TANIE I DOBRE PERFUMY? CZY TO MOŻLIWE?
Nowa, numerologiczna linia wód perfumowanych Bi-Es

O tym, że mam bzika na punkcie zapachów to już zapewne wiecie. A jeśli nie to zapraszam Was do moich licznych postów perfumowych (tutaj). Pisałam Wam też, że lubię tańsze flakoniki, i że półka cenowa nie ma dla mnie większego znaczenia, najważniejsze, żeby sama zawartość mi się spodobała. Jednak w żadnym moim wpisie nie znaleźliście wypustów od Bi-Es. Przyznam szczerze, że nigdy nie byłam fanką marki i jakoś mijałam ich wody szerokim łukiem. Moje uprzedzenie zaczęło się dawno temu, miałam jakiś zapach i był okropny. Później nie dałam już firmie szansy. Aż do ostatniego czasu. Na którymś z blogów, które śledzę zobaczyłam, że stworzyli nową linię numeryczną. Sam projekt flakoników wydał mi się bardziej jakościowy niż te, które pamiętam. Tak więc, postanowiłam spróbować jeszcze raz. I jakie są moje wrażenia?


O marce słów kilka
Zapachy marki Bi·es są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych marek w swoim segmencie. Portfolio marki Bi·es jest nieustannie wzbogacane o kolejne produkty, wprowadzane w oparciu o analizę potrzeb konsumentów oraz najnowszych trendów rynkowych w branży perfumeryjnej. Marka Bi·es to kosmetyki zapachowe damskie oraz męskie: perfumy, wody perfumowane, wody toaletowe, dezodoranty w sprayu, dezodoranty perfumowane w szkle, płyny po goleniu. W portfolio marki dostępne są także zapachy i kosmetyki pielęgnacyjne dla dzieci powyżej 3 roku życia, na licencji firmy Mattel, z Monster High, Barbie oraz Hot Wheels. Marka Bi·es istnieje na rynku polskim od 1996 roku.
źródło: wizaz.pl
Warto zaznaczyć, że Bi-Es jest naszą rodzimą, polską marką. Ponadto, oferuje ona szeroki wachlarz zapachów inspirowanych droższymi kompozycjami od projektantów, a wszystko w bardzo przystępnych cenach.

Opakowanie
Wszystkie wersje perfum z tej kolekcji (również te męskie) mają identyczne flakoniki i kartonowe opakowania. Jedyne czym się różnią to kolorystyka i odcień tzw. soczku.
Linia damska utrzymana jest w jasnych, pastelowych i bardzo kobiecych barwach. Mamy tutaj połączenie beżu, pudrowego różu i złota (zarówno w kartonikach, jak i samych buteleczkach). Bardzo podoba mi się to, że pudełeczka są matowe (i przyjemne, jakby delikatnie welurowe w dotyku). Jedyny błysk dodaje tutaj logo marki i metaliczny paseczek. Całość wygląda elegancko i zdecydowanie trafia w mój gust.
Na plus zasługuje również fakt, że na opakowaniu znajdziemy pełny skład perfum.
Perfumy zamknięte są w okrągłych flakonikach z płaskim dnem, wykonanych z porządnego i ciężkiego szkła. Są poręczne i dobrze leżą w dłoni, nie trzeba ich wykręcać pod każdym kątem, żeby zaaplikować mgiełkę. Górę zdobi i zabezpiecza złoty, plastikowy korek w kształcie kuli. Tego samego koloru jest aplikator, który działa bez zarzutów i dozuje odpowiednią ilość produktu. Niektóre moje flaszeczki mają jednak źle wyprofilowane wnętrze zatyczki i trzeba uważać, żeby nie chwycić jedynie za złotą kulkę, bo może się to skończyć niemiłym upadkiem.
Całość cieszy moje oko i uważam, że ładnie będzie się prezentowała na mojej toaletce wśród innych moich maleństw. Jedyne co troszkę mnie denerwuje to to, że ciężko je rozróżnić bez wąchania :D Trzeba zapamiętać który numerek jak pachnie. Dla mnie jednak nie jest to większy problem.


No2 dla kobiet
Zapach No2 z numerologicznej kolekcji Numbers - odpowiedni dla osób skromnych i wrażliwych, ceniących sobie przyjaźń i poczucie bezpieczeństwa; dla estetów kochających wszystko co piękne. Zapach ten otula frezją i delikatną aksamitką, pewności siebie dodaje pobudzający jamajski pieprz. Energetyczny i nieskrępowany.
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia

Ale jak to pachnie?
Nuty głowy: pieprz jamajski, wanilia, paczula
Nuty serca: hibiskus, frezja, aksamitka
Nuty podstawy: drzewo sandałowe, cedr, gruszka
Na początku uderzają mnie drzewne nuty. Zdecydowanie grają tutaj pierwsze skrzypce. Wyczuwam drzewo sandałowe i cedr. Ogólnie lubię leśne akordy, ale preferuję, gdy są ujarzmione przez cytrusy. Tutaj, dla złagodzenia szorstkości drewna dorzucono gruszkę i bukiet kwiatów. Obecność tej pierwszej mogę potwierdzić (ale jeszcze nie na tym etapie, może odrobinkę). Co do bukietu to mój nos identyfikuje jedynie akcenty hibiskusa. Jednak nawet on prezentuje się bardziej zielono i świeżo, jakby zalany był zieloną herbatą. W początkowych sekundach po zaaplikowaniu jedynej, lekko piwnicznej słodyczy dodaje paczula.
Jednak kiedy zapach zmiesza się już z moją skórą to zaczyna powoli łagodnieć. Pojawia się frezja, a wraz z nią zaserwowana zostaje dodatkowa porcja gruszki i wanilii. Te dwie ostatnie nuty tak pięknie się ze sobą łączą, że mój nos odbiera je wręcz jako jeden akord, dla mnie one bardziej przypominają soczystą, słodziutką morelę. 
I tak zapach trwa do samego końca. Nie zauważyłam, aby rozwijał się w trakcie noszenia. Dostajemy po prostu morelowy budyń, podany na drewnianym talerzu, gdzieś w środku nowo zbudowanego, drewnianego domku.
Moja ocena: 4-/5


No3 dla kobiet
Zapach No3 z numerologicznej kolekcji Numbers – doskonały dla osób pozytywnie nastawionych do życia, towarzyskich i kreatywnych. Zapach energetyczny dzięki nutom piżma i lotosu, z tajemniczą aurą czarnej orchidei i pikanteryjnym zakończeniem z owocem granatu i mahoniem. To zapach szczęścia, ucieleśniający ducha ciepłej i zmysłowej kobiety.
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia

Ale jak to pachnie?
Nuty głowy: owoc granatu, nektarynka, gruszka
Nuty serca: czarna orchidea, lotos, fiołek
Nuty podstawy: wanilia, piżmo, mahoń
No i mamy landryneczkę. Pierwszy psik i czuję słodko-kwaśnego, owocowego cukierka. Na pierwszy plan wybija się owoc granatu, a wtóruje mu nektarynka. To energetyzujący koktajl. Jedynej głębi dodaje całości odrobinka wanilii, jednak nawet ona nie jest w stanie przebić się przez tę owocową imprezę. Zdecydowanie czuję tutaj nawiązanie do Euphorii Calvina Kleina, jednak tę kompozycję opisałabym raczej jako jej nastoletnią córkę (bardziej w wieku 11-12 niż 16 w górę). Jest bardziej słodko, landrynkowo i infantylnie. Przyznam szczerze, że nie wiem za bardzo co o tym zapachu napisać. Za samą Euforią nie przepadam, także nie zdziwi Was pewnie, że i ta kompozycja nie skradła mojego serca.
Owszem, jest ładna, przyjemna, wręcz musująca, ale mam wrażenie, że lepiej sprawdzi się u młodszego grona odbiorców. Mnie brakuje tutaj pazura, czegoś co by mnie zaskoczyło lub jakiegoś elementu do analizowania. Niemniej jednak, nie wykluczam, że zostawię sobie ten zapach do testów wiosną, może w cieplejsze dni bardziej przypadnie mi do gustu. Choć przyznam szczerze, że trochę niepokoi mnie fakt, że kiedy orenżadkowe nuty już wybrzmieją to na mojej skórze pozostaje dziwny aromat palonego mahonia, który w ogóle mi się nie podoba.
Moja ocena: 3/5


No9 dla kobiet
Zapach No9 z numerologicznej kolekcji Numbers – odpowiedni dla kobiet uczuciowych i pełnych pasji. Intensywny dzięki nutom wanilii i paczuli, a zarazem delikatny bo z dodatkiem jaśminu i różowego pieprzu. To wyjątkowo pociągająca kompozycja, której zwieńczeniem są nuty owocowe.
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia

Ale jak to pachnie?
Nuty głowy: mandarynka, różowy pieprz, pieprz jamajski
Nuty serca: jabłko, kwiat pomarańczy, frezja
Nuty podstawy: wanilia, kawa, paczula
Zanim przejdę do opisywania zapachu - w opisie producent zapewnia nas i dodatku jaśminu, jednak w piramidzie kwiatu tego już nie znajdziemy :D Taka sytuacja ;)
Ach, jest miłość! Od pierwszego powąchania! Psik, psik i... cudowna, słodziutka wanilia wzmocniona i pogłębiona przez kawę. Przecież to pachnie jak waniliowe Cafe Latte! Jaki gourmando-maniak oparłby się takiej woni? Z pewnością nie ja. To uzależnia! Ale, żebyście nie pomyśleli, że jak się tym spryskacie to nagle staniecie się słodkim napojem z kofeiną. O nie, nie. Kwiat pomarańczy i jaśmin (lub mieszanka frezji i różowego pieprzu) dodają całości elegancji i kobiecego akcentu. Widzę piękną, dostojną Panią ubraną w czarną sukienkę i wysokie szpilki. Z jednak strony jest jak wyrwana z z książki i odnoszącej sukcesy businesswoman, a z drugiej nie kryje swojej wesołej osobowości i pozytywnego nastawienia do świata. Z czernią jej ubrań kontrastuje blond włosów i promienny uśmiech na twarzy. Jest elegancka i kobieca, ale jednocześnie nie nazbyt wyrachowana czy nieprzystępna. 
Początek (pewnie ze względu na tę kawę) przypomina mi Black Opium od Yves Saint Laurent, jednak po pewnym czasie staje się bardziej puszysty i maślany, tak że teraz przychodzi mi na myśl Olympea od Paco Rabanne bez ogromu soli. Także powiedziałabym, że jest to coś pomiędzy, coś co z obu zapachów bierze to co najlepsze i zabiera to, co najbardziej drażniące.
Moja ocena: 4+/5


No33 dla kobiet
Zapach No33 z numerologicznej kolekcji Numbers – doskonały dla kobiet zrównoważonych, wyrozumiałych i empatycznych. Głównymi nutami kompozycji są róża i wanilia. Ostrości i trwałości nadają mu piżmo, a wyjątkowości - nektar z czarnej porzeczki.
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 36 miesięcy od otwarcia

Ale jak to pachnie?
Nuty głowy: czarna porzeczka, róża, frezja
Nuty serca: wanilia, drzewo sandałowe, paczula
Nuty podstawy: nuty pudrowe, białe piżmo
Ta propozycja jest znacznie bardziej kwiatowa niż trzy pozostałe. Króluje tutaj róża, a jak wiecie, ani za samym kwiatem, ani za jego zapachem nie przepadam i raczej rzadko podobają mi się kompozycje, w których ją znajdziemy. Dlatego tym bardziej jestem w szoku, że No33 od Bi-Es mi się podoba! Być może jest to zasługa tego, jak dobrze czerwona królowa współgra tutaj z czarną porzeczką i frezją, bo te trzy nuty są wiodące. To taka słodka, delikatna różano-porzeczkowa konfitura. Do tego owocu w perfumach również nie pałam miłością. Także nie wiem jak to możliwe, ale całość naprawdę mi się podoba. 
Są niesamowicie subtelne, kobiece, delikatne i niemal cielesne. To taki kaszmirowy, cieniutki, miły w dotyku sweterek (z pewnością w jasnych, beżowo-różowych odcieniach). Można powiedzieć, że jest to czysty, wręcz mydełkowy zapach, ale surprisingly bardzo mojemu nosowi pasuje. Czuję tutaj nawiązanie do Chloe by Chloe, ale nie znam tej kompozycji na tyle dobrze, żeby bardziej szczegółowo je porównać.
Nie jest to coś, po co sięgnęłabym na wieczorne wyjście, ale idealnie sprawdzi się za dnia i w bardziej biznesowych okolicznościach. Myślę, że dla osób, które lubię słodkie, ale nie jadalne zapachy, ten sprawdzi się idealnie.
Moja ocena: 4+/5


Projekcja i trwałość
Skoro zapachy wcale nie są tak tanie, na jakie wskazuje ich półka cenowa, to z pewnością z parametrami będzie gorzej. Przyznam szczerze, że nie nastawiałam się na intensywne wonie czy ich długotrwałość. No i się nie zaskoczyłam. Zapachy utrzymują się średnio 5 godzin, co i tak jest całkiem dobrym wynikiem. Na włosach i ubraniach możemy się nimi cieszyć trochę dłużej, jakieś 7-8 godzin. Najsłabiej w tej dziedzinie wypadły No2, bo po trzech godzinach czułam już potrzebę ich odświeżenia. Co mnie smuci to fakt, że najlepsze okazały się te, które najmniej mi się spodobały - No3 czułam na skórze przez dobre 6 godzin.
Co do projekcji to mogę zapachy podzielić na dwie grupy - bliskoskórne i te wyczuwane na szerokość ramion. W pierwszej kategorii znajdą się No2 i No3, natomiast, nieco lepiej projektują No9 i No33.

Cena i dostępność
Wszystkie zapachy marki Bi-Es, nie tylko te z najnowszej, numerologicznej linii, znajdziecie na stronie producenta. Tam musicie za jeden flakonik zapłacić 35 zł. Stacjonarnie ich perfumy są do dorwania w osiedlowych sklepikach i drogerii Natura, jednak nie wiem czy dostępne są już te z nowej serii.


Podsumowując...
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jakość najnowszych wypustów Bi-Es jest znacznie lepsza od tego, co pamiętam sprzed kilkunastu lat. Możliwe, że zapoznam się z innymi, co nowszymi kompozycjami. Co prawda, projekcja i trwałość są raczej przeciętne, ale uważam, że za taką cenę możemy sobie pozwolić na dopsikiwanie do woli. Moje serce skradł No9 i stał się nowym zapachowym ulubieńcem, coś czuję, że będzie przeze mnie w najbliższym czasie męczony. Największym zaskoczeniem okazał się No33, który nie mógł mi się spodobać, a jednak bardzo przypadł mi do gustu. Jedyny, który, być może, poleci w świat to No3, który wydaje mi się być troszkę zbyt infantylny i landrynkowy jak na mój gust. Natomiast No2, choć wypada słabiutko w kwestii projekcji i trwałości, to jednak ma w sobie coś co mnie intryguje ;)
Średnia ocena: 3+/5

Znacie markę B-Es? Próbowaliście ich perfum? Jak się u Was sprawdziły? Jakie zapachy posiadacie? A może nie słyszeliście wcześniej o firmie? Zachęciłam Was do zapoznania się z jej ofertą? Jakie kompozycje najbardziej Was ciekawią?

~ wredna

56 komentarzy:

  1. Z perfumami od bi-es miałam styczność kilka lat temu. Sprawdzały się dobrze, zapachy były bardzo ładne. Później jednak je porzuciłam na rzecz innych. Ogólnie uważam, że perfumy dobrze się sprawdzają ;)

    lifebynadien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedys mialam Bi-es i byly akurat średnie. Kiedys je sprawdzę,ale teraz mam swoj ideał ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochwal się jaki ;) Z chęcią się zapoznam ;)

      Usuń
  3. Miałam styczność z zapachami Bi-es kilka lat temu, i sama nie wiem czemu do nich ostatnio nie powracam. Pamiętam,  że zapachy mnie ogólnie wtedy ujęły:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam kiedyś styczność z perfumami tej marki, pamiętam że kosztowały 14 zł, bardzo krótko się utrzymywały, ale pachniały ślicznie!
    Z tej nowej serii najbardziej podobają mi się No9, są genialne! Myślę, że sobie je sprawię na święta :D Reszta tak średnio przypadła mi do gustu, takie średniaki - moim zdaniem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie urzekły ;) Ja znam markę z takich świeżaków, a za takimi nie przepadam, dlatego niesamowicie cieszy mnie, że teraz w ich asortymencie można znaleźć coś innego ;)

      Usuń
  5. Wiele perfum tej marki są wzorowanych na zapach drogich marek. Jedny minus ze krótko utrzymuje się zapach . U Ciebie i tak długo . Moja mama ich używała i po 2h już zapach zanikał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że i u mnie te starsze wypustu zupełnie się nie utrzymywały. Czyli jakiś postęp jest ;) Choć sporo zależy też od skóry ;)

      Usuń
    2. I pewnie od rodzaju . Bo pewnie firma lepsze i gorsze perfumy.

      Usuń
    3. Bardzo możliwe ;) Nie znam produktów marki na tyle, żeby się w tym temacie wypowiedzieć ;)

      Usuń
    4. Ja tez nie , ale widziałam ze rodzaji jest sporo ;)

      Usuń
    5. To prawda, asortyment mają bardzo bogaty ;)

      Usuń
    6. Każdy znajdzie coś dla siebie

      Usuń
  6. Już dość długo nie miałam okazji używać zapachów Bi-es, choć kiedyś bardzo lubiłam sprawdzać kolejne wersje zapachowe z ich asortymentu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo polubiłam te perfumy, dwa flakony zostawiłam sobie a dwa powędrowały dla mamy i siostry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zostają trzy ;) Nad czwartym (No3) jeszcze się zastanawiam ;) Ale najprawdopodobniej komuś go podaruję ;)

      Usuń
  8. Świetne zdjęcia<3 Nie miałam nigdy perfum z Bi-es, jestem ciekawa ich zapachów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam poznawanie marki od nowszych zapachów. Te starsze są okropne (a przynajmniej były kilka lat temu, kiedy je testowałam)

      Usuń
  9. Zapachy zapachami, ale zdjęcia są prześliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Ja nie jestem z nich do końca zadowolona, bo musiałam zrezygnować z lamp, bo odbijały mi się w metalicznych etykietkach :D

      Usuń
  10. O kurcze przecudownie wygladają te buteleczki <3

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2018/11/torby-pokrowce-wystroj-wnetrz-youpibagpl.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam tę markę, ale nie wiedziałam, że mają takie perfumy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowa linia, też dopiero niedawno się o niej dowiedziałam ;)

      Usuń
  12. Ja bym chetnie zapoznala sie z ta oferta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto próbować ;) Może projekcją i trwałością nie powalają, ale zapachy mnie urzekły ;) A naprawdę marki wcześniej nie lubiłam.

      Usuń
  13. marka która kojarzy mi się z czasami gimnazjum :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo podobają mi się flakoniki! wyglądają szalenie elegancko ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem zaskoczona samymi flakonami, wyglądają naprawdę bardzo ładnie! Mi zależy na odpowiedniej trwałość i projekcji, więc raczej nie skuszę się na żaden z zapachów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uwielbiam słodkie perfumy! O tych jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem fanką słodziaków, głównie tych w typie gourmand. I w mojej kolekcji ciężko znaleźć jakiś flakonik, który nie ma w sobie choć odrobiny słodyczy ;)

      Usuń
  17. Nigdy nie miałam perfum z tej firmy. Już samo logo zawsze mnie odstraszało. Te nowe zapachy sprawdzę z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobnie ;) Dla mnie wszystkie ich wypusty pachniały tak samo :D Albo zieloną herbatą, albo sztuczną wanilią. A tu takie miłe zaskoczenie. Wiadomo, nie jest to najlepsza jakość, ale myślę, że za 35 zł warto ;)

      Usuń
  18. z tej firmy jeszcze żadnych perfum nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Markę kojarzę jedynie ze słyszenia ☺
    Nigdy żadnych ich perfum nie używałam 😊
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdzieś widziałam tą markę ale chyba nigdy nie sięgnęłam po nią. A te nowości wyjątkowo kuszą!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam tę markę. ;) Nie miałam perfum, które pokazałaś, ale muszę przyznać, że buteleczki całkiem fajnie się prezentują. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie wygląd flakoników przekonał do dania kolejnej szansy marce ;)

      Usuń
  22. Bi-Es to mój ulubieniec! Na pewno skuszę się tym razem na wody perfumowane.

    ZAPRASZAM DO MNIE!
    Mój blog
    Mój Instagram
    Mój Studygram

    OdpowiedzUsuń
  23. Faktycznie, flakoniki przykuwaja uwage i az chce sie je miec;) skusilabym sie na te No9 ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Maniaczką perfum nie jestem, ale jeżeli już mam kupić jakiś zapach to pierwszą rzeczą jaka mnie przyciąga jest wygląd buteleczki :D Dlatego nie mogłabym mieć kilku takich samych flakoników z różnymi numerkami, ale dla kogoś kto lubi mieć kilka zapachów na raz i często je zmieniać, to zapewne dobre rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię zapachy Bi-Es, zwłaszcza La Bella Vita :) Tych numerycznych jeszcze nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. La Bella Vita są chyba inspirowane La Vie Est Belle od Lancome, prawda? ;) Przyznam szczerze, że ich nie wąchałam ;)

      Usuń
  26. Znam markę i niektóre zapachy bardzo lubię, ale jednak większość dotychczas dostępnych w drogeriach było nie dla mnie. Warto wiedzieć, że wypuścili nową linię! Będę się rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Rzeczywiście cena jest bardzo niska! Ja lubię perfumy z Zary, z takich tańszych, regularnie kosztują ok 50 zł jeżeli mnie pamięć nie myli, ale można je kupić czasem na promocji taniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w mieście Zary, niestety, nie ma, a szkoda, bo kilka zapachów mnie ciekawi ;)

      Usuń
  28. W przypadku perfum akurat u mnie sprawdza się zasada, że te markowe i droższe są trwalsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z pewnością ;) W końcu zazwyczaj cena jednak idzie w parze z jakością ;)

      Usuń
  29. Ale ciekawe są te flakoniki! Jeżeli chodzi o markę Bi-es to bardzo ją lubię! Mam nawet kilka swoich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak pięknie wyglądają buteleczki 😊

    OdpowiedzUsuń
  31. Perfumy bardzo mi się podobają, jednak nic nie przebije mojego ulubionego zapachu dostępnego na stronie https://forever-produkty.pl/.

    OdpowiedzUsuń
  32. Wybierz taki zapach jaki ci odpowiada i nie patrz na cenę :) Moje perfumy kosztują ok 200 zł - to nie dużo a wierz mi, ze nie zamienię ich na nic innego ;) jeśli nadal szukasz perfum dla siebie to polecam ten blog o perfumach https://lulua.pl/kategoria/zapachy/dla-niego-zapachy/ Może pomoże ci wybrać idealny zapach dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Mi się wydaję, że najbardziej opłacalną opcją jest kupowanie odpowedników. Przykładowo z takich perfumerii jak edp24 pl https://www.edp24.pl/ albo de-luxe pl

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Za każdy przemyślany komentarz odwdzięczam się tym samym.
Nie mam nic przeciwko wzajemnej obserwacji, pod warunkiem, że masz zamiar zaglądać na bloga i vice versa.
Jeśli obserwujesz, daj znać w komentarzu.

***

I appreciate all the comments and followers. It means the world to me.

If you leave a well-thought-out comment I will comment back.
I don't mind following each other, as long as you are willing to visit my blog and vice versa.
If you join to my followers, please let me know in a comment.