Maska, którą dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć, znalazła się na moim blogu już dwa razy, pierwszy w openboxie listopadowego ShinyBoxa, a później w ulubieńcach - tam już troszkę się nad nią rozpłynęłam, ale chciałabym podzielić się z Wami moimi bardziej szczegółowymi przemyśleniami.
A mówię o Novex My curls, nawilżającej masce do włosów. Od razu Wam powiem, że fakt iż tak bardzo polubiłam się z tym kosmetykiem świadczy o tym, że to naprawdę bardzo dobry produkt, bo na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona, ale o tym niżej.
O marce słów kilka
Novex to głęboko odżywiający i poprawiający kondycję włosów system stworzony w celu przywracania blasku i gładkości. Jego formuła została wzbogacona w witaminę E, główny komponent zdrowych włosów i czynnik wpływający na ich porost.
Profesjonalna jakość produktów Novex sprawia, że są one odpowiednie dla wszystkich typów włosów. Novex jest jedną z najbardziej znanych brazylijskich marek w kategorii pielęgnacji włosów. Obecnie kosmetyki tej marki można znaleźć w ponad 45 krajach.
O linii My curls: Kręcone włosy potrzebują silnego nawilżenia, dlatego produkty z serii My curls zawierają siedem olejków: oliwkowy, arganowy, kokosowy, ojon, monoi, moringa oraz masło shea. Taka mieszanka zapewni włosom nawilżenie, odżywienie i działanie zapobiegające elektryzowaniu się, a ponadto przepiękny blask. Żurawina, drobny, ale o silnym działaniu owoc, wspomaga skręt włosów.
Od producenta
Bogata w czysty olej arganowy i witaminę E maska przeznaczona jest dla osób z suchymi, matowymi włosami oraz przesuszonymi i splątanymi końcówkami. Formuła bazująca na oleju arganowym dogłębnie odbudowuję strukturę włosa.
Miniaturka.
Gramatura: 100 g
Termin ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Opakowanie i skład
Miniaturka produktu zamknięta jest w plastikowym, solidnym słoiczku. Nie ma co się zbyt długo nad nim rozwodzić. Wieczko, w pasującym do całości kolorze dobrze spełnia swoją rolę i bezproblemowo się odkręca i zakręca. Choć przyznam szczerze, że wolę maski i odżywki do włosów w tubie, ze względu na to, że łatwiej wydobyć z nich produkt mokrymi dłońmi. W przypadku tego konkretnego kosmetyku muszę to zrobić przed zmoczeniem głowy, a wiadomo, czasami się o takich drobiazgach zapomina.
Kolejny aspekt, który nie do końca przemawia do mnie w konstrukcji opakowania to wystający rant u góry, który niesamowicie utrudnia wydobycie produktu, szczególnie, że przy miniaturce otwór nie jest zbyt wielki.
Jeszcze tylko wspomnę o szacie graficznej i zaraz przestanę narzekać. Wygląd słoiczka, po prostu, do mnie nie przemawia. Ani ten kolor mi się nie podoba, ani sam projekt etykiety. Przywodzi mi na myśl maści rozgrzewające. Dlatego też po wyjęciu maski z ShinyBoxa byłam rozczarowana, bo spodziewałam się, że tak właśnie też będzie pachniała. Ach, nie mogłam się bardziej mylić :D
INGREDIENTS: Aqua, Cetearyl Alcohol, Petrolatum, Zea Mays Starch, Cetrimonium Chloride, Hydroxyethyl Urea, Parfum, Phenoxyethanol, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii Butter, Lactic Acid, Argania Spinosa Kernel Oil, Elaeis Oleifera Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Rhodiola Rosea Root Extract, Rosa Centifolia Flower Extract, Rosa Gallica Flower Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glycerin, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Tocopheryl Acetate, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Lycium Barbarum Fruit Extract, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Vaccinum Myrtillus Fruit Extract, Sodium Benzoate.
Konsystencja i zapach
Może zacznę od tego drugiego, bo za każdym razem jak odkręcam opakowanie, żeby coś sprawdzić do tej recenzji to się rozpływam. Już pisałam Wam, zarówno w openboxie, jak i w ulubieńcach, że zakochałam się w zapachu tego produktu. Mówiłam, że jest on silnie owocowy i niesamowicie przyjemny, ale nie mogłam do końca określić jakie konkretne nuty wyczuwam. Teraz, kiedy pisałam o tym, czego dowiadujemy się o tym kosmetyku od producenta, w końcu się dowiedziałam. Przecież to żurawina! Cudna, soczysta, kwaśniutko-słodka żurawina! Ach, zapach idealny :D Cudny!
Konsystencja przypomina tę, którą znajdujemy w słynnych maskach Kallosa. Jest może ciut bardziej zbita, bo chociażbyście przez kilkanaście minut trzymali ją pod kątem to i tak ani drgnie. Jak dla mnie jest przyjemna, chociaż ciężko ją wydobyć z opakowania, głównie ze względu na samą konstrukcję słoiczka, na którą narzekałam dwie chwile temu :D Ale na włosach rozprowadza się gładziutko, nie ma problemu z jej równomiernym zaaplikowaniem, no i dodatkowo nie spływa nam z dłoni ;)
Działanie
Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej maski również ze względu na to, że pochodzi z linii My curls i jest przeznaczona do włosów kręconych. Cóż, moje prostsze być już nie mogą :D Dlatego myślałam, że to będzie kompletna klapa, że kosmetyk obciąży moje włosy i pozbawi objętości. Jednak zapach zachęcił mnie do jej wypróbowania. I nie żałuję ;)
Wspominałam już kiedyś, że moje włosy uwielbiają proteiny, dlatego bałam się, że ten kompleks siedmiu olejków zupełnie się im nie spodoba. Owszem, od czasu do czasu, łakną głębokiego nawilżenia, ale zazwyczaj sięgam wtedy po odżywki mniej bogate w emolienty.
Od razu zaznaczę, że stosuję tę maskę nie częściej niż raz w tygodniu - ze względów, o których wspomniałam wyżej. I wydaje mi się, że częstsze jej używanie wpłynęłoby na moje włosy dokładnie tak, jak się tego spodziewałam na początku. Jednak, kiedy aplikuję ją raczej sporadycznie i na zmianę z innymi, bardziej proteinowymi maskami to z efektów jestem bardzo zadowolona.
Włosy są z pewnością dociążone, tego się spodziewałam :D Nie elektryzują się, ale nie wyglądają też na oklapnięte, przylizane i pozbawione objętości. Na szczęście ;) Kosmetyk doskonale spełnia swoją główną rolę i mocno nawilża kosmyki, sprawia, że są błyszczące, gładziutkie i niezwykle miękkie. Wyglądają na zdrowsze, są lejące, no i przepięknie pachną! Mogłabym mieć takie perfumy :D
Kiedy zastosuję tę maskę to moje włosy wyglądają jak po prostownicy, są tak gładkie, tworzą niemalże idealnie równą taflę :D Nie zawsze mam ochotę na taki efekt, ale kiedy najdzie mnie ochota na perfekcyjnie dociążone włosy to wiem po jaki kosmetyk sięgnąć ;)
Cena i dostępność
Podejrzewam, że stacjonarnie dostaniecie kosmetyki tej marki w profesjonalnych sklepach fryzjerskich, w żadnej drogerii się z nimi nie spotkałam. Oczywiście, nie będziecie mieli większych problemów, żeby dostać je online. Ceny różnią się w zależności od strony, na jakiej zamawiamy, ale oscylują woków 25 zł/400 g i 45 zł/1000 g.
Podsumowując...
Bardzo polubiłam się z tą maską. Poza mało praktycznym opakowaniem, no i może nie najniższą ceną, kosmetyk zdaje się nie mieć wad. Sprawdza się nawet przy moich prostych jak druty włosach. Także odpowiadając na pytanie z tytułu posta - tak, My curls nie tylko dla kręconych włosów. Oczywiście, używam jej rzadziej niżbym to robiła, gdybym miała burzę loków, trzeba pamiętać, że z nawilżaniem też nie można przesadzać.
Ach, no i ten zapach <3
Moja ocena: 4/5
Znacie ten produkt? Jak Wam się sprawdził? A może używaliście innych kosmetyków tej marki? Co polecacie wypróbować? Kierujecie się nazwami linii (np. My curls) przy wyborze? Czy może, tak jak ja, próbujecie również tych, które z nazwy nie są przeznaczone do Waszego typu włosów?
~ wredna
Zapach musi być obłędny :)
OdpowiedzUsuńTo opakowanie w ogóle nie zachęca i szkoda, że nie jest praktyczne. Ale skoro działa:P
OdpowiedzUsuńDziałać, działa ;) Ale wydobywanie z niego kosmetyku to istna katorga :D
UsuńTo idealny produkt dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNie znam marki, ale opakowanie tez od razu skojarzyło mi się z maścią rozgrzewającą :P
OdpowiedzUsuńJa tylko raz takich nawilżających masek używałam gdy rozjaśniłam sobie włosy ;p niestety każda taka maska/szampon/odzywka nawilżająca jest dla mnie zbyt ciężka na włosach mam olej.Dlatego nie za często kupuję różne kosmetyki do włosów.
Moje włosy nadmiernego nawilżenia też nie lubią, ale z tą akurat ładnie współpracują ;)
UsuńOpakowanie przypomina mi troszkę gumy do żucia :D
OdpowiedzUsuńSkoro mówisz że sprawdza się również przy prostych włosach to chyba się nią zainteresuję :)
Też miałam takie pierwsze skojarzenie, paczka gum do żucia :D
UsuńOstatnio w szalonym tempie kupuje wszystkie dobre maski do wlosow jakie są polecane na blogach, więc zanim sie obejrze pewnie i te zamowie hahah Jakbym mogla dodac od siebie, to polecam rownież maske do wlosow od Planeta Organica a dokladnie czarną marokańską, jest cudowna i ma naprawde super opinie! <3
OdpowiedzUsuńhttps://angelaendzel.blogspot.com
O, nie słyszałam o niej. W takim razie z chęcią się jej przyjrzę ;)
UsuńSuper maska będę musiała ją wypróbować pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie z prostymi włosami nie ma problemu, gdy chcę podkręcić to...nie da się ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
U mnie jest tak samo ;) Moje włosy nie utrzymują stylizacji :D Po godzinie znów są prościutkie :D
UsuńU mnie jakos srednio wyszło z przekonaniem do produktu :) Niby spoko ale jednak ...
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
Aż chciałąbym powąchać :D :*
OdpowiedzUsuńNigdy nie uzywalam takiego kosmetyku
OdpowiedzUsuńchętnie przetesuję:D moje włosy się falują a nuż będą zadowolone z niej:)
OdpowiedzUsuńSkoro na moich prostych się sprawdziły to myślę, że z falowanymi jeszcze bardziej się polubią ;)
UsuńKoniecznie muszę ją przetestować,lubię,gdy maski ładnie pachną :D
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka myślałam że to guma do żucia
OdpowiedzUsuńa działa na zasadzie gumy/ włókniny do włosów? :)
OdpowiedzUsuń_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
Raczej nie, ja przynajmniej takiej właściwości nie zauważyłam.
UsuńMnie również opakowanie się nie podoba, a wręcz odstrasza. Tobie kojarzy się z maściami rozgrzewającymi, a mi z jakąś pastą do butów :D Nie miałam okazji jej jeszcze używać, ale jestem ciekawa czy u mnie by się sprawdziła. Moje włosy bardzo lubią się elektryzować... Miałam pisać, że wypróbuję, ale cena jak dla mnie jest za wysoka :D Ja próbuję oszczędzać na wszystkim :D
OdpowiedzUsuńZawsze możesz spróbować ode mnie ;p Albo kupić tę większą pojemność razem z jakąś koleżanką ;) Wtedy koszt wyjdzie na pół ;)
UsuńFakt, opakowanie nie zachęca, ale zapach żurawiny działa na korzyść tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi super... wygląda mniej super - w sensie opakowanie... a ten zapach bardzo mnie ciekawi! :-)
OdpowiedzUsuńDla kręconych, czyli moich włosów. :D Fajnie, że przy prostych jak Twoje też dobrze działa. :) We mnie szata graficzna produktu również nie wywołała pozytywnych skojarzeń, jednak sprawdziło się tu powiedzenie nie oceniaj książki po okładce. ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam proste włosy :) rozbawiło mnie porównanie pudełeczka do maści rozgrzewających ale faktycznie, moja maść końska wygląda podobnie ( szczerze mówiąc nie ma nic lepszego na ból mięśni i kości od maści końskiej ) Naprawdę ta maska zaciekawia, jednak ta cena... no trochę sporo. Nie wiem, może spróbuję ją zamówić jak już będę po wypłacie bo teraz to staram się na wszystkim oszczędzać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Zawsze można kupić litrową pojemność razem z koleżankami ;) Wtedy, nie dość, że zaoszczędzicie na wysyłce, to jeszcze cena samej odżywki pójdzie do podziałki ;)
UsuńMusiałaby się jeszcze znaleźć chętna :D
UsuńNigdy jej nie widziałam, mam włosy falowane, więc myślę, że byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maska, choć nie dla mnie,bo moje włosy są proste jak druty :)
OdpowiedzUsuńMoje również, a obecnie moje włosy właśnie z nią lubią się najbardziej ;)
Usuńja jakoś nie mogę się do tych masek do włosów przekonać ;p
OdpowiedzUsuńGdzieś już widziałam ten kosmetyk ale niestety nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńNa wielu blogach pojawił się przy okazji recenzji pudełka ShinyBox ;)
UsuńChciałabym jej powąchać haha :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie tym zapachem. Jeśli jakoś kosmetyk pachnie, to znaczy, że już plusuje. Najgorsze są te nijakie, bezzapachowe. Zostawiają straszliwy niedosyt.
OdpowiedzUsuńJa jestem maniaczką zapachów, więc każdy przyjemny dla nosa jest ogromnym plusem kosmetyku ;)
Usuń