FEMME LUXE, CZYLI LUKSUSOWA KOBIETA?
Przegląd sukienek ze sklepu internetowego Femme Luxe

Podejrzewam, że nikt się tego posta nie spodziewał i większość z Was jest zdziwiona tym widokiem. Ale o tym później. Teraz chciałabym skupić się na tym, co w tym wpisie najważniejsze, a dokładniej o nowym (przynajmniej dla mnie) sklepie internetowym Femme Luxe. Na początku nie chciałam zamawiać sukienek, ze względu na obecną sytuację, i fakt że aktualnie nie mam zbyt wielu okazji, aby je nosić, ale po przejrzeniu asortymentu zdecydowałam się jednak jedynie na kiecki. Także, jeśli jesteście ciekawi, jak te cztery modele prezentują się na mojej (jakże dalekiej wymiarami od modelki) sylwetce, i co sądzę o jakości materiału i ogólnych fasonach, to zapraszam.


Ale zanim przejdziemy do sedna to trzy słowa wyjaśnienia. Nie, nie wracam na bloga. Teraz, z powodu samoizolacji i tego, że pracuję zdalnie, mam troszkę więcej czasu, który postanowiłam przeznaczyć na delikatne odświeżenie mojego malutkiego projektu (czyt. wredna-z-wyboru). Jednak od razu uprzedzam, że nie będę tutaj ani regularnie, ani zapewne zbyt długo. Mam jednak nadzieję, że te kilka osób, które kiedyś naprawdę czytało moje wypociny, zajrzy tutaj i teraz, i chociaż uśmiechnie się na moje nieudolne próby ponownego napisania kilku słów.

A teraz do sukienek. Na moje zamówienie czekałam tylko tydzień. Jak na mojego oko to wysyłka była ekspresowa. Oczywiście, bardzo mnie taki obrót spraw cieszy. Na wstępie chcę też napisać dwa słowa o materiałach, bo wszystkie sukienki wykonane są z podobnego, satynowego w dotyku i elastycznego materiału.
Pierwsza propozycja to czarna midi. Przy moim wzroście (155 cm) wypada, niemalże, jak maxi, więc konieczne jest jej delikatne podciągnięcie. Na szczęście, dzięki marszczeniom po bokach nie jest to aż tak rzucające się w oczy. Na zdjęciu zobaczycie, że dorzuciłam w talii pasek, bo niestety, najmniejszy dostępny rozmiar (34) będzie w pasie za szeroki dla osób, które w obwodzie mają mniej niż 65 cm. Jednak tragedii nie ma. I dopiero teraz zauważyłam, że przykryłam włosami dekolt, a raczej jego brak, bo sukienka ma krótki golfik. Nie jest to nic, co utrudniało by oddychanie czy było zbyt niewygodne, a jestem w tych kwestiach bardzo wymagająca i wrażliwa, także nawet jak za takimi nie przepadacie to nie ma się co od razu uprzedzać.

Druga sukienka, którą wybrałam jest podobna. Wciąż pozostajemy w długości midi, jednak ta jest nieco krótsza, więc sprawdzi się też u niższych dziewczyn. Tym razem postawiłam na piękny, beżowy kolor. I jeśli o tę kwestię chodzi to jestem niesamowicie zadowolona, bo od zawsze chciałam mieć sukienkę w takim odcieniu. Ten model ma przeszycia z marszczeniami z tyłu, co ładnie podkreśla nasze krągłości, także dla odważnych, jak najbardziej. Dekolt delikatnie drapowany, ale nie do przesady, co również mi się podoba, bo nie lubię, kiedy wisi mi tam za dużo materiału.W tym przypadku, co widać na załączonym obrazku, sukienka nie jest już tak zabudowana, więc jest to propozycja dla osób, które lubią eksponować ramiona. A dzięki cieniutkim ramiączkom typu spaghetti strap, ta okolica naszego ciała wygląda bardzo korzystnie.


Teraz przyszedł czas na propozycję z miniaturki, która, o dziwo, podoba mi się najmniej. Ale może zacznijmy od pozytywów - kolor. Obłędny. Rewelacyjny. Idealny. Z tego też powodu żałuję, że raczej sukienka ze mną nie zostanie. Dlaczego, zapytacie. Otóż, już pędzę z odpowiedzią. Ten model to kompromis między pierwszą i drugą propozycją - mamy długość midi (chociaż dla wyższych dziewczyn będzie w kolano), przeszycia z marszczenia z przeszyciami po bokach, ramiączka typu spaghetti strap i drapowany dekolt. I właśnie z tym dekoltem jest problem. Nie wiem czy to kwestia rozmiaru mojego biustu, ale materiał nie chce opadać, a ramiączka rozsuwają się na boki tak, że mam je niemalże pod pachami. No, i krótko mówiąc, nie wygląda to dobrze. I na tym zakończmy, bo im dłużej piszę, i im dłużej patrzę na zdjęcia, to tego cudnego koloru przeboleć nie mogę.


A na koniec zostawiłam najlepsze, przynajmniej moim zdaniem. Chciałam zwiększyć szansę tego, że choć jedna nowa sukienka w beżowej kolorystyce zostanie w mojej szafie, więc zamówiłam jeszcze jedną w tym odcieniu. Co prawda, ta jest jaśniejsza, niż ta druga, i jest troszkę mniej w moim guście, ale wciąż mi się podoba. Ten model posiada przeszycia z marszczeniami z przodu, po obu stronach torsu. Ta propozycja jest najkrótsza i nie wiem, czy wyższym dziewczynom by się ona spodobała. Dla mnie jest tak na styk, gdyby była 2 cm krótsza to już nie czułabym się w niej komfortowo. Jest to też jedyna pozycja z długim rękawem. Zazwyczaj wybieram sukienki na ramiączkach, ale ta miała coś w sobie i nie żałuję, że się na nią zdecydowałam. Jest troszkę mniej elastyczna niż pozostałe, ale to pewnie ze względu na to, że jako jedyna ma podwójny materiał. Ta, na pewno zostaje ze mną.


Znacie stronę Femme Luxe? Mieliście okazję wypróbować ubrania z ich asortymentu? Co o nich sądzicie? Jak podobają się Wam moje propozycje? Która najbardziej przypadła Wam do gustu? A którą uznacie za niewypał?

~ wredna

12 komentarzy:

  1. Cześć z powrotem! ;)
    Fajnie, że się tu pojawiłaś z modowym wpisem. ;)

    Nie widzę się w takich sukienkach z marszczeniami. Nie moje klimaty. :D Natomiast uważam, że najfajniejsza jest ta ostatnia, ze względu na kwadratowy dekolt i długość. ;)

    Trzymam kciuki, żebyś znów się tu niedługo odezwała. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz miałam na sobie takie sukienki z marszczeniami i muszę przyznać, że jednak też nie do końca się w nich widzę. Raczej to taka krótka nasza przygoda ;)

      Usuń
  2. Wow piekne sukieni,szczegolnie ta ostatnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło Cię widzieć tu z powrotem ☺
    Piekna masz figurę 😍
    Śliczne są te sukienki-lubie ten model "bodycoin" i wszystkie te sukienki baaaardzo mi się podobaja 😍
    Sklep kojarzę z innych blogów jedynie ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie wracasz na stałe, ale super, że się odezwałaś :) Sklepu nie znam, ale najbardziej spodobała mi się czarna midi sukienka. Ale Ty świetnie wyglądasz w każdej z nich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie.Czarna sukienka jest fotogeniczna, ale na żywo aż tak mi się nie podoba ;D

      Usuń
  5. Najbardziej podoba mi się czarna, ale zazwyczaj tak mam, że wybieram czarne ubrania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w sZafie również króluje ten kolor i na zdjęciach ta sukienka rzeczywiście wygląda fajnie, ale na żywo ewidentnie widać, że jest za duża ;D

      Usuń
  6. Fajne są te sukienki, ładnie w nich wyglądasz. Niestety do mojej figury nie pasują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że i ja mam wrażenie, że niekoniecznie podkreślają moje atuty. Aczkolwiek tę ostatnią na razie sobie zostawiam, zobaczymy, jak będę się w niej czuła ;)

      Usuń
  7. Do tak eleganckich sukienek trzeba koniecznie dokupić porządne szpilki. Fantastyczne modele widziałem w sklepie internetowym https://manufakturaobuwia.com/. Te buty zachwycą każdą kobietę.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.