Wtedy też znalazłam jedną perełkę, która walczy o miejsce w ulubieńcach. Dzisiaj mam coś dla włosów i ciała. Czy i tym razem zawarty w nich cudowny składnik przyczyni się do tego, że zakocham się w tych kosmetykach? O tym niżej, ale muszę przyznać, że samą markę bardzo polubiłam i im więcej produktów testuję, tym większą ochotę mam na wypróbowanie kolejnych ;) Także jeśli nie znacie to polecam się zapoznać ;)
O marce słów kilka
Equilibra to doskonałej jakości produkty na bazie aloesu, których skuteczność docenili klienci na całym świecie, są one dostępne od kilku lat na polskim rynku. Szeroka gama artykułów zaspokoi różnorodne potrzeby, gdyż znajdują się w niej zarówno kosmetyki aloesowe do twarzy i ciała, szampony do włosów ze składnikami pochodzenia roślinnego a także produkty dermo i naturalne kosmetyki od pierwszego dnia życia dziecka.
W czym tkwi sekret niezwykłych kosmetyków aloesowych od Equilibra? Pozytywne działanie aloesu jest znane i wykorzystywane przez kobiety na całym świecie od lat. Aloes używany do produkcji kosmetyków i suplementów diety ekstraktowany jest ręcznie i na zimno, dzięki czemu nie traci swoich właściwości. Żel aloesowy jest mechanicznie upłynniany, a wewnętrzna tkanka stabilizowana, przez co każda kobieta może korzystać z bogactwa i dobroczynnych właściwości kosmetyków aloesowych.
Dlaczego aloes? Aloes doskonale nawilża i regeneruje skórę, przyspiesza gojenie się ran i sprawia, że włosy nabierają blasku. Kosmetyki z aloesem mogą stosować kobiety w każdym wieku niezależnie od rodzaju cery.
Scrub Corpo, modelujący peeling z solą morza martwego
Peeling z unikalną kompozycją składników, doskonale złuszcza, wygładza i odżywia skórę. Zawiera bogactwo naturalnych olejków oraz sól z Morza Martwego, która zapobiega gromadzeniu się wody w organizmie. Dzięki regularnemu stosowaniu skóra odzyskuje jędrność, jest gładka i zrelaksowana.
Pojemność: 600 gr
Termin ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Linia: Pielęgnacja ciała
Opakowanie i skład
Peeling zamknięty jest w ogromnym, plastikowym, solidnym słoiczku. Zakręcane wieczko otwiera i zamyka się bez żadnego problemu. Dodatkowo do opakowania dołączona jest biała szpatułka z logo marki przy pomocy której należy wymieszać produkt przed użyciem. Szata graficzna typowa dla kosmetyków z Equilibra. Już o tym pisałam, więc jedynie zacytuję:
Jeżeli chodzi o wygląd szaty graficznej to nie mam żadnych zastrzeżeń. Całość wygląda schludnie i przejrzyście.
Całość utrzymana w biało-zielono-czerwonej kolorystyce. Podoba mi się ta konsekwencja ;) Taki znak rozpoznawczy ;)
INGREDIENTS: Sodium Chloride, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Maris Sal (Sea Salt), Aloe Barbadensis Leaf Juice, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Zea Mays (Corn) Germ Oil, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Hedera Helix (Ivy) Extract, Centella Asiatica Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Oil, Menthol, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Tocopherol, Citric Acid.
Konsystencja i zapach
Od razu muszę zaznaczyć, że nie jest to tradycyjny peeling. Owszem, posiada drobiny podobne do tych w standardowych produktach tego typu, ale oprócz tego zawiera sporą ilość olejków, które odwarstwiają się od całości. Dlatego też niezbędne jest użycie szpatułki przed użyciem kosmetyku. Całość jest dosyć lejąca, więc trzeba uważać przy aplikacji, żeby nie zabrudzić całej łazienki, szczególnie, że produkt pozostawia tłusty nalot. Taka informacja widnieje też na nalepce:
Zawarte w peelingu olejki mogą spowodować śliskość powierzchni wanny lub brodzika.
Zdziwiłam się również w trakcie nakładania peelingu, kiedy drobiny zaczęły rozpuszczać się w trakcie masowania.
Co do zapachu to przyznam szczerze, że nie jestem jego fanką. Zdecydowanie czuć tutaj mentol, który sam w sobie lubię, ale nie pasuje mi do takiego kosmetyku. Jeżeli ktoś z Was zna maści rozgrzewające Vicks to ten peeling pachnie identycznie. Nie zauważyłam, żeby woń utrzymywała się na skórze, ale w łazience jest wyczuwalna przez jakiś czas.
Działanie
Kiedy drobinki zaczęły rozpuszczać mi się pod palcami to pomyślałam - oj, będzie kiepsko... Stwierdziłam, że zupełnie nie złuszczą one skóry. No i nie do końca się myliłam. Peeling nie działa jak zwykły peeling - nie zdziera martwego naskórka, ale go złuszcza. Już tłumaczę. Zaraz po aplikacji skóra jest niemalże tłusta od zawartych w kosmetyku olejków. Dopiero po jakiejś chwili zaczęłam zauważać łuszczącą się skórę. Może brzmi to dramatycznie i ohydnie, ale peeling w pierwszej kolejności testowałam na stopach, które zimą nie są w najlepszej kondycji.
Za to to, jak wyglądały po cały zabiegu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Skóra była gładka, miękka i nawilżona. Produkt ten poradził sobie z niektórymi odciskami. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Działania modelującego nie zauważyłam, ale wydaje mi się, że żeby takowe były musiałabym uprawiać jakąś aktywność, a jestem ogromnym leniem i tego nie robię :D Także w tej kwestii peelingu ocenić nie mogę.
Moja ocena: 5/5
Za to to, jak wyglądały po cały zabiegu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Skóra była gładka, miękka i nawilżona. Produkt ten poradził sobie z niektórymi odciskami. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Działania modelującego nie zauważyłam, ale wydaje mi się, że żeby takowe były musiałabym uprawiać jakąś aktywność, a jestem ogromnym leniem i tego nie robię :D Także w tej kwestii peelingu ocenić nie mogę.
Moja ocena: 5/5
Trilogica Hair Liquid, olejek nabłyszczający do włosów
OLEJEK NABŁYSZCZAJĄCY DO WŁOSÓW zawiera specjalny kompleks roślinny PHYTOSYNERGIA (aloes+ olejek Arganowy + keratyna z protein pszenicznych), który odżywia, nawilża i odbudowuje trzon włosa. Unikalna formuła preparatu z naturalnymi olejkami odżywia i chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Pojemność: 50 ml
Termin ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Linia: Trilogica
Opakowanie i skład
Serum zamknięte jest w szklanej, porządnej, dosyć ciężkiej buteleczce z pompką. Aplikator bardzo mi się podoba, jest praktyczny, nie ma z nim żadnych problemów i dozuje odpowiednią ilość produktu (przynajmniej jak na moje, długie włosy). Szata graficzna jak wyżej. Wygląd i funkcjonalność opakowania oceniam bardzo dobrze, nie mam żadnych zastrzeżeń.
INGREDIENTS: Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Dimethiconol, Linum Usitatissimum Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Parfum.
Konsystencja i zapach
Serum ma przezroczysty kolor i średnio gęstą konsystencję, która spływa z dłoni. Bardzo dobrze się z nią pracuje i nie ma problemów z zaaplikowaniem kosmetyku na włosy. Olejek nie pozostawia śliskiego, typowego dla silikonów nalotu, który jest często spotykany w tego typu produktach. Powiedziałabym, że bliżej mu do olejków niż do silikonowych ser zabezpieczających końcówki. Moim zdaniem to ogromny plus.
Jeżeli chodzi o zapach to jest bardzo przyjemny. Kojarzy mi się z produktami do włosów. Wyczuwam tutaj mieszankę zielonego ogórka z delikatną nutą, typowego dla kosmetyków Equilibra, zielonego jabłuszka. Coś jeszcze kryje się w tym zapachu, coś, czego nie mogę jednoznacznie określić. Może to słodkie cytrusy? Coś w ten deseń ;)
Działanie
Produkt możemy stosować zarówno na suche, jak i mokre włosy. Obu sposobów próbowałam i zauważyłam drobną różnicę w działaniu. Ale wszystko po kolei.
Olejek pięknie nabłyszcza włosy. Sprawia, że są gładkie i wyglądają na zdrowsze. Rozdwojone końcówki są mniej widoczne, a pasma lejące. Mam proste włosy z natury, ale po zastosowaniu tego serum wyglądają, jakbym przejechała po nich prostownicą. Mnie się ten efekt podoba. Zastosowany na sucho raczej nie dociąża kosmyków i, jeżeli macie z tym problem, nadal będą się elektryzowały. Kiedy jednak zaaplikujemy go na mokre, bądź wilgotne końcówki to możemy troszkę ten efekt zniwelować.
Działania odżywiającego i odbudowującego nie zauważyłam, ale szczerze go nie oczekiwałam. Myślę, że zniszczonego włosa nic nie jest już w stanie odratować. Za to z całą pewnością olejek chroni nasze kosmyki. W składzie kosmetyku obecne są emolienty i alkohole, które mają za zadanie stworzenie powłoczki, która zapobiega odparowywaniu wody i tworzy warstwę izolacyjną. Także śmiało możecie stosować go jako termoochrony.
Moja ocena: 5/5
Cena i dostępność
Osobiście nie bardzo orientuję się, gdzie można produkty marki Equilibra dostać stacjonarnie, ale jedna z Was pisała, że są prawdopodobnie dostępne w drogerii Pigment. Bezproblemowo, jednak,
znajdziecie je w drogeriach internetowych, w tym, w sklepie producenta. A ceny prezentują się
następująco: olejek: 28,99 zł; peeling: ok. 30 zł (aktualnie niedostępny w sklepie internetowym marki).
Podsumowując...
Z obu produktów jestem bardzo zadowolona i oba sprawdzają mi się genialnie. Zarówno peeling, jak i olejek zawładnęły moim sercem i bardzo możliwe, że znajdą się w najbliższych ulubieńcach. Serum sprawia, że moje włosy wyglądają na zdrowe, lśniące i nawilżone. Natomiast drugi produkt potrafi odratować moją skórę nawet kiedy jest w opłakanym stanie.
Średnia ocena: 5/5
Znacie markę Equilibra? Próbowaliście jakieś kosmetyki tej firmy? Jakie? Jak się Wam sprawdziły? A może znacie coś z tego, co przedstawiłam Wam dzisiaj? Co sądzicie o tych produktach? Czujecie się zachęceni do ich wypróbowania?
~ wredna
Z tej marki miałam tylko szampon i dobrze mi się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie szamponu nie próbowałam ;) Ale polecam krem do twarzy (patrz kilka postów wstecz), ten olejek nabłyszczający i peeling ;) A ja może kiedyś sprawdzę ten szampon, bo już kilka osób mi o nim pisało ;)
UsuńNie znam tej marki kompletnie ale peeling wygląda całkiem ciekawie ;) nie jestem fanką mentolowego zapachu ale dla efektów czasami warto :P
OdpowiedzUsuńLubię aloes w pielęgnacji, ale z tej marki jeszcze niczego nie próbowałam poza kremem do rąk dawno temu:) obserwuje
OdpowiedzUsuńZapach tego peelingu chyba by mi się nie spodobał :P
OdpowiedzUsuńMnie też nie zachwycił, ale potrafię to wybaczyć, bo produkt w sam sobie jest rewelacyjny ;)
Usuńoj tam - zatykajmy nosa i nakładamy:D
UsuńPeeling mnie kusi, ciekawa jestem czy by mi przypasował ten miętowy zapaszek :D
OdpowiedzUsuńPeeling mam i u mnie tak średnio się sprawdza :/
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki kosmetycznej :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam tą markę, miałam kiedyś szampon i odżywke do włosów. Muszę do nich powrócić. A peelingiem mnie zaskoczyłaś, nie wiedziałam że mają go w ofercie. Super!
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą mi o tym szamponie, a ja go nie próbowałam ;) Chyba muszę to zmienić ;)
Usuńdrugi kosmetyk zwrócił moją uwagę, może dlatego, że ostatnio sięgam po dużo nowości do włosów, a serum by mi się przydało, obecnie używam na końcówki włosów olejek z Isany, który bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMarka nam nie znana, ale wszystko co aloesowe jest przez nas uwielbiane! <3
OdpowiedzUsuńW takim razie szczerze polecam wypróbowanie któregoś z produktów ;)
UsuńNie znam marki w ogóle. Chyba nie chciałabym peelingu o zapachu vicks :P
OdpowiedzUsuńZa jego świetne działanie jestem w stanie wybaczyć ten zapach ;)
UsuńNie kojarzę tej marki, ale peeling, mimo dość nietypowej konsystencji i trochę innego procesu działania, brzmi naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę z próbki szamponu, która gdzieś mi się przewinęła. Peeling brzmi ciekawie, mimo że jest nietypowy w działaniu :)
OdpowiedzUsuńDziś przyszedł mi olejek z Mariona do włosów i już go testuję na swojej głowie :)
OdpowiedzUsuńGdy go zużyję, to chętnie sięgnę po to cudeńko :)
Marion 7 olejków też bardzo lubię ;) Zawsze sięgam jak chcę dociążyć porządnie kłaczki ;)
UsuńZ tych produktów najbardziej zainteresował mnie peeling, chociaż na początku fragment o złuszczaniu trochę mnie zniechęcił :D
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę to on z nazwy jest złuszczający, więc można się było tego efektu spodziewać ;)
UsuńNie znam produktów z tej firmy, ale z pewnością kiedyś sięgnę po ten peeling! Moje stopy też nie są w najlepszej kondycji, więc z chęcią sprawdzę jak wypadnie w starciu z nimi :D Olejek ciekawy, ale ja obecnie szukam czegoś na elektryzujące się włosy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kazdy produkt tej firmy, jeszcze zaden mnie nie zawiodł
OdpowiedzUsuńJa również bardzo się z marką polubiłam ;)
UsuńMiałam z tej marki kulkę pod pachy ale niestety się nie sprawdziła, ciekawa jestem innych produktów.
OdpowiedzUsuńPeelingi wolę cukrowe, ale po ten olejek chętnie bym sięgnęła w celu zabezpieczenia końcówek :)
OdpowiedzUsuńDobry peeling nie jest zly ;)
OdpowiedzUsuńkomentarz w sedno xd
Usuńolejek do włosów chcę i ja;D
OdpowiedzUsuńScruby uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/01/valentines-day-zakupowemodowe-propozycje.html
Ja nic nie miałam z tych produktów, ale chyba właśnie kojarzę po szacie graficznej ;)
OdpowiedzUsuńPeeling z przyjemnością wypróbuję, bardzo lubię kosmetyki tej marki!
OdpowiedzUsuńJa również bardzo się z marką polubiłam ;) Każdy kolejny kosmetyk bardzo pozytywnie mnie zaskakuje ;)
UsuńSzkoda ze kiepski zapach ale ujdzie skoro tak świetnie działa :)
OdpowiedzUsuńhm.. nie znam produktów ;) ale wszystko co ma aloes kusi ;)
OdpowiedzUsuńPeeling mnie kusi. :)
OdpowiedzUsuńTen olejek muszę koniecznie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńprzygarnęłabym oba produkty :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale zaczął ciekawić mnie ten peeling, choć nie jestem tak do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym serum.
OdpowiedzUsuńA ja pierwszy raz widze ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńmarka jest mi kompletnie obca
OdpowiedzUsuńOh very interesting scrub darling
OdpowiedzUsuńxx
Mam olejek tej firmy i bardzo go lubię!
OdpowiedzUsuńZ racji tego że jestem łasa na wszelkiego rodzaju peelingi to z pewnością i ten wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńciekawe kosmetyki :) nie słyszałam wcześniej o tej marce
OdpowiedzUsuńchętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki na bazie aloesu :)
OdpowiedzUsuńmuszę mieć ten olejek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą firmę! Szczególnie szampony do włosów!~Fajnie, że u Ciebie te produkty tak dobrze wypadły :)
OdpowiedzUsuńJa miałam mieszane uczucia co do tego peelingu, niby lubiłam niby nie, bo ta tłusta warstwa była uciążliwa, a nie lubię tego w peelingach.
OdpowiedzUsuńW sumie zaciekawiłaś mnie tym peelingiem, już myślałam, że bubel, a okazuje się że jednak nie :)
OdpowiedzUsuń