Ale nie o tym dzisiaj, a o olejku, który swoim zapachem przenosi mnie w czasy dzieciństwa z okresu Świąt Bożego Narodzenia. To pierwsze moje spotkanie z tego typu kosmetykiem. Na początku nie do końca wiedziałam jak to ugryźć, ale z pomocą przyszły mi informacje od producenta.
O marce słów kilka
Kosmetyki ekologiczne Ravina produkowane są wyłącznie z substancji naturalnych lub ich pochodnych. Produkty roślinne to najczęściej używana grupa składników kosmetyce naturalnej. Nasze produkty nie są testowane na zwierzętach, zostały przebadane mikrobiologicznie i dermatologiczne.Do najważniejszych zalet kosmetyków naturalnych naszej marki możemy zaliczyć: Podczas produkcji używamy wyłącznie receptur stosowanych od pokoleń; Starannie dobieramy kombinację ziół, tak aby nasze kosmetyki naturalne miały szczególne zastosowanie pielęgnacyjno-nawilżające; Stosowane w naszych kosmetykach naturalnych składniki takie jak: zioła, korzenie, owoce nie szkodzą skórze.Na asortyment dostępny w naszej firmie składają się następujące linie produktów: kosmetyki naturalne, kosmetyki organiczne, kosmetyki bez parabenów, kosmetyki o naturalnym pH. Oferujemy szeroką gamę produktów o wszechstronnym zastosowaniu począwszy od naturalnej pielęgnacji twarzy, przez różnego rodzaju musy i masła naturalne, na ekologicznych olejkach i mydłach kończąc.W swojej ofercie Ravina posiada kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała, włosów oraz naturalne mydła i produkty do kąpieli. Marka szczyci się naturalnym i ekologicznym składem swoich wyrobów, dzięki któremu ma się on idealnie sprawdzać osobom ze skórą wrażliwą - to przetestujemy, bo jak wiecie ja jestem posiadaczką właśnie tego typu.
Od producenta
Olejek ze słodkich migdałów wzbogacony o naturalny olejek cytrynowy, mandarynkowy oraz pomarańczowy. Łagodny i bezpieczny dla każdego rodzaju skóry.Produkt może być stosowany przez osoby posiadające skórę alergiczną i wrażliwą.DLACZEGO WARTO WYBRAĆ NASZ NATURALNY OLEJEK MIGDAŁOWY?* został przebadany mikrobiologicznie i dermatologicznie* jest to kosmetyk wegański - posiadający wyłącznie składniki roślinne* nie był testowany na zwierzętach* jest to produkt nierafinowany, tłoczony na zimnoPojemność: 30 ml
Termin ważności: nie znalazłam informacji
Data produkcji: 19 lipca 2018
Opakowanie i skład
Olejek zamknięty jest w małej, zgrabnej i poręcznej, szklanej buteleczce. Szata graficzna bez zbędnych ozdobników, czyli tak, jak lubię najbardziej. Podoba mi się dobór kolorystyczny - połączenie mięty i złota zawsze mnie zachwyca :D Producent postanowił opatrzyć opakowanie atomizerem co na początku bardzo mnie ucieszyło, jednak biorąc pod uwagę fakt, iż jest to olejek to chyba trochę mija się z celem. Niby bezproblemowo dozuje produkt, jednak mam wrażenie, że część ścieka i sprawia, że ostatecznie cała buteleczka jest wytłuszczona. Ale jesteśmy przy tym aplikatorze to muszę napisać, że działa bez zarzutów. Ja jednak wolałabym tutaj zwyczajny, odkręcany koreczek.Za to plus za szklane opakowanie ;) Ja wiem, że część z Was woli kiedy buteleczki są plastikowe, bo to zawsze praktyczniejsze rozwiązanie, ale ja uwielbiam, kiedy moje kosmetyki wyglądają bardziej luksusowo, co wykorzystanie szkła zapewnia.
A co do składu, wiecie, że ja w tej kwestii najlepszym ekspertem nie jestem, ale wiem, że czasami im krócej tym lepiej. Nie analizowałam go dogłębnie, ale na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo dobry.
SKŁAD: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond Oil),Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Citrus Nobilis Peel Oil, Citrus Medica Limonum Peel Oil, Limonene*, Lianlool*, Citral*, Geraniol*
* Składniki występują w naturalnych olejach eterycznych.
Konsystencja i zapach
W pierwszym aspekcie nie było zaskoczenia. Formuła tego kosmetyku jest standardowa dla olejków. Z łatwością rozprowadza się po skórze, ale potrzebuje dłuższej chwili, żeby się wchłonąć, więc jeśli stosujecie go jako emolient do ciała to radziłabym sięgać po niego raczej na noc.
Jednak dużym zaskoczeniem (pozytywnym) okazał się zapach kosmetyku. Spodziewałam się czegoś słodkiego, migdałowego, lub przynajmniej orzechowego. A tu taka niespodzianka. Na początku posta wspomniałam, że przenosi mnie w czasy dzieciństwa z okresu Świąt Bożego Narodzenia. Ktoś domyśla się już jak to pachnie? Mandarynki. Najprawdziwsza i najlepiej oddana woń tego owocu. Bardzo to lubię! Kiedy byłam mała "Mikołaj" zawsze przynosił nam torebki pełne słodyczy i właśnie tych cytrusów. Do tej pory kojarzą mi się one z grudniowymi świętami ;)
Pielęgnacja ciała
Olejek ten trafił w moje ręce, bo chciałam wypróbować go do nawilżenia ciała. Mam wrażliwą i suchą skórę, która jesienią i zimą jest wręcz nie do nawodnienia. Pomyślałam, że taki emolient będzie moim zbawieniem.
Ostatnio miałam mocno przesuszone dłonie, więc stwierdziłam, że będzie to idealny moment, żeby wypróbować tego gagatka.
No i z bólem muszę stwierdzić, że sobie nie poradził. Natłuszcza fenomenalnie, ale rano wciąż miałam uczucie suchej skóry. Przyznam szczerze, że byłam rozczarowana i zawiedziona, bo miałam co do niego duże nadzieje. Postanowiłam jednak dać mu kolejną szansę i wypróbować go jako bazę pod krem nawilżający. Taka mieszanka sprawdziła się już lepiej, jednak dłonie wciąż nie były w takim stanie, jakiego bym chciała. Co prawda, kiedy zaniedbam trochę skórę to potrzebuje ona kilkudniowej kuracji, więc podejrzewam, że na dłuższą metę olejek je wyratuje, ale nie sprawdzi się zimą, kiedy codziennie potrzebuję bardzo silnej dawki nawilżenia.
Uważam jednak, że będzie świetną bazą pod inny krem. Z pewnością nie zaszkodzi, a wręcz wyciągnie z niego to co najlepsze. Także nie ma co spisywać go na straty.
Jednak trzeba mu przyznać to, że sprawdzi się przy skórze wrażliwej, bo mnie nie uczulił. Nie zauważyłam żadnych niepożądanych efektów.
Pielęgnacja włosów
Producent zaleca wykorzystanie tego kosmetyku do olejowania włosów. Przyznam szczerze, że od dłuższego czasu tego nie robiłam, ale fakt, że ten produkt się u mnie znalazł był pretekstem by znów tego spróbować.
W tej roli sprawdza się dobrze. Jednak moje włosy chyba lubią się z każdym olejem, bo żaden mnie nie rozczarował, ale żaden też nie zachwycił i wszystkie dają takie same efekty.
Nie miałam problemu ze zmyciem kosmetyku, ale włosy na długości zawsze traktuję odżywką lub maską. Po całym zabiegu kosmyki były gładkie, lśniące, dociążone i z łatwością się rozczesywały. Niestety muszę przyznać, że nie jest to jakiś wyczyn, bo moje kłaczki są takie z natury i zazwyczaj nie mam z nimi większych problemów.
Kąpiel i masaż
Olejek może być również wykorzystany do kąpieli. Moim zdaniem bardziej jako eteryczny niż pielęgnacyjny. Może delikatnie nawilża, dzięki czemu skóra jest mniej przesuszona niż zazwyczaj, ale, jak sam producent zaleca, po myciu trzeba zaaplikować krem lub balsam. Bez tego się nie obędzie.
Te 5 ml wlewałam na oko, więc możliwe, że dodałam za mało. Zapach nie jest oczywiście tak intensywny, ale tego można się było spodziewać. Ważne, że kąpiel jest uprzyjemniona. Mimo tego, raczej w tym celu olejku wykorzystywała nie będę. Po pierwsze, ma zbyt małą pojemność i szkoda mi tych mililitrów, a poza tym znacznie częściej decyduję się na prysznic ;) Ale kto wie, jesienią lubię czasami poleżeć w wannie, może od czasu do czasu urządzę sobie takie małe, pachnące spa ;)
Według producenta, olejek można także zastosować do masażu. Tej opcji jeszcze nie sprawdziłam, bo nie miałam na kim :D Ale myślę, że się sprawdzi, no bo to w końcu olejek ;) Konsystencję ma do tego idealną, a biorąc pod uwagę dodatkowo fakt, że rewelacyjnie pachnie to śmiem twierdzić, że takie jego wykorzystanie może być niezwykle przyjemne ;)
Cena i dostępność
Kosmetyki marki Ravina, w tym olejek ze słodkich migdałów, kupicie na stronie producenta. Nie wydaje mi się, żebyście mogli je dorwać w jakiejś drogerii stacjonarnej, miejmy nadzieję, że na razie ;) A za 30 ml olejku musicie zapłacić 18,99 zł plus koszty wysyłki.
Podsumowując...
Olejek ani mnie nie zachwycił, ani szczególnie nie rozczarował. Pachnie nieziemsko, więc z pewnością go wykorzystam do ostatniej kropelki, ale raczej nie sięgnę po niego kolejny raz. Troszkę mnie zawiodło jego nawilżenie, ale jako baza pod krem sprawdzi się idealnie. Podejrzewam, że wypróbuję go też do masażu i może sporadycznie kapnę odrobinkę do kąpieli.
Moja ocena: 3+/5
Znacie markę Ravina? Mieliście okazję próbować ich kosmetyki? Jak się Wam sprawdziły? A może testowaliście ten olejek? Co o nim sądzicie? A jeśli nie znacie, skusilibyście się, czy może wręcz przeciwnie? Jakieś sugestie dotyczące jego wykorzystania, o którym nie pisałam?
~ wredna
Pierwszy raz spotykam się z tą marką :D Jest dla mnie kompletną nowością :) Wydaje mi się, że taki olejek nie jest dla mnie, raczej rzadko używam takich produktów... ale z wielką chęcią zajrzę na stronę producentów i sprawdzę inne ich kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńMuszę jednak przyznać, że zapachu jestem niesamowicie ciekawa :D Uwielbiam woń mandarynek, mnie również kojarzą się ze świętami <3
I ja wcześniej o marce nie słyszałam ;) Jest stosunkowo młoda, więc możliwe, że to tylko kwestia czasu aż zrobi się o niej głośniej ;)
UsuńMnie też ostatnio długo nie było w blogosferze i teraz nadrabiam zaległości. Szkoda, że olejek nie spełnił wszystkich Twoich oczekiwań. Fajnie, że chociaż zapach piękny.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce, ale lubię poznawać nowe firmy, które stawiają przede wszystkim na jakość swoich produktów. Dodatkowo uwielbiam testować nowości, zwłaszcza olejki, które sprawdzają się w pielęgnacji włosów, dlatego chętnie przejrzę asortyment dostępnych produktów. Szkoda tylko, że nie jesteś w pełni zadowolona z kosmetyku, bo nie ukrywam, ale w głębi serca miałam nadzieję, że będzie on strzałem w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie pachnie migdałami -chętnie bym wtedy po niego sięgnęła ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
A już myślałam że mi gdzieś październik i listopad umknął :)
OdpowiedzUsuńChyba bym nie narzekała, im prędzej skończy się jesień tym lepiej ;D
Usuńoj spróbowałabym właśnie na włosach!! :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za olejami w pielęgnacji, kiedyś stosowałam je do włosów, ale to nie dla mnie. Ich konsystencja mi nie odpowiada. marki nie znam, ale skoro nie robi większego wrażenia u jest po prostu poprawny, to niewieke straciłam ;)
OdpowiedzUsuńOlejek z pestek śliwek, pachnie jak amaretto, można się rozpłynąć :)
OdpowiedzUsuńOch, w takim razie zdecydowanie muszę wypróbować ;) Na punkcie zapachów mam obsesję :D
UsuńCiekawa jestem jakby sprawdził by się u mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że cena przystępna, więc można wypróbować ;) Nawet jak nie sprawdzi się do pielęgnacji to można go zużyć do kąpieli lub masażu ;) Na pewno nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto ;)
UsuńNie miałam tego olejku z migdałów, ale myślałam, że to będzie efekt wow, a nie jest :/
OdpowiedzUsuńChciałabym go powąchać ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jego zapachu. Buteleczka i etykieta cudne :)
OdpowiedzUsuńWidziałam gdzieś ostatnio recenzje tego olejku i aż sama chciałabym go powąchać :) Btw. Co do świąt we wrześniu... widziałam już świąteczne girlandy na balkonach 😂😂😂 ~rinroe
OdpowiedzUsuńNo co Ty mówisz?! Powariowali ludzie czy co? Jeszcze nawet w TV świąteczne reklamy nie lecą. Ale to też pewnie tylko kwestia miesiąca, do półtora :D
UsuńSzkoda, że działanie nawilżające olejku jest na stosunkowo niskim poziomie. Ze względu na zapach, wydaje mi się, że u mnie najlepiej sprawdziłby się jako dodatek do kąpieli.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej marce, ale to wielki plus, że skład jest naturalny a produkty nie są testowane na zwierzętach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
www.nataliasiejka.pl (klik)
Szkoda, że działanie nie idzie w parze z zapachem :(
OdpowiedzUsuńzapach migdałków kojarzy mi się głównie ze świętami :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog parentingowy v
A mnie właśnie żadne wypieki nie przenoszą tak w okres świąt, jak mandarynki :D
Usuńhm zapach byłby mnie skusił ale działanie niet...
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że produkt dla mnie... Bo mam to samo co Ty z tą suchością w czasie jesiennych i zimowych miesięcy... Ale może dla samego zapachu dałabym się pokusić :)
OdpowiedzUsuńOj wiem jak to jest z tymi przerwami, po nich zawsze mam takie same dylematy - czy umiem i czy ktoś wciąż tu jest?
Pozdrawiam!
Na szczęście okazało się, że ktoś tu jeszcze zagląda ;) Bardzo mnie to cieszy ;)
UsuńDla zapachu zdecydowanie warto sięgnąć po ten olejek, a jeśli masz problem z suchą skórą to zawsze możesz go wykorzystać jak ja, jako bazę pod krem, podbija działanie ;)
Brzmi bardzo kusząco :)) Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym olejku, o tej marce kosmetyków, warto przyjrzeć się bliżej nowością :)
OdpowiedzUsuńWiem, że wiele ludzi uwielbia zapach mandarynek, ale ja nie należę do tego grona, więc używanie olejku nie sprawiłoby mi przyjemności. Szkoda, że mimo przyjemnej dla Ciebie woni, olejek nie spisał się zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńJeżeli pachnie mandarynkami to biorę w ciemno - UWIELBIAM ten zapach:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
o proszę skuszona;D
Usuńu nie by wgyrał za przeniesienie do świąt Bożego Narodzena;D uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystko co kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia <3
OdpowiedzUsuńChyba wszystkim mandarynki kojarzą się ze świętami<3 cudowny zapach ^^ muszę wypróbować ten olejek
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie przerwy między wpisami to dla mnie coś normalnego, więc z mojej perspektywy nic się nie stało :D Olejek z migdałów pachnie cytrusami? Chciałabym to powąchać, wiesz że zapach cytrusów to mój ulubiony zapach i perfum, i odświeżaczy powietrza i nawet zawieszek przeciwmolowych do szaf :) Raczej nie skuszę się na ten olejek. Dla mnie cena jest spora a muszę trochę przyoszczędzić :) Poza tym, szukam kosmetyków- cudotwórców w dobrej cenie, a skoro olejek działaniem nie zachwyca to nie będę go kupować dla samego zapachu. Kupię mandarynki! :D Świetna recenzja, jak zawsze wspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Haha, rzeczywiście, jeśli komuś zależy tylko na zapachu to bardziej opłaci się kupić mandarynki :D
Usuń