To pierwszy aspekt, który nakłonił mnie do wrzucenia flakonika do koszyka. Kolejnym był sam wygląd flaszeczki ;) Jeśli choć trochę orientujecie się w rynku olfaktorycznym to pewnie z czymś się ona Wam skojarzy. Na mojej liście 'chcę mieć' już od długiego czasu figuruje Signorina od Salvatore Ferregamo. No i poniższe cudeńko jest łudząco podobne do jednego z flankerów tychże perfum.
O marce słów kilka
Marka Daralis słynie z produkcji wysokiej jakości kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Głównym obszarem działania firmy są Chiny. Założona w 2011 roku. Szczyci się własną, autorską formułą i niepowtarzalnym designem produktów, które przeznaczone są do walki z problematyczną cerą.Jak widać na załączonym obrazku, marka Daralis oferuje więcej niż wyłącznie ww. kosmetyki do pielęgnacji cery. Znajdziecie ją na chińskich stronach typu Aliexpress (ta jest najbardziej popularna :D). Ja swoją sztukę dorwałam na DressLily.
Jeśli interesują Was inne rzeczy z ww. strony to po nowości klikajcie tutaj: Here are the new arrival, a po sukienki tu: Top Fashionable women dresses.
Od producenta
Długotrwałe perfumy, które pozwalają cieszyć się wyjątkowym zapachem do 2000 minut. Świeży i romantyczny. Pokaż swoją namiętność i wyzwól w sobie szczęście. Woda toaletowa zamknięta w pięknym, zgrabnym szkle z ozdobnymi kokardami najwyższej jakości. Opatrzone metalowym korkiem i gładkim jak jedwab nadrukiem. Soczek o baśniowym liliowym odcieniu. A całość starannie zapakowana w efektowne pudełko.Pojemność: 50 ml
Cena: 66 zł
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia
Kategoria zapachowa: kwiatowo-owocowa
Zapach inspirowany: Salvatore Ferregamo, Signorina Eau de Toilette
Opakowanie i nuty zapachowe
Całość rzeczywiście przychodzi w całkiem niebrzydkim kartonowym, metaliczno-fioletowym pudełku. Nie ukrywam, wygląda to całkiem zgrabnie i elegancko, oczywiście jak na chińskie standardy :D Sam flakonik robi wrażenie, przynajmniej moim zdaniem. Co prawda, nie jest to autorski projekt marki, bo imituje ten od Salvatore Ferregamo, ale wciąż uważam, że jest dobrze wykonany i odwzorowany. Zdecydowanie nie wygląda tanio, wręcz przeciwnie - elegancko, lekko i kobieco. Co prawda, korek jest plastikowy, a nie tak jak obiecuje producent - metalowy. Jednak to akurat nie jest aż tak istotne. Szkło, z którego wykonano flaszeczkę jest grube i dosyć ciężkie, kokardki prezentują się rewelacyjnie, są przeurocze, a materiał, z którego je wykonano wydaje się porządny. Co do funkcjonalności również nie mam żadnych zastrzeżeń. Atomizer działa poprawnie, dozuje odpowiednią mgiełkę, nie zacina się i nie przecieka. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona jakością oprawy. Soczek rzeczywiście ma lekko liliowy odcień ;) W żaden sposób nie wpływa to na sam zapach, ale to taki smaczek dla perfumowych freaków.Podaję nuty oryginalnego odpowiednika, bo tych od Daralis nigdzie nie znalazłam.
Nuty głowy: liczi, gerjpfrut
Nuty serca: ryż, róża
Nuty bazy: bita śmietana, drewno kaszmirowe
Ale jak to pachnie?
Kiedy pierwszy raz powąchałam flakonik to pomyślałam: 'Oho, jakiś cytrusowo-herbaciany świeżak, jak te za 10 zł'. No, nie polubiliśmy się. Ale nie ma co oceniać przedwcześnie, trzeba zaaplikować na skórę.Na szczęście, pierwszy psik bardzo mnie zaskoczył. Nie ma tutaj nuty zielonej herbaty, której w perfumach nie trawię. Jest słodziutko. I to bardzo. Całe mnóstwo bitej śmietany z kawałkami soczystego, bardzo dojrzałego grejpfruta i liczi. Sam początek (ze względu na tę białą słodycz) bardzo przypomina mi Eve Confidence z Avonu. Jednak tutaj jest troszkę bardziej owocowo-orzeźwiająco. Jest bardzo ładnie. Na myśl przywodzi mi kobietę na łące, wśród traw które powiewają na wiosennym wietrze. Ubrana w zwiewną, jasną sukienkę. Wącha kwiaty i uśmiecha się zalotnie. A co ma na sobie? Ano, właśnie zapach z chińskiej stronki :D Początek jest uroczy, dziewczęcy, acz nie infantylny, iskrzący, świeży, zwiewny.
Jak na zapach swego pokroju bardzo intensywnie się rozwija. Najpierw z każdą minutą jest coraz bardziej słodko, ale nie ulepnie. A później całość zmienia swój kierunek o 180 stopni. Bita śmietana z liczi i odrobiną grejpfruta wciąż z nami zostaje, ale gra bardziej w tle i pozwala wykazać się róży i aromatowi ryżu. Przyznam, że nie do końca podoba mi się taki obrót, bo królowej kwiatów nie lubię. A podana w tej wersji wybrzmiewa zupełnie jak zielona herbata, która jest moim drugim znienawidzonym akordem. Co prawda, kompozycję wciąż ratuje słodycz z otwarcia, ale gryzie mnie to kwiecie.
Na koniec niewiele się zmienia. Może rubinowa piękność staje się trochę delikatniejsza, subtelniejsza, bardziej szlachetna, słodsza i wyzbywa się zielono-herbacianego wydźwięku, ale wciąż nie na tyle, aby mi w całości nie przeszkadzała. Słodka bita śmietana z owocami wciąż pobrzmiewa w tle, ale ogólna kompozycja staje się bardziej pudrowo-mydlana. To zapewne zasługa połączenia drewna kaszmirowego i milszej już dla nosa róży.
Projekcja i trwałość
Przyznaję się bez bicia, spodziewałam się, że aby poczuć cokolwiek będę musiała przystawić nos do nadgarstka. Nie spodziewałam się też, żeby sam zapach pozostał z nami na dłużej niż godzinę. Co do pierwszego to miałam trochę racji, bo projekcja jest nikła, raczej bliskoskórna. Trzeba będzie go aplikować globalnie, najlepiej około 10-13 psików ;D Ale za to zaskoczyła mnie ich trwałość. Nie należą raczej do tych, które ciężko z siebie zmyć, ale trwały znacznie dłużej niż ta godzinka, na którą się nastawiałam. Zaczęły słabnąć dopiero po 6 godzinach. No, brawo.
Czy polubiłam się z tym zapachem?
Na pewno nie znajdzie się on w mojej czołówce. Za bardzo przeszkadza mi tu ta róża. Ale nie jest zły. Wręcz przeciwnie, jest naprawdę dobry. Kobiecy, całkiem ułożony i odrobinę romantyczny. Gdyby nie ten kwiat to używałabym go często i gęsto. Jeszcze go rozważę, ponoszę w różnych temperaturach i zobaczymy czy ze mną zostanie. Podoba mi się jednak to, że wydaje się zapachem uniwersalnym, wiecie, takim, który można nałożyć niezależnie od tego czy to piątek, świątek czy niedziela ;)
Podsumowując...
Wygląd flakonika - pierwsza klasa. Jakość samego zapachu nie najgorsza. Projekcja mogłaby być odrobinę lepsza, ale trwałością to nadrabiają. Sama woń jest ładna, przyjemna i myślę, że sporej liczbie osób się spodoba. Mnie jednak drażni ta róża... Ach, po co oni ją tam włożyli? Gdyby zamiast niej był jakiś innych kwiat, chociażby frezja lub gardenia to całość byłaby dla mnie idealna.Moja ocena: 3+/5
Znacie tę markę? Mieliście kiedyś jakiś produkt od tej firmy? Odważylibyście się sięgnąć po perfumy z chińskiej stronki? A może używacie zapachów 'made in China'? Jak się Wam sprawdzają? I jakie polecacie? Jak podoba Wam się ten, który dzisiaj opisałam? Skusilibyście się?
~ wredna
Zgadzam się, że flakonik jest naprawdę ładny i elegancki. Nie powiedziałabym nawet, że pochodzi z chińskiej strony :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Flakonik nie wygląda jak z chińskiej strony, bo jest wzorowany na znacznie droższym odpowiedniku od projektanta ;)
UsuńFlakoniki bardzo elegancki, zapach nie jestem pewna czy odpowiedni dla mnie. Musiałabym sprawdzić 😊
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że z wyglądu przypomina drogie perfumy :D Będą pięknie prezentowały się na szafce :) Zapach średnio przypadł mi do gustu. Z pewnością się na nie nie skuszę, chociażby ze względu na dosyć wysoką cenę i słabą projekcję :D
OdpowiedzUsuńBędą się pięknie prezentowały na tej szafce całej zawalonej flakonikami perfum :D
UsuńFlakon ma prześliczny :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej marki, wiec fajnie, ze dzięki takim chińskim stronom można poznać coś nowego! Flakonik jest piękny, myśle, ze ładnie by się prezentował na mojej tabletce, jednak chyba wole sprawdzić w drogerii konkretny zapach, a nie zamawiać w ciemno. ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest bardzo ładne ☺
OdpowiedzUsuńZapach nie dla mnie jednak.
Pozdrawiam
Lili
Wow! Jestem pod wrażeniem flakonika. Wygląda elegancko i jest wręcz stworzony dla mnie- te kokardki i jasny fiolet. Genialnie! <3 Naszyjnik też ładnie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik będzie pewnie jedynie do zdjęć, bo przyszedł mi pęknięty ;(
UsuńZapach nie dla mnie. Różanych aromatów nie cierpię. Rozbroiło mnie te 2000 minut ;D
OdpowiedzUsuńPrawda? :D Też się z tego śmiałam ;) Ale to dokładny cytat (no, może nie tak dokładny, bo sama robiłam tłumaczenie, ale akurat te minuty były podane :D) ze strony producenta :D
UsuńFlakonik ładny, ale niestety zapach to nie moja bajka :/
OdpowiedzUsuńDopiero się rozpoznaję jeżeli chodzi o perfumami, bo przyznam szczerze że do tej pory nie zwracałam większej uwagi na zapachy. Wychodziłam z założenia że wystarczy się myć regularnie, coby ładnie pachnąć :D ostatnio jednak napotkałam bardzo ładny zapach w katalogu Avonu i stwierdziłam że muszę go mieć! Także moja przygoda z perfumami dopiero się zaczyna :) a co do tych perfum, wyglądają przepięknie! Buteleczka prezentuje się bardzo luksusowo, a opis zapachu również zachęca :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, perfumy nie zastępują higieny :D Kiedyś też nie zwracałam większej uwagi na wody toaletowe, dopiero w ubiegłym roku wpadłam w tę obsesję :D
UsuńPrzyznam szczerze że czytałam wpis na jednym wdechu. Flkonik bardzo kobiecy i romantyczny... Aż zapragnełam je mieć! Wydaje mi się że te nuty bardzo do mnie pasują.
OdpowiedzUsuńPiękny flakonik. Zajrzyj i do mnie :)
OdpowiedzUsuńZauroczył mnie ten flakon :)
OdpowiedzUsuńFlakonik piękny, ale zapach raczej nie mój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie znam tej marki, nigdy nie kupowałam perfum na chińskich stronach, ale kiedyś wypróbuję. Po opisie wydaje się, że zapach musi być bardzo ładny. Na razie przymierzam się do kupna perfum arabskich, o których kiedyś pisałaś.
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabym wybrać to też postawiłabym na te arabskie - zdecydowanie ;) Jesień się zbliża i w końcu będę mogła je porządnie przetestować ;) Przynajmniej tyle pozytywów z nadchodzącej (znienawidzonej przeze mnie) pory roku.
UsuńNiesamowicie opisałaś ten zapach :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za zapachem róży, więc i on nie jest dla mnie ;) jak na chińszczyznę bardzo ładnie opakowany pomimo plastikowego zamknięcia na zdjęciach prezentuje się naprawdę świetnie;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że wszystkie moje perfumy mają plastikowe korki :D
UsuńBardzo ładny flakonik ^^ Jestem ciekawa zapachu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Jedno jest pewne - wygląda bosko - przyciąga wzrok. A działanie... no cóż.;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Jestem pod wrażeniem produktu :) Nie lubię eksperymentować z perfumami, ale przy takiej cenie, aż grzech nie spróbować!
OdpowiedzUsuńwww.sylviavoyages.com
Ja chyba nigdy ie robiłam zakupów na chińskich stronach :P Na ebay kupiłam tylko jakieś klapki i breloczek z chin ;)
OdpowiedzUsuńciekawe perfumki :)
OdpowiedzUsuńkurcze sam flakon wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńAle ladny flakon :)
OdpowiedzUsuńflakon robi furrorę:D
UsuńSzkoda tylko, że jego projekt nie jest autorski ;) Choć przyznam, że podstawowa wersja jego odpowiednika - Salvatore Ferragamo, Signorina, podoba mi się jeszcze bardziej ;)
UsuńNigdy nie zamawiałam perfum z takich stron! Super super
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Zapraszam do siebie w wolnej chwili, xx Bambi
P.S Na moim ig ruszył konkurs do wygrania bransoletka SOUTACHE.
Ładny ma flakon . Ale to, że jest chiny mnie odstrasza. Bo produkty z chin (wszystkie kosmetyczne itp.)są testowe na zwierzętach. Mimo to świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńmimo, iż zakupy z Chin uwielbiam :D to perfum jeszcze nie miałam :) rozważę i z ciekawości sprawdzę :) 6 godzin trwałości to niezły wynik :)
OdpowiedzUsuńFlakon wygląda pięknie, ale zdecydowanie jest zbyt mocno inspirowany ;) Mnie nie ciągnie do chińskich zapachów :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;) To już niemalże podróbka :D Jednak ciekawość wygrała u mnie z rozsądkiem :D
UsuńPiękny, elegancki flakonik! Uwielbiam perfumy kwiatowo- owocowe, ale też myślę, że róża by mi przeszkadzała :*
OdpowiedzUsuńZapraszam: allixaa.blogspot.com - klik
No nie ukrywam, nie leży mi i raczej mi przeszkadza, bo nadaje zielono-herbacianego wydźwięku, którego nie znoszę jeszcze bardziej niż samej róży :D
UsuńI've never tried Chinese perfumes, but this one looks really pretty.
OdpowiedzUsuńwww.fashionradi.com
Ładny flakonik 🧡🧡
OdpowiedzUsuńod razu sobie pomyślałam jak weszłam do Ciebie,że 'wow znowu perfumy, ta to ma bzika' ;D ale fajnie tak możesz codziennie pachnieć czymś innym :D ja z kolei mam za mało perfum, a i tak uwielbiam jedne i nimi pachnę praktycznie na okrągło ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, nie ukrywam, mam bzika :D To już zakrawa o zbieractwo :D I owszem, mam zapach na każdy dzień tygodnia, a nawet więcej :D Jednak ten konkretny flakonik chyba jednak ze mną nie zostanie ;)
UsuńBardzo elegancki, minimalistyczny flakonik :) MÓJ BLOG
OdpowiedzUsuńZnając mnie, na pewno sięgnęłabym po takie perfumy :D kiedyś kupiłam w ciemno flakonik perfum w chińskim ale stacjonarnym sklepie. Wyglądały niemalże tak samo jak pewne perfumy a avonu. Pachniały jednak okrutnie, wręcz dusiły ale były idealnym odświeżaczem toalety i kociej kuwety :3 w twoich perfumach bardzo bardzo podoba mi się flakonik, zwłaszcza napis w kształcie kota (kociara w końcu :D) świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Że ja nie zwróciłam uwagi na ten koci detal... Widziałam w chińskich marketach takie podróbki ;) Niby nazwa inna, ale i tak wiadomo co imitują ;) Nigdy się na taką inspirację jednak nie skusiłam. Może dlatego, że zazwyczaj jak tam zachodzę to wszystkie sztuki są mocno zdezelowane :D
UsuńKurczę jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się, aby ktoś tak skrupulatnie i pięknie opisał zapach perfumy, etap po etapie :) hehe aż miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam owocowo-kwiatowe zapachy, ale mam swoje sprawdzone i nie kombinuję już :)
Dziękuję bardzo ;) Staram się, aby po moim opisie dało się wyobrazić sobie zapach ;) No, ale przyznam też, że bardzo lubię je analizować i rozkładać na czynniki pierwsze :D Poza tym, dla mnie to fascynujące jak zapach zmienia się na przestrzeni godzin ;)
UsuńOpakowanie mają naprawdę bardzo ładne. Nie powiedziałabym, że pochodzą z Chin. A zapach też i nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń