DAMSKIE PERFUMY DLA MĘŻCZYZN?
Świeżość we flakonie, czyli NOU Bergamot

Większość z Was pewnie kojarzy podział perfum na damskie i męskie. A Ci, którzy choć w jakimś najmniejszym stopniu zainteresowali się kiedyś tematem trafili pewnie na takie pojęcie jak unisex, które znaczy, ni mniej, ni więcej, dla obu płci. Przyznam szczerze, że ja akurat należę do tej grupy, która uważa, że do żadnego zapachu nie powinniśmy przypinać etykietki femme czy homme. Jeśli kobieta lubi aromatyczne, lawendowo-przyprawowe wonie to przecież nikt nie zabroni jej takich nosić. I w drugą stronę, jeśli mężczyzna lubuje się w słodkich, kwiatowo-owocowych perfumach to jak najbardziej powinien je kupować. Ważne co nam się podoba i w czym czujemy się dobrze, a nie to, czy na opakowaniu napisali damskie czy męskie.
Taki wstęp, bo dzisiaj będzie o zapachu, który z nazwy przeznaczony jest dla kobiet, acz moim zdaniem zdecydowanie bardziej pasuje do facetów. Niemniej, samo próbowanie i opisywanie zapachu było czystą przyjemność, także serdecznie dziękuję portalowi Only You za możliwość przetestowania.


O marce słów kilka
W pięknym języku katalońskim NOU znaczy nowy.
Nowy zapach, nowe emocje, nowa jakość.Zapachy NOU powstają z najwyższej jakości składników naturalnych. Komponują je najlepsi perfumiarze z Francji, dbając o to, by zadowalały gust najbardziej wymagających odbiorców. Proste, czyste i eleganckie.
Zapachy, które urzekną aktywne kobiety i dynamicznych mężczyzn.
Przyznam szczerze, że asortyment marki nie jest jakiś zdumiewający, ale całkiem w porządku. Bardzo podoba mi się to, że oferują zapachy inspirowane jedną nutą (bergamotką, frezją, peonią). 
Zapachy marki NOU dostępne są w drogeriach Rossmann.

Właśnie wkraczasz do ogrodu NOU Bergamot. Spacer rozpoczyna się od zapachów cytryny, bergamoty i kardamonu, ale po chwili wyczujesz również świeżość przed chwilą zerwanych z gałązki zielonych liści. Zamarzy ci się filiżanka orzeźwiającego napoju i wtedy, nieoczekiwanie, pojawią się zapachy jaśminu, zielonej herbaty, irysa i lilii. Dreszcz emocji popchnie cię tajemniczą alejką w głąb ogrodu. W jednym z najpiękniejszych zakamarków zielonego buszu odkryjesz drzewo cedrowe, wokół którego tańczą nuty piżma.
Pojemność: 50 ml
Wersja: EDP (Eau de Parfum), woda perfumowana
Cena: 69 zł
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia


Opakowanie i nuty zapachowe
Perfumy przychodzą do nas zamknięte w czarnym, matowym, jedwabistym w dotyku, kartonowym opakowaniu z błyszczącymi napisami i grafiką nawiązującą do piramidy zapachowej. Całość wygląda bardzo elegancko i znacznie bardziej podobałby mi się sam flakonik, gdyby i on nawiązywał do pudełeczka. Niestety, buteleczka jest mała, przezroczysta, szklana, z grubym dnem. Jedyne, co nawiązuje do opakowania zewnętrznego to nalepka z nazwą i grafiką. Niby wolałabym, żeby wnętrze było utrzymane w tych samych klimatach co kartonik, ale z drugiej to, jak wygląda w rzeczywistości, bardziej odpowiada samemu zapachowi. 
Ogólnie flaszeczka jest prosta, niewymyślna, ale prezentuje się elegancko i z klasą. Plastikowy korek zamyka się na kliknięcie, ale nie trzyma się w miejscu i z łatwością się obraca. Także trzeba uważać, żeby nie chwycić wyłącznie za nakrętkę.
Sam atomizer działa bez zarzutów. Dozuje odpowiednią mgiełkę, nie zacina się i nie przecieka. 
Nuty głowy: cytryna, bergamota, kardamon, zielone liście
Nuty serca: jaśmin, zielona herbata, irys, lilia
Nuty bazy: drzewo cedrowe, piżmo

Ale jak to pachnie?
Początek jest bardzo męski. Przywodzi mi na myśl wody po goleniu SkinO z Biedronki, tylko znacznie intensywniejsze. Przyznam szczerze, że nie czuję tutaj cytryny, która jednak dodałaby choć odrobinę orzeźwiającej słodyczy. To, co wychwytuje mój nos to cała masa bergamotki, ostrej, niemalże gorzkawej i kardamon.
Po jakiejś chwili, kiedy pierwsza ostrość minie, pojawia się odrobina piżma, które delikatnie łagodzi całość i sprawia, że kompozycja zaczyna zmierzać bardziej w stronę unisex. Wyłaniają się zielone liście, powoli zajmując miejsce cytrusów, które z każdą chwilą odchodzą w zapomnienie. Tak, to zapowiedź rozwinięcia.

Kiedy zapach posiedzi na naszej skórze jakiś czas staje się bardziej łagodny i mniej męski. Zielone liście wraz z herbatą o tym samym kolorze tworzą mieszankę, która przypomina mi rumianek. Kardamon wciąż jest w centrum, ale teraz zaczynają mu towarzyszyć nuty zielone i kwiaty, a dokładniej lilia. Ona nadaje wodnego aromatu. W obecnej fazie kompozycja pachnie jak kardamon rozpuszczony w mieszance zielonej herbaty i rumianku. W tle zaczyna też pobrzmiewać drzewo cedrowe. Czyżby zwiastun szybkiego wygaśnięcia? Przecież nie minęła jeszcze godzina? To z pewnością nie jest drzewno-cytrusowa kategoria, której się spodziewałam, to bardziej aromatyczno-przyprawowy zapach.

No i mamy ostatnią fazę, która trwa od ok. 2 godziny noszenia do samego końca. Cała magia dzieje się na samym początku, później zapach już się nie rozwija. Na tym etapie mamy drzewo cedrowe z odrobiną piżma i mnóstwem zielonej herbaty, przyprawione kardamonem. Niby jest świeżo, ale w bardzo aromatycznym tego słowa znaczeniu. Ja jednak wolę cytrusy i nuty drzewne. 


Projekcja i trwałość
Świeże, cytrusowo-zielone zapachy zazwyczaj mają łagodną projekcję i tak też jest w tym przypadku. Choć przyznam, że w tej kategorii te pół metra w zupełności mi wystarcza i mnie zadowala. Takie kompozycje nie mają mieć ogona, mają być bezpieczne i raczej dyskretne. 
Jeśli chodzi o trwałość to jest dobrze. Takie 5-6 godzin zapach z nami zostanie. Później warto po zaaplikować ponownie, bo staje się bardzo delikatny i bliskoskórny.

Czy polubiłam się z tym zapachem?
Powiem tak, ocenię je jako perfumy męskie, bo osobiście nie planuję ich nosić, ale z łatwością mogę sobie wyobrazić, że spodobają się jakiemuś koledze lub tacie. I jeśli oceniamy je w tej kategorii to owszem, polubiłam go. Jest aromatyczny, a zarazem świeży. Szkoda, że cytrusy nie towarzyszą nam przez całą żywotność zapachu, ale mogę mu to wybaczyć. Dzięki kardamonowi (którego na sobie nie lubię, ale na mężczyznach uwielbiam) kompozycja jest głęboka, uwodzicielska, a jednocześnie świeża i czysta. Uważam, że sprawdzą się też na każdą porę roku i okazję. 


Podsumowując...
Osobiście zapachu nie będę nosiła. Może jestem za mało odważna, może nie czuję się dobrze w takich wyrazistych kompozycjach. Mój nos odbiera te perfumy bardziej w kategoriach męskich i na płci przeciwnej z pewnością by mi się spodobał. Dlatego oceniam go dzisiaj właśnie w tej kategorii. Lub, jak wolicie, zupełnie odrębnie od jakiegokolwiek podziału na męskie i damskie. Trwałość i projekcja są w porządku, jak najbardziej akceptowalne, szczególnie biorąc pod uwagę kategorię zapachu (świeża). Raczej nikogo z nóg nie zwalą, ale są przyjemne i poprawne. Jedyny minus to cena, która mogłaby być nieco niższa.
Moja ocena: 4-/5

Znacie markę NOU? Mieliście okazję testować jakiś z ich zapachów? Jak się Wam sprawdziły? A może próbowaliście Bergamot? Podoba Wam się? A jeśli nie, czujecie się zachęceni? Czy może wręcz przeciwnie, stwierdzacie, że to jednak nie są perfumy dla Was?

~ wredna

33 komentarze:

  1. Też bym chyba czuła się nie bardzo z takim zapachem, zdecydowanie lubię kobiece, rześkie i słodkie aromaty :) Ale dla mojego męża mogłyby być ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie ujęłaś ten zapach na zdjęciach, jestem pod wrażeniem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) To była najszybsza "sesja" w moim życiu :D Najwidoczniej najlepsze efekty wychodzą mi, kiedy nie staram się za bardzo ;)

      Usuń
  3. tego zapachu nie znam, ale cherry są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cherry Blossom? Mnie właśnie one najbardziej ciekawią ;) Razem z Fressia ;)

      Usuń
  4. Very nice ;)
    Have a nice day ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bergamotkę bardzo lubię, a i zielone nuty mi odpowiadają. Boję się jednak tego kardamonu połączonego z rumiankiem, dla mnie może to być ciężkie połączenie do zaakceptowania. Ten mix faktycznie brzmi bardziej męsko niż damsko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie ten kardamon wprowadza pierwiastek męski ;) A jest jednym z wiodących akordów ;)

      Usuń
  6. Estupendo post!! Espero verte pronto por mi blog!!! Feliz año!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo już czytałam o tym zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi raczej by te perfumy nie podeszły, ale głównie dlatego że jestem fanką słodkich zapachów ☺
    Pozdrawiam

    Lili

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Ty ladnie opisujesz zapach jak to czytam to prawie jakby go czuła .

    Mojemu facetowi by jednak nie przypadł do gustu .

    Fajne ze są takie perfum unisex ;) można wtedy podkradać sobie perfumy ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego typu odważne kompozycje to raczej nie moja bajka. Ja zdecydowanie bardziej wole coś typowo kobiecego, mocno słodkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak i ja ;) Chociaż drzewno-cytrusowe kompozycje pasują mi latem ;)

      Usuń
  11. Mam bardzo podobne odczucia, dla mnie to raczej zapach męski. Lub unisex

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bardzo lubie meskie zapachy wiec czmu nie :) heheh chciala bym go powachac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfumy marki NOU dostępne są w Rossmannie, więc zawsze można się wybrać i powąchać (o ile są u Ciebie te drogerie)

      Usuń
  13. Bardzo lubię twoje wpisy o perfumach :)
    Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ;) Ja bardzo lubię je pisać ;) Jeśli mam być szczera to są to moje ulubione posty ;)

      Usuń
  14. Hi Sheira! It looks a fantastic fragance.
    I hope you´ll visit my blog soon. Have a nice day!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem bardzo ciekawa zapachu tych perfum :) Mają bardzo nieoczywiste połączenie nut zapachowych, z których większość bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie znam tej marki ale opakowanie ma urocze:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Widziałam już te perfumy na Twoim instagramie! Szkoda, że nie jest to zapach, którego będziesz używać na co dzień :( Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmarnuje się ;) Ktoś na pewno z chęcią go przygarnie ;)

      Usuń
  18. Ja bym taki zużyłam jako zapach w domu czy w aucie ;D Jednak przy takiej cenie trochę szkoda, można w tym celu używać mgiełki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często tak właśnie zużywam zapachy, których nikt nie chce przygarnąć ;) Ale ten pewnie podaruję jakiemuś mężczyźnie ;)

      Usuń
  19. Mi zawsze damskie perfumy kojarzyły się z owocami lub kwiatami, a męski hm...z takim mocnym zapachem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak się już jakoś przyjęło, że słodkie, kwiatowo-owocowe zapachy są dla kobiet, a świeże, cytrusowo-drzewno-aromatyczne dla mężczyzn ;)

      Usuń
  20. jaoś chyba mnie to nie przeonuje ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Mega zaciekawiłaś mnie tym zapachem ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla nas to zapach unisex, używam go ja i mój mąż.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.