Ostatnio przeżywam miłość do białych kwiatów, w szczególności do gardenii, zmieszanych ze słodkimi (acz nie lepkimi) akordami kokosa lub migdała. Dzisiejszy zapach został specjalnie dla mnie wybrany przez panią Monikę (@sisilivioon), z którą korespondowałam. I tak, to był strzał w dziesiątkę!
O marce słów kilka
LIVIOON to nazwa, która kojarzy się z życiem. Szukamy go w najpiękniejszych miejscach Europy, dlatego źródłem inspiracji do tworzenia naszych niepowtarzalnych produktów są podróże. Chcemy zamknąć w krainie dotyku i zapachu niepowtarzalny aromat łąk Prowansji, magię weneckiego karnawału czy gorące rytmy andaluzyjskiego flamenco. Chcesz wybrać się z nami w świat naturalnego piękna i niezapomnianych wrażeń? LIVIOON pomoże Ci odkryć nowe fascynacje i poznać luksusowe produkty kosmetyczne w gronie wypróbowanych przyjaciół.
W starożytnym Egipcie wykorzystywano perfumy jako kanał komunikacji pomiędzy ludźmi a bogami. Sztuka wytwarzania perfum była w pełni zarezerwowana dla kapłanów. Tylko rodziny królewskie oraz wyższe klasy społeczne miały dostęp do perfum. Francuska produkcja perfum jest najbardziej reklamowaną produkcją perfum na świecie. Zaczęła wieść prym w roku 1830, opierając się na dwóch biegunach: jeden z nich to Grasse, „miasto zapachów“, na południu Francji, drugi zaś to Paryż, stolica luksusu.
Od producenta
Elegancki, uwodzicielski zapach dla kobiet o nietuzinkowym charakterze. Perfumy są unikalną kompozycją delikatnego i orzeźwiającego aromatu gardenii połączonej z mrocznym, zagadkowym jaśminem i migdałami. Otulona w ten zapach kobieta jest pewna siebie, niezależna i uwodzicielska.Pojemność: 50 ml
Cena: 56,90 zł
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia
Kategoria zapachowa: drzewna
Zapach podobny do: Bvlgari, Jasmin Noir
Opakowanie i nuty zapachowe
Ah, przygotujcie się na zachwyty ;) Kartonik, który skrywa flakonik jest niezwykle elegancki. Czarny, prosty, z tłoczonym wzorem i złotymi detalami. Moje oko cieszy, jak najbardziej. Jest również bardzo solidny i dobrze chroni zawartość. Jednak to co jest bardziej istotne to to, co kryje się w środku :)No i tu się zaczyna. No, przecież tego nie da się nie docenić. Grube, dosyć ciężkie, przezroczyste szkło, do tego lustrzana, srebrna blaszka z nazwą marki, i piękny (co prawda plastikowy, ale jakże uroczy) korek, który swoim wyglądem przypomina ekskluzywną szkatułkę na biżuterię. Całość bardzo elegancka, z pewnością idealnie ozdobi moją toaletkę.
Od pani Moniki dostałam informację, że projekt flakoników niedawno uległ zmianie. Tutaj - klik, możecie zobaczyć jak wyglądają teraz.
Mimo, że flaszeczka jest dosyć duża to wciąż wygląda zgrabnie i jest poręczna. Jedyny minusik to to, że blaszka z napisem Livioon zbiera wszystkie odciski :D Muszę ją co chwilę przecierać (ale to już moje skrzywienie).
Praktyczna strona samego opakowania bez zastrzeżeń. Atomizer działa tak jak powinien - nie zacina się, dozuje odpowiednią ilość produktu i nie przecieka.
Nuty głowy: gardenia
Nuty serca: jaśmin, migdał
Nuty bazy: piżmo
Ale jak to pachnie?
Wąchane z flakonika już pachną intensywnie, ciężko, pudrowo i trochę dusząco. Zwiastuje to mocny, tajemniczy, uwodzicielski zapach. Oj, zapowiada się ciekawie!Pierwszy psik i to co czuję zupełnie różni się od tego, co zwiastowała woń z flakonika. Jaśmin, jaśmin, jaśmin. Nie słodki, ale wręcz świdrujący. Wyczuwam też jakieś zielone nuty. Duża góra białych kwiatów (z panem J... na czele), ale nie takich upojnych, rozkwitniętych, a takich zupełnie zielonych. Początek jest bardzo wytrawny i wręcz gorzki. Nie do końca jest to moja kategoria zapachowa, ale doświadczenie nauczyło mnie, że nie ma co perfum przekreślać po kilku minutach od aplikacji.
Po chwili pierwotna zieloność ustępuje miejsca delikatnej słodyczy migdałów. Jednak nie chce się jeszcze poddać do końca. Te dwa akordy toczą ze sobą walkę i na razie wciąż wygrywa ten pierwszy. Miejmy nadzieję, że szybko opadnie z sił i pozwoli orzechom zrobić swoją robotę. Rozwinięcie zaczyna przypominać upojną woń z flakonika. Coraz więcej tutaj głębi i mniej zielonej świeżości. Nieśmiało zaczyna wybrzmiewać również gardenia, jednak nie daje rady przebić się przez intensywny jaśmin. Niemniej, wszystko zmierza w dobrą stronę. Z każdą minutą migdały przebijają się przez ścianę zielonych nut i nadają całości mleczno-słodkiego, pudrowego i tajemniczego aromatu. Całość jest puchata, ciepła i otulająca, ale nie w znaczeniu ciepłego szalika czy grubego koca, a bardziej satynowej, drogiej pościeli. Za to właśnie uwielbiam te orzechy!
No i końcówka jest najładniejsza. Znacznie mniej tutaj zieloności, a jaśmin nie jest już aż tak męczący. Gardenia i migdały pięknie splatają całość. Na ten etap będę czekała przy każdej aplikacji. Jest pudrowo, jest słodkawo, mięciutko, kremowo i tajemniczo.
Projekcja i trwałość
Zapachowi nie można odmówić tego, że jest mocny. Jednak jest to przymiotnik, który opisuje samą jego woń. Jeżeli chodzi o to czy ma tzw. ogon to (nie)stety nie. Mnie to akurat cieszy, bo nie chciałabym się z nimi obnosić. Mam wrażenie, że są bardzo cielesne, uwodzicielskie i wręcz erotyczne :D Dlatego wręcz nie wypada im być wyczuwalnym dalej niż na szerokość ramion. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to to, że z pewnej odległości pachną mniej zielono, a bardziej słodko, czyli dokładnie tak, jak tego chciałam.Co do trwałości to na mojej skórze czułam je przez 5 godzin. Po tym czasie były bardzo bliskoskórne i trzeba było, dosłownie, włożyć nos w nadgarstek, żeby coś poczuć. Także jeśli chcielibyście raczyć nim otoczenie to wypadałoby ich dopsikać ;)
Czy polubiłam się z tym zapachem?
Polubiłam się z jego końcówką. Z ostatnim etapem, który, na moje szczęście, zaczyna się dosyć wcześnie. Podejrzewam, że będę je aplikowała jakieś pół godziny przed wyjściem, tak aby zdążyły się rozwinąć. Początkowa gorzka ostrość jaśminu i zieloność białych kwiatów jakoś mi przeszkadzają i męczą. Jednak końcowa pudrowość i słodycz migdałów i gardenii wszystko wynagradzają. Nie mogę powiedzieć, że była to miłość od pierwszego powąchania, ale takie często kończą się głębokim, pozytywnym uczuciem :D Zazwyczaj doceniam moich ulubieńców dopiero po pewnym czasie. Myślę, że i z tym flakonikiem może tak być. Jest to niezwykle kobiecy, dojrzały zapach. Może jeszcze do niego nie dorosłam :DOprócz perfum w paczuszce dostałam również całą garść próbeczek. Fiolki z białą kokardką to zapachy męskie, z różową natomiast - damskie. Będę miała również okazję wypróbować kilka kosmetyków do pielęgnacji, bo te cudne słoiczki skrywają kilka ciekawych produktów.
Podsumowując...
Markę Livioon polubiłam i czuję, że nie jest to ostatnie moje z nią spotkanie. Zapach... hmm... Na razie to dla mnie zagadka. Zakochałam się w jego zakończeniu, w tej upojnej słodyczy i pudrowości migdałów i czystości gardenii i piżma, ale początkowe akordy zielone i ostry jaśmin nie pozwalają mi w pełni pokochać tego flakonika. Niemniej jednak, kompozycja ma w sobie coś co mnie intryguje i pociąga. Pewną tajemnicę, głębię, pewną intymną, erotyczną aurę, a to wszystko bardzo cenię w perfumach. Muszę go wypróbować na różne okazje, humory i przy różnej pogodzie ;) Ale oczywiście sam zapach to kwestia indywidualna, a przy ocenie najważniejsze są fakty :D Trwałość i projekcja jak dla mnie zadowalające. Nie nazwałabym tej flaszeczki killerem, ale nie tego oczekiwałam.Moja ocena: 4/5
Znacie markę Livioon? Mieliście okazję próbować jakiś z ich zapachów lub inne kosmetyki? Jak się Wam sprawdziły? Co sądzicie o moim flakoniku? Myślicie, że byłby to zapach dla Was? Zachęciłam Was do zapoznania się z ofertą marki?
~ wredna
Bardzo fajny flakonik, chętnie bym go powąchała, ale ja jestem obecnie miłośniczką kwiatowo - owocowych nut. Marka mi nieznana, ale chętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńMają całkiem ciekawą ofertę ;) I kwiatowo-owocowych zapachów znajdziesz tam mnóstwo ;) Mnie ostatnio owocki kojarzą się z kompocikami :D
Usuńnie spotkałam się jeszcze z tymi perfumami :D zapach by mi się zapewne spodobał :D
OdpowiedzUsuńMarka zupełnie mi nieznana, ciekawa jestem jak ten zapach ewoluowałby na mojej skórze :)
OdpowiedzUsuńmusisz się sama przekonać:)
UsuńNie znam tej marki ☺
OdpowiedzUsuńChętnie jednak wypróbuję te końcówkę ze względu na końcówkę, która mnie ciekawi ☺
Pozdrawiam
Lili
Nie znałam dotąd ani tych perfum, ani w ogóle marki.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Dziękuję bardzo ;) Ostatnio staram się coś w zdjęciach zmienić, coś nowego popróbować, więc cieszę się, że się podobają ;)
UsuńJa jeszcze się nie maluję, ale perfumy w swojej kosmetyczne posiadam. Ostatnio mi się zaczęły kończyć, więc będę musiała zakupić coś nowego. Nazwa marki kiedyś mi się odbiła o uszy, ale nic osobiście z niej nie mam.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, masz dużu telent!
Miłego dzionka
Martyna
Leci obserwacja 😊
UsuńZagadkowo :D Musiałabym sama sprawdzić ten zapach.
OdpowiedzUsuńFlakonik jest przepiękny, wyglądają bardzo elegancko i drogo, a cena o dziwo wcale nie jest aż tak wysoka :D Mi zapach jakoś niezbyt przypasował, jest zdecydowanie za mocny dla mnie... ale może i ja jeszcze do niego nie dojrzałam :D
OdpowiedzUsuńBalsamy bardzo mnie ciekawią, bo pachną obłędnie, ciekawe jak z działaniem :D
Pachną nieziemsko (w sensie, te balsamy :D). Szczególnie ten waniliowy mmm <3
UsuńCiekawy zapach, choć totalnie nie w moim stylu. Ja jak często podkreślam kocham kwiatowo-owocowe wonie :)
OdpowiedzUsuńFlakonik wygląda bardzo ładnie, ale do zapachu nie jestem przekonana. Nie przepadam za mocnymi czy wręcz duszącymi zapachami. Miłego testowania pozostałych próbek. :)
OdpowiedzUsuńWiększość damskich zapachów, które dostałam w próbeczkach znam :D
UsuńMam wrażenie, że ten zapach się u mnie idealnie sprawdzi, chyba właśnie nakłoniłaś mnie do kupna kolejnej buteleczki perfum w tym miesiącu :D
OdpowiedzUsuńBig world of little words
Perfum nigdy za wiele, więc nie ma za co :D
UsuńOh very interesting product darling
OdpowiedzUsuńxx
Wydaje mi się, że już je miałam :)
OdpowiedzUsuńZapach zapowiada się ekscytująco, bardzo bardzo tajemniczo :) aż ma się ochotę wziąć w dłoń flakonik i psiknąć swoje ciało :) chciałabym go wypróbować i przyznam że zostałam skuszona :D nie znam firmy, ale wygląda bardzo profesjonalnie, podoba mi się że do zamówienia dołączyli próbki, moim zdaniem to bardzo miły gest :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
Brzmi dość ciekawie i muszę stwierdzić, ze nawet cena jeszcze nie taka zła 😊
OdpowiedzUsuńhttps://natkaopowiada.blogspot.com/
Ja nawet nie wiem, czy bym się z jego końcówką polubiła... ale musiałabym powąchać, bo (nie)stety nie jestem znawczynią zapachów i nie do końca umiem sobie je wyobrażać ;D
OdpowiedzUsuńNawet jak się co-nieco wie o zapachach to kupowanie w ciemno nie jest dobrym rozwiązaniem :D Ja zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tę kompozycję ;)
UsuńNie znam tej marki, ale coś czuję, że mógłby mi się ten zapach spodobać ;) Flakonik wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńOj tak, flakonik jest cudny ;) Postarali się, nie ma co ;) Bardzo ładnie wygląda na zdjęciach :D
UsuńDla mnie ta marka to zupełna nowośc, ale bardzo chętnie sprawdziłabym zapach :)
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie marki ale Twój opis był naprawdę ciekawy :)
OdpowiedzUsuńznam tę markę. Miałam od nich podróbkę Si:)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem aż tak ogromną fanką tego zapachu, żeby kupować jego zamienniki (nie mówiąc już o oryginale), ale ciekawi mnie "inspiracja" La Rive, bo ta kosztuje grosze, a ponoć bardzo podobna ;)
Usuńla rive wąchałam. Ale taki sobie jako odpowiednik. Dla mnie Si jest bardzo fajne mile otula:D
UsuńZobaczę, powącham i wtedy zadecyduję ;) Na oryginał z pewnością się nie skuszę, ale może odpowiednik z Livioon się u mnie znajdzie, jeśli La Rive nie da rady ;)
UsuńMarki Livioon nie znam, ani nie kojarzę, wydaje mi się, że pierwszy raz ją widzę. Mnie flakon się nie podoba, jest jakiś toporny, bardziej mi się kojarzy z męskimi perfumami, niż damskimi :D Za to sam zapach po twoim opisie wydaje się bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńPowiem Tobie szczerze, że nikt inny lepiej nie opisałby zapachu od Ciebie! Czytając poczułam tą woń! Naprawdę! Mój opis zapachu skończyłby się pewnie- "Gorzki, aksamitny i pachnący". :) Osobiście nie lubię takich perfum. Gustuję bardziej w delikatnych, słodkich, dziewczencych zapachach.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Gosia
I ja kocham słodkie, dziewczęce zapachy ;) I one zdecydowanie przeważają w mojej kolekcji, ale od jakiegoś czasu łaknę czegoś innego, interesującego :D
UsuńNie używałam tych perfum, ale fajnie że Ci się sprawdziły. Też lubię słodkie zapachy, jednak na lato wybieram bardziej świeże nuty zapachowe! MÓJ BLOG
OdpowiedzUsuńJa za świeżymi zapachami nie przepadam, więc latem sięgam po te lekko owocowe lub kwiatowe ;)
UsuńSłodycze i pudrowość... to raczej nie dla mnie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lubię zapachy z jaśminem :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też, ale ten tutaj jakoś mi nie do końca leży. Jest taki świdrujący, ostry i gorzki.
UsuńNie znam, ale pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa również jeszcze tej marki nie poznałam ale chyba muszę jak najszybciej to zmienić! perfum tak ślicznie wygląda.. Muszę go mieć, a zapach jaki opisujesz to coś napewno dla mnie :*
OdpowiedzUsuńJa tej marki zupełnie nie kojarzę ;) Trzeba nadrobić :P
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale czuję, że polubiłabym go :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio tez kolekcjonuje zpaachy wiec ten tez chetnie poznam
OdpowiedzUsuńAleż pięknie opisujesz, aż sobie wyobraziłam ten zapach.
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich z całego serca do odwiedzenia mojej strony!
Dziękuję bardzo ;) Zawsze zastanawiałam się czy po moim opisie można sobie wyobrazić zapach ;) Miło mi czytać, że tak ;)
UsuńJa właśnie szukam czegoś dla siebie :) Wszystkie perfumki mi się już pokończyły, więc z chęcią zapoznam się z asortymentem sklepu :)
OdpowiedzUsuńoooo mam perfumy Livioon, ale jakoś jeszcze ich nie używałam:D muszę je poniuchać raz jeszcze:D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi perfumami :D Jestem ciekawa zapachu ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com