuszczoną i odnowioną skórę.
Cóż, przyznam szczerze, że bałam się tego produktu. Moja skóra podatna jest na podrażnienia i skłonna do uczuleń. Mimo wszystko postanowiłam wypróbować. Od razu przyznam się, że trzymałam ją znacznie krócej niż zaleca producent. Pewnie dlatego z moimi stopami nie zrobiła nic :D Jednak to, jak zaczęły mnie piec stopy sprawiło, że musiałam się ich pozbyć. Cóż, najwidoczniej takie skarpetki złuszczające nie są dla mnie. Znacznie lepiej sprawdza mi się peeling z Equilibra, o którym pisałam tutaj.


Co Wam udało się zużyć w ostatnich miesiącach? Trafiliście na więcej ulubieńców czy bubli? Mieliście któryś z przedstawionych przeze mnie produktów? Co o nich sądzicie? Jakieś rozczarowania? A może któryś ze zużytych przez Was produktów okazał się strzałem w dziesiątkę i Waszym ulubieńcem?

~ wredna

62 komentarze:

  1. Piszesz, że jest to niewiele produktów, a jak dla mnie, to to jest dużo :D Wydaje mi się, że ja zużyłam połowę tego w ciągu miesiąca :D
    Płyn micelarny oczywiście znam i lubię. Peelingów z Natury jeszcze nie miałam, ale już od dłuższego czasu przymierzałam się do ich zakupu :)
    Miałam takie skarpetki, tylko, że z innej firmy i u mnie sprawdziły się całkiem dobrze, stopy przez jakiś czas były gładziutkie i mięciutkie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty chyba miałaś skarpetki nawilżające ;) Moje były złuszczające ;)

      Usuń
  2. Ten płyn micelarny to mam ten sam, gdyż ten różowy tak mi podrażnia oczy, że mam ciągle czerwone.. pinaxi.blogspot.cin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również niesamowicie piecze. Dobrze, że jego niebieski brat bardzo dobrze mi się sprawdza ;)

      Usuń
  3. Dla mnie peelingi myjące są zbyt słabe. Wolę zwykły żel i mocny zdzierak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię od czasu do czasu te peelingi myjące z Joanny :) Mój ulubiony wariant to truskawka :) Znam też micel Be beauty. W zasadzie próbowałam wszystkich trzech, czyli niebieskiego i różowego, które są w stałej ofercie oraz zielonego do cery mieszanej, który pojawia się tylko, co jakiś czas i każdy mi pasował. W nowej szacie graficznej nie próbowałam ich jeszcze, ale używam, jak dotąd żelu kremu do twarzy i jest, tak samo fajny, jak poprzednio, więc wierzę, że nic z płynami się nie zmieniło również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nic się nie zmieniło ;) Ja, oprócz tego niebieskiego płynu micelarnego próbowałam też różowego, ale tamten strasznie mnie podrażniał i powodował pieczenie.

      Usuń
  5. Savrsen post !
    Zaista sam uzivala citajuci
    Ako zelus svrati do mog bloga i ostavi komentar,znaci mi
    Come in my blog,and coment..

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje denka ciągną się w nieskończoność :D Micel z BeBeauty okazał się być u mnie małym koszmarkiem, im dłużej go używałam, tym więcej miałam problemów z cerą - a zazwyczaj nie mam z nią problemów ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie lubię tego płynu micelarnego :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Peelingi od Joanny bardzo znam i lubię :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Skarpetki miałam i chociaż trzymałam tyle ile zaleca producent to nie zdziałały nic :D Płyn bebeauty i peeling Joanna kiedyś lubiłam, ale teraz znalazłam inne - znacznie lepsze zamienniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja staram się robić denka co miesiąc bo też nie lubię zbyt obszernych postów :)
    Bardzo lubię te peelingi z Joanny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też zdecydowanie wolę krótsze wpisy, bo czasem ciągną się w nieskończoność i zanim dojdę do komentowania to już nie pamiętam co chciałam napisać. :p Twój wpis jest optymalnej długości. :) Używałam peelingu myjącego z Joanny, tylko w innym opakowaniu. Muszę przyznać Ci rację, gruszkowy pachnie obłędnie. :) Jeśli chodzi o płyn micelarny to Be Beauty jest jak najbardziej w porządku, ja lubię ten z Eveline Cosmetics, który można dostać w Biedronce. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te odżywki z Marionu faktycznie są dosyć słabe :( ja polecam Ci Banie Agafii, Gliss kurr bądź odżywki z Avonu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam jedynie tego antyperspirantu i nie byłam zbyt zadowolona, strasznie wysuszył mi skórę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobno wszystkie te tańsze gąbeczki tak pękają ;( Ja dopiero zaczęłam swoją przygodę z gąbkami z miesiąc temu, na pierwszy rzut poszła za 10 zł z H&M i też przy myciu nieco ją potargałam, teraz używam BlendIt! kupioną w zestawie z gąbeczką mini pod oczy za 30 zł , a dalej planuje RT i BB :)) Wiem, że może to śmieszne tak testować te gąbki, ale być może znajdę ideał niekoniecznie najdroższy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją z Donegal za 11 zł miałam jakieś 4 lata, więc myślę, że to całkiem niezły wynik ;)

      Usuń
  15. lubię ten płyn z biedronki:)
    pozdrawiam cieplutko :))
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Garniera rowniez uzywam regularnie

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem ciekawa tego jedwabiu z Mariona, bo akurat jego jeszcze nie testowałam ^^
    Pozdrawiam i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też jestem wierna antyperspirantom z Garniera :) Ale wciąż szukam czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak ja ;) Są najlepsze z tych, których próbowałam, ale wiąż brakuje im troszkę do mojego ideału ;)

      Usuń
  19. dezodorantów z garniera nie miałam nigdy

    OdpowiedzUsuń
  20. Kupiłaś mnie peelingiem gruszkowym <3

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam kosmetyki firmy Marion

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili!
    Miłego dnia, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne denko! Czasem też używam antyperspirantów z garniera...
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kojarzę niektóre z tych produktów. Gąbeczki są świetne! :)
    ~mój blog~

    OdpowiedzUsuń
  24. Może warto spróbować innych skarpetek złuszczających ;)
    Mi się takie z Rossmanna spodobały - szare opakowanie ;)
    Pozdrawiam serdecznie! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze sprawdza mi się peeling złuszczający z Equilibra, więc na razie z testowaniem skarpetek się wstrzymam ;)

      Usuń
  25. You have some of my favorites on this list! keep posting
    https://clicknorder.pk online shopping in pakistan

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja bym powiedziala, że to po prostu średnie zużycie. Osobiście nie przepadam za antyperspirantami Garniera. Miałam kilka wersji i niestety zostawiają ślady na ubraniach, co dla mnie jest nie do przyjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam tylko tę maskę złuszczającą do stóp i nie wspominam jej zbyt dobrze, mimo że do tej pory bardzo lubiłam tego typu produkty. :/

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ciekawe denko :) miło poczytać o tych produktach, bo miałam wyłącznie kulkę z garniera :) ostatnio kupiłam w biedronce bo była promocja. Dwa w cenie jednego czy dwa taniej niż jedno jakoś tak :D masz rację, może dezodoro z garniera nie są perfekcyjne ale są dobre i ja sama je lubię i preferuję. Najczęściej sięgam właśnie po nie. Bardzo podoba mi się ta nowa linia neo :) Resztę kosmetyków niestety nie znam więc nie wypowiem się na ich temat :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tej nowej serii nie próbowałam ;) Chyba muszę się nią zainteresować ;)

      Usuń
    2. Polecam wersję pomarańczową i niebieską, różowej jeszcze nie próbowałam ale na pewno też będzie dobra :) jeżeli chodzi o dezodoro, to myślę że rexona też się sprawdza :)

      Usuń
    3. Niestety u mnie kulka z Rexony nie zdała egzaminu.

      Usuń
    4. W sumie ja używałam rexony w sztyfcie :) bardzo dawno temu była taka linia rexona teen http://uat.cdn.i.haymarketmedia.asia/?n=campaign-asia%2Fcontent%2Frexona.jpg&h=570&w=855&q=100&v=20150902&c=1 i ona była genialna :)

      Usuń
  29. Ja nie używam kupnych antyperspirantów - robię sobie taki sama :)
    Ta maska peeling do stóp średnio u mnie działało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się obawiam, że taki DIY antyperspirant byłby dla mnie niewystarczający ;)

      Usuń
  30. nie znałam żadnego z tych produktów ;)


    Pozdrawiam i życzę cudownego tygodnia ! :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  31. Te antyperspiranty Garnier i u mnie sprawdzają się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Great post dear :) ♥

    janalukic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam antyperspiranty z GARNIERA.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja używam właśnie antyperspirantu vichy, raz kupiłam garnier, ale myślałam, że się po nim zadrapię na śmierć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się sprawdza ten z Vichy? Ja na szczęście nie mam takich problemów z tymi od Garnier ;)

      Usuń
  35. Ten płyn micelarny jest na prawdę dobry ,polecam :D zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  36. Skarpetki Purederm używałam już kilka razy i byłam bardzo zadowolona z ich działania. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  37. Muszę kupić nową gąbeczkę do podkładu. Zainteresowała mnie ta odżywka Marion

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja zuużywam mało kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja zużywam bardzo mało kosmetyków, chociaż mam ich pełno. Nie wiem jak to się dzieje, ale przynajmniej rzadziej wydaję pieniądze, haha :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie używałam jeszcze żadnego z tych produktów, ale może na coś się skuszę ;)
    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Lubiłam ten płyn micelarny Be Beauty,ale do czasu aż użyłam płynu Nivea :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tego z Nivea nie próbowałam, mimo, że kosmetyki tej marki bardzo lubię ;) Może kiedyś po niego sięgnę ;)

      Usuń
  42. Dla mnie te odżywki Marion są zdecydowanie za słabe :/ Jedynie wersja w pomarańczowym opakowaniu jako tako dawała radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Mi się skończył płyn micelarny, ale firmy Perfecta.
    Tez lubię peelingi Joanny - akurat zapachu który tu przedstawiłaś nie używałam, ale miałam owoce leśne czy jagodowy - już nie pamiętam. Teraz mam zielony - ale nie mogę sobie przypomnieć dokładnie co to est, ale wydaje mi się że też gruszka.

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie miałam okazji poznać żadnego ze zdenkowanych kosmetyków, choć ostatnio "zużyłam" takie jajo różowe - przy pierwszy użyciu po prostu się rozpadło... ;/

    OdpowiedzUsuń
  45. Gąbeczki Donegala są rewelacyjne

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.